Francja znana i nieznana - EDU

Humor, psychologia, podróże, pokrewne.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12809
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Nawet nie myślałem, że tyle tu ludzi mieszkających we Francji, tudzież będących amatorami tego pięknego kraju. Jako że siedzę tu już od czterech lat (znaczy we Francji ? bo na forum jestem w miarę świeży i, jako że jest ono ogromne, nadal nie ogarnąłem jego całości, LOL), włączę się trochę do dyskusji.

@ Pestka:
1. Podobnie jak Ty, nie trawię tutejszej przerwy obiadowej. Mimo upływu czasu ciągle jeszcze nie mogę się do niej przyzwyczaić: dla mnie jest to czyste marnotrawstwo czasu... Na studiach kląłem w żywy kamień, że zamiast wrócić dwie godziny wcześniej do domu, kwitłem sobie pomiędzy 12:00 a 14:00 gdzieś w korytarzu, czytając książkę... Podczas robienia pracy magisterskiej szczęśliwie już mogłem tę przerwę obiadową olać ciepłym moczem ? zawsze najlepiej mi się pracowało właśnie w tych godzinach, gdy laboratorium było puścisieńkie, nie licząc jednego technika, który ? choć jest rodowitym Francuzem ? również uznawał przerwę obiadową za stratę czasu i wolał wyjść z pracy wcześniej. Nie wspominam już nawet ile razy w życiu ?naciąłem się?, idąc na pocztę, do banku, urzędu czy jakiegoś sklepu we wczesnych godzinach popołudniowych ? przyzwyczajony, że tego typu przybytki otwarte są non stop między (co najmniej) dziesiątą a siedemnastą. No i zamiast coś załatwić, namiętnie pocałowawszy klamkę wracałem do domu...
2. Zamykanie sklepów w niedziele początkowo mnie mocno zaskoczyło ? tak bardzo byłem przyzwyczajony do polskich realiów, gdzie nawet osiedlowe sklepiki potrafią być otwarte 24h na dobę 7 dni w tygodniu ? ale szybko się do tego przyzwyczaiłem i wręcz popieram takie rozwiązanie... Przynajmniej pracownicy mają prawo do spędzenia weekendu z rodziną.
3. Czekówkę uważam za bardzo wygodny środek płatności i niezwykle ją sobie cenię. :-)
4. Francuskie sery ? uwielbiam. Jak do tej pory tylko raz w życiu trafiłem na ser, który mi nie smakował ? zdecydowaną większością francuskich serów jestem po prostu zachwycony. Począwszy od tych smrodliwych jak Raclette (niepowtarzalny aromat niepranych skarpet), Maroilles, Livarot (który zostawia w ustach niezapomniany zapach świeżego kupska) czy Reblochon, poprzez przypominające w smaku polskie sery żółte Mimolette czy Cantal, poprzez pyszne sery owcze jak Ossau-Iraty, wyśmienite sery kozie jak Saint-Maure, delikatne sery pleśniowe jak Camembert, Brie czy Bleu de Bresse, aż po sery pleśniowe o bardzo wyrazistym aromacie jak Bleu d?Auvergne, Fourme d?Ambert czy najsłynniejszy z nich wszystkich Roquefort. A ilu serów tu nie wymieniłem? ;-)
5. Jeśli chodzi o wina ? to mam dosyć podobne gusta jak Ty, czyli lubię wina słodkie i mocne. I właśnie dlatego trudno docenić mi to, czym w materii win zachwycają się Francuzi ? aczkolwiek ze względu na bogactwo tych trunków, każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście ze słodkich win szczerze polecam Banyuls (czerwone) oraz Muscat (białe).
6. Owoce morza uwielbiam i jadam dosyć często. Ślimaki spróbowałem tylko raz i ? jako że smakowały głównie przypaloną skorupką oraz pietruszką ? nie wzbudziły mojego zachwytu. Natomiast żabie udka bardzo mi smakują ? mają niepowtarzalny, silny aromat ? ale nie jadam ich zbyt często, bo po prostu ostrego ataku drżączki poraźnej dostaję na samą myśl o oddzielaniu tych znikomych ilości mięsa od kości. :-P

