Gdybyś mogła, to napisz mi proszę jak Ty tworzysz podłoże do nich. Wiem, że każdy ma inny pomysł na to, ale zawsze warto wiedzieć

Ja robię taką z uniwersalnej, kaktusowej, podłoża do storczyków i drobnego keramzytu.
Fiołków to ja na pewno nie oddam (no może te nieodmianowe kiedyś

) tak jak i kilku roślinek, które były prezentami i mają ogromną wartość sentymentalną.
A z tą chorobą to póki co, staram się panować nad sobą - ułatwia mi to fakt, że nie wszystkie Hoye mi się podobają... no i wchodzą tu też względy ekonomiczne, bo to dopiero mój początek (mam 8 maluchów i 3 duże, a to chyba nie jest wielka ilość) i boję się, że jak mi nie wyjdzie to mnóstwo pieniędzy pójdzie w błoto

Więc ja już sama przed sobą wiem, że dopóki nie zauważę pozytywnych efektów to nic nowego nie zamówię

Ale tą australis to wiesz - trzymaj trzymaj