Ehh... Co tu dużo mówić... Uwielbiam Francję. Uwielbiam świeckie państwo, uwielbiam podejście Francuzów do religii ? uważają oni, że jest to prywatna sprawa każdego człowieka i że nie ma na nią miejsca w polityce i w ogóle w życiu publicznym ? uwielbiam francuską rewelacyjną służbę zdrowia (przy której ta polska ? ze swoimi terminami, łapówkami, limitami skierowań czy ceną leków w aptece ? przypomina średniowiecze), uwielbiam francuskie koleje (jak to miło na przykład przejechać dystans równy odległości Kraków ? Gdańsk w czasie krótszym niż trwa podróż z Krakowa do Warszawy i za mniejszą cenę ? a tak właśnie daje się podsumować moja i Żony wycieczka do Grenoble). Cenię sobie też aktywne społeczeństwo obywatelskie. W Polsce gdy rząd robi coś, co ludziom się nie podoba, to ludzie pomarudzą, ponarzekają i przechodzą nad tym do porządku dziennego. We Francji od razu mamy manifestacje, protesty, strajki i zajadłą walkę o swoje.

Owszem, Francja ma swoje minusy ? jak chociażby przedmieścia wielkich aglomeracji z gangami młodocianych przestępców Polakowi znanymi raczej z filmów amerykańskich niż z codziennej rzeczywistości ? czy całkowita niemożność dostania majeranku, ziela angielskiego, białego sera czy kiszonej kapusty w normalnych sklepach ? ale te minusy nie przysłaniają mi plusów i ogólnie jestem w tym kraju zakochany. :-)

@Gosia ? pamiętam, że mój nieżyjący już od dawna dziadek uwielbiał szare renety. ;-)

Pozdrawiam z podparyskiego Antony!
LOKI
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Locutus , super telegraficzny skrót. fajnie jest popatrzeć na ten temat innymi oczami.
Mieszkasz w Antony tuz na przedmieściu Paryża, życie tętni tam bez przerwy co ? jednak wydaje mi się ze jest bardzo dużo sklepów otwartych miedzy 12 /14, co niestety nie dotyczy administracji francuskiej. Gdzie rozpoczynają często o 9h i kończą o 17h .
Ludzie którzy mieszkają na prowincji mówią ze Paryż nie reprezentuje Francji i jest w tym trochę racji. Jst tam takie skupisko różnorodnych ludzi ze życie toczy się inaczej.

Co do serów, świetnie opisałeś ! Zapach często myli i smak sera jest doskonały. Dorzucę tylko Cantal, czy Faisselle ktory z bardzo daleka przypomina polski ser. Ja osobiście używam go do pieczenia sernika .Pyszny Rocamadour z kozy,czy Morbierczy tez Vacherin Mont d'Or którego topi się w piekarniku i następnie ugotowane ziemniaki moczy się w serze!! co za niebo w gębie.
Wymienić wszystkich chyba nie można bo rodzajów jest z 400. :D
Wina lubię tylko wytrawne, na apero słodkie ;:224 . Fitou czy mocne z Korsyki, a i tez z Languedoc Roussillon bardzo mi odpowiadają.Saint-Emilion na wielkie okazje ze względu na cenę :( . Ze słodkich Muscat ;:137 czy Coteaux du Layon
Białe przeważnie tylko z Alzacji, do owoców morza z Bordeaux .
Ale mi się zakręciło w głowie ... ;:83

Zgadzam sie z toba ze nie można dostać ani majeranku czo ogórków kiszonych, białego sera. Nawet ci tzw. zawodowcy nie maja o tych produktach zielonego pojęcia ! co za wstyd !

Zycie We Francji ma tyle samo minusów co plusów. życie nie jest łatwe ale gdzie jest ? ale jak ktoś gdzieś powiedział wszędzie jest dobrze gdzie nas nie ma. :wink:
Vive la France / Vive la Pologne flagi nie mam, nie mogę pomachać.
Awatar użytkownika
PESTKA@
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3325
Od: 5 paź 2008, o 16:21
Lokalizacja: WLKP

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

LOCUTUSno chyba Cię ozłocę za szczere porównanie niektórych serów do.....obornika.Ja nie miałam śmiałości tego zrobić na forum hihi żeby nie być posądzoną o zbyt proste myślenie.Dzięki wielkie podpisuje sie pod tą wypowiedzią rękoma i nogami ;:138 Pamietam jak pierwszy raz zawitałam do Francji i chiałam zawieżć wszystko do domu ,żeby domownicy sprobowali serów,wędlin i wina.Skończyło się to wyrzuceniem serów do kosza,kiełbasę zjadł pies ,a wino rozlewałam przy każdej okazji gości,ale tez nie byli zachwyceni.Szczerze mówiąc mi tez takie rarytasy smakują tylko we Francji,bo jest tam niepowtarzalny klimat.Co do majranku ,ogorków kiszonych,kapusty i...skorobi ziemniaczanej to także masz rację.Te rarytasy wożę ze sobą z kraju i kiedy wracam do domu to czeka na mnie podłoże i sernik.Białe serki we Francji kupuje w LIDLU bez problemu.Śmiac mi się chce jak sobie przypomnę poszukiwania mleka w sklepie 3,2%.Kurcze ..wszystko było LAIT a ja mam 46 kilo i jakoś nie mam zamiaru sie odchudzać hihihi.Potem dopiero sie dowiedziałam ,ze LAIT to po francusku mleko :;230 Brakuje mi naszych wysokich wypasionych ciast.Flany hmmm no po prostu trzeba się nauczyć je smakować,a jako ze nie cierpię budyniu mam z tym problem.Poza tym wszędobylska czekolada w ciastach mimo ,ze ją lubię bardzo to jednak przeszkadza jej ilość w ciastach czekoladowych z musem czekoladowym w wielkich ilościach.Trzy roztopione czekolady w cieście ,do tego polewa z naturalnej czekolady(przepyszna bo prawdziwa i nie oszukana) do tego obok ciasta mus czekoladowy to dla mnie aż nadto :;230
jeśli chodzi o kościół i wiarę to jestem zachwycona.Co roku mamy msze dla pracowników,a w tym roku byłam świadkiem chrztu.Powiem Wam ,ze byłam zauroczona ceremonią ,a raczej ich brakiem.Nie było ceregieli,świec ,szatek.chrzestnych...byli rodzice i małe i duże dzieci.Ksiądz zrobił krzyżyk na czółku ,spytał o imiona i...wszystko.To było tak kameralne przeżycie ,ze aż serce sciskało.Nie to co u nas...kupa gości i te wszystkie głupoty tak naprawdę nikomu nie potrzebne ,bo i tak najważniejsza jest wiara.Wszędzie są plusy i minusy.Ja jestem Francją zauroczona i gdybym tylko mogła,to spakowała bym rodzine i wyjechała.Gosiu i Locutus mieszkacie we Francji wiec na pewno macie dużo więcej do powiedzenia niz ja jeśli chodzi o zycie,ale mi sie wydaje ,ze Francja to jednak o wiele łatwiejszy kraj do życia niż nasz....Uwielbiam czytać Wasze opowieści :D Tak niedawno wróciłam do domu ,a już tęsknie za kolejnym wyjazdem ;:224
Awatar użytkownika
abeille
1000p
1000p
Posty: 5035
Od: 4 mar 2009, o 12:08
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: spod Paryża

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Loki, Gosiu, Pesteczko, ależ sprawiliście mi radochę tymi opowiadaniami o Francji widzianej i przeżywanej waszymi oczami ;:138
Każdy z Was ma własne wrażenia, przeżycia, podejście do Francuzów i ich stylu życia. To niesamowite ale każdy z Was inaczej to odbiera.
Ja jestem wśród Was chyba z najdłuższym francuskim stażem, i niewiele rzeczy mnie już dziwi, denerwuje, zaskakuje. Już dawno nie
szukam białego sera, kiszonych ogórków, majeranku, korzenia pietruszki i smaku polskiej kiełbasy. Zresztą to co jest najśmieszniejsze
to fakt że każdy naród ma swoje kulinarne zwyczaje i zaakceptowanie zwyczajów innego narodu jest czasem bardzo bolesne albo niemożliwe.
;:224
Tak jak Polacy wstrząsają się jeszcze bardzo często przed ślimakami, żabimi udkami czy owocami morza, spleśniałymi serami i tym podobnymi
rarytasami którymi objadają się Francuzi i nie tylko, to trzeba kiedyś zobaczyć jak wygląda Francuz któremu proponuje się zsiadłe mleko. :;230
Każdy z nich wstrząsa się z obrzydzenia i niewielu widziałam którzy mieli odwagę spróbować tego wiktuału. To tak jakby im się proponowało
jakąś truciznę, chyba genetycznie wyssali z mlekiem matki, że skisłe mleko jest niebezpieczne dla zdrowia. ;:108 Całe szczęście że we Francji
żyją obok Francuzów też arabowie z którymi dzielimy nasz zachwyt nad zsiadłym mlekiem i można go kupić w każdym sklepie.

A co do serów to podziwiam, że doszliście tak daleko w ich próbowaniu. Ja się zatrzymałam dużo wczesniej, akurat na twardych serach i niektórych
bardzo świeżych miekkich serach ale nie spleśniałych. Z jednym wyjątkiem : uwielbiam Roquefort choć nie lubię Bleu.

A zwyczaje zamykania się w domu po dwudziestej to faktycznie typowe dla Francji poza Paryżem. Mieszkaliśmy przez rok poza Paryżem na prowincji
i nigdy nie udało nam się przyzwyczailić do tej pustki na ulicach po dwudziestej. Nawet latem na ulicach nie ma żywego ducha ;:223 to tak jakby
była nałożona godzina policyjna :lol:
Ale co mnie cieszy najbardziej że pomimo różnic Wszyscy z Was mieszkający we Francji sobie ją chwalą :uszy
VIVE LA FRANCE i tu pomacham francuską flagą bo dobrze mi sie tu mieszka :tan choć tęskno za Polską ;:108
Cieplutko pozdrawiam Wiesia
Wątki Pszczółki
Wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12809
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

@ Gosia
1. Akurat mieszkam sobie w spokojnej dzielnicy na obrzeżach Antony, gdzie dużo zieleni ? więc życie niespecjalnie ?tętni?. Aczkolwiek jako iż jestem mieszczuchem (urodziłem się i wychowałem w drugim co do wielkości mieście Polski, jakim jest Kraków), nie jestem sobie w stanie wyobrazić życia gdzie indziej niż w wielkiej aglomeracji... Wyjątkowo cenię sobie anonimowość, fakt, iż nie znam nawet wszystkich sąsiadów z własnego piętra, nie mówiąc już o bloku, fakt dostępności wszelakich przybytków komercyjnych czy kulturalnych w zasięgu krótkiej podróży komunikacją miejską...
2. Wracając do serów: o Cantal wspomniałem. :-P O Morbier ? z charakterystycznym popiołem w środku ? już nie, a też ten ser bardzo lubię... Podobnie jak Tomme de Savoie, Tomme Noire itede itepe... Po prostu nie da się ich wszystkich wymienić... Za dużo tego jest. A wszystkie wyśmienite...
3. Z win mogę jeszcze polecić Clairette de Die ? słodkie wino musujące sto razy lepsze od przereklamowanego szampana. :-P
4. Wracając do braków pewnych produktów spożywczych, do których Polak jest przyzwyczajony ? majeranek można dostać w ekskluzywnych sklepikach w stylu Hédiard czy Fauchon ? za cenę taką, że człowiek zaczyna się zastanawiać, czy czasem słoiczek nie jest z diamentu, a zakrętka ze złota. I dlatego kupuję go wyłącznie w sklepie polskim w Paryżu ? podobnie jak kapustę kiszoną, ziele angielskie czy wreszcie majonez ? bo jakoś tego francuskiego nie trawię. Natomiast ogórki kiszone szczęśliwie można dostać w dziale z produktami koszernymi w sieci hipermarketów Cora (i ich wirtualnym odpowiedniku ? Houra). Wychodzi nawet taniej niż w polskim sklepie. No i zabawnie wygląda etykietka ogórków kiszonych ?Polonia? z przybitą pieczątką rabina Schlesingera ze Strasbourga poświadczającą, że jest to produkt koszerny. :lol:
5 Moim skromnym zdaniem życie we Francji ma o wiele więcej plusów niż życie w Polsce. Za Chiny Ludowe nie wróciłbym do ojczyzny ? wystarcza mi, że widuję ją dwa-trzy razy do roku podczas krótkich, tygodniowych wypadów. ;-)

@ Pestka
1. No z tym Livarot to była piękna akcja. Żona sobie kupiła... wchodzę do kuchni, otwieram lodówkę, nos mi urywa... Aż mi się ten dowcip o małym Rumunie przypomniał:
Mały Rumun mówi do matki:
- Mamo, mamo, chcę kupę.
- Weź sobie ukrój, w lodówce leży.

No ale nadal nie wiem, co tak cuchnie... I wtedy Żona do mnie przemówiła. Potem jak chciałem się z nią podrażnić, to sobie pożerałem plasterek tego serka i biegłem ją pocałować. :twisted:
2. Z mączką ziemniaczaną (?fécule de pomme de terre?) nie ma problemów ? można ją kupić w każdym supermarkecie.
3. Z mlekiem to Ci się udało... :;230
4. Jeśli chodzi o ciasta ? akurat budyń lubię, więc flan mi pasuje ? ale generalnie specjalnie wielkim amatorem ciast nie jestem i nigdy nie byłem, więc trudno mi się szerzej w tej kwestii wypowiadać.

@ Abeille
Wychodzi na to, że pod pewnymi względami bliżej mi do gustów kulinarnych Francuzów niż Polaków. Serami pleśniowymi się zażeram (przed chwilą zjadłem sobie pizzę ?trois fromages?, którą dodatkowo wzbogaciłem Bleu de Bresse), owoce morza uwielbiam, żabie udka mi smakują, za to zsiadłe mleko wzbudza we mnie takie samo obrzydzenie jak i we Francuzach. :-P

Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
Awatar użytkownika
fela
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1565
Od: 23 lut 2009, o 17:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Fr

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Ale tu gwarno. Witaj Loki! Cieszę się, że jest nas tu coraz więcej, zarówno jeśli chodzi o wątek, jak i o Francję. Z ogromnym zaciekawieniem czytałam Wasze refleksje dotyczące tego kraju. Podobnie jak Loki jestem tu od czterech lat, czyli niezbyt długo. Początkowo mieszkałam w Charenton-le-Pont, miasteczku, gdzie przebiega granica Paryża i bardzo nie podobała mi się anonimowość tamtejszego życia. Generalnie ludzie byli bardzo uprzejmi, grzeczni, ale jeśli chodzi o jakieś bliższe relacje to zdecydowanie o nie łatwiej w Bretanii. Lubię ludzi, lubię dzielić się z nimi, wzajemnie sobie pomagać, a tymczasem w paryskiej aglomeracji podobna zażyłość wydaje się zupełnie niemożliwa. Tydzień temu, jedna z moich sąsiadek zaprosiła nas na świąteczny obiad bożonarodzeniowy, który będziemy dzielić z jej rodziną. Podobnych sytuacji możemy doświadczać raczej w Polsce, ale w Paryżu chyba to malo prawdopodobne.

Pestko, bardzo cieszy mnie fakt, iż dzielisz się z nami swoimi wrażeniami. Zwłaszcza, że są one tak bardzo osobiste i pełne emocji. Każdy z nas inaczej patrzy na świat i doświadczenia ma różne, chociaż czasami bardzo podobne. Kiedy pierwszy raz byłam we Francji, podobnie jak Ty, byłam nieco zdezorientowana organizacją życia codziennego. Potem, kiedy zamieszkałam tu na stałę, potrzebowałam trochę czasu, aby przyzwyczaić się do tutejszych reguł i dziś nawet sobie je chwalę. Tutaj wszyscy żyją tym samym rytmem i w porze obiadu nikt nie telefonuje, nie puka do drzwi i wielkim nietaktem jest choćby włączenie kosiarki. A latem, gdy okna są otwarte, można usłyszeć pobrzękiwanie talerzy w okolicznych domach. Mnie to nie drażni, a raczej wydaje się zabawne i w tym rytmie codzienności odnajdujé pewien porządek, spokój oraz szacunek dla innych.
Francuski system pracy z 1,5 godzinną przerwą też nie bardzo mi się podoba i myślę podobnie jak Loki. W efekcie ludzie powracają do domów dopiero wieczorem i praktycznie nie mają wiele czasu dla siebie. Za to kuchnia francuska podoba mi się ogromnie, a zwłaszcza ogromne bogactwo, różnorodność i jakość produktów. Podoba mi się też celebrowanie posiłków, sposób jedzenia i zamykania ich serami. Wcale nie tęsknię za kwaszonymi ogórkami, brak mi jedynie ryb słodkowodnych, których w moim regionie nie ma. Czasami tylko pojawiają się pstrągi, ale nie przepadam za nimi. Natomiast sielawkę...hmm...chętnie bym zjadła.
Loki
, Gosia22 prowadzi wątek kulinarny. Może miałbyś dla nas jakieś propozycje i zechciałbyś tam wrzucić coś ze swoich ulubionych dań ?
Ogródek Feli
A tu wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12809
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

@ Fela
1. Jeśli chodzi o anonimowość ? jak już pisałem, jako mieszczuch, wysoce ją sobie cenię i wiem, że nie zniósłbym małomiasteczkowych ?klimatów? gdzie każdy każdego zna...
2 Zaraz kuknę do wątku kulinarnego, skoro mi go tak polecasz. I może nawet dorzucę tam swoje trzy grosze. :-)

Pozdrawiam!
LOKI
Awatar użytkownika
fela
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1565
Od: 23 lut 2009, o 17:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Fr

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Loki, ja tylko przedstawiam mój punkt widzenia i daleka jestem od opiniowania czyje postrzeganie świata jest słuszniejsze. Dzięki tym różnicom obaz Francji, jaki tu powstaje, staje się bardziej objektywny. Całe życie, podobnie jak Ty, byłam mieszczuchem (Warszawa pozdrawia Kraków), ale teraz zdecydowanie wolę uroki prowincji.
Może podzieliłbyś się z nami swoimi relacjami, choćby z ostatnich wakacji w Grenoble ? :D
Przesyłam zdjęcie z dzisiejszego spaceru.

Obrazek
Ogródek Feli
A tu wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12809
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Fela, ja nie wchodzę w żadnym wypadku w polemikę. Po prostu podkreślam, co jest dla mnie ważne, jednocześnie doskonale rozumiejąc, że każdy człowiek jest inny i ma inne podejście do różnych spraw ? i to, co jednemu może odpowiedać, innego może irytować. :-)

Jeśli chodzi o wycieczki wakacyjne (jednodniowe ? jedziemy z Żoną rano i wracamy wieczorem), jak do tej pory we Francji zwiedziliśmy Chartres, Rouen, Reims, Miluzę (Mulhouse), Strasbourg, Orelan (Orléans), Troyes, Grenoble, Bourges oraz Provins.

Zdecydowanie najbardziej zachwyciło nas Troyes. Takiej ilości świetnie utrzymanych zabytków gotyckiej architektury (a oboje właśnie jesteśmy fanami tego średniowiecznego stylu budownictwa) nie widziałem jak na razie w żadnym innym mieście. Starówka z trzynastoma wielkimi, gotyckimi, pięknymi kościołami robi niesamowite wrażenie. Do tego pełno tam charakterystycznych, tak bardzo klimatycznych domków, jak poniżej (fotka z Wikipedii):
Obrazek

Na drugim miejscu jest Rouen. Może nieco mniej tam zabytków architektury gotyckiej, ale i tak zrobiło na nas ogromne, pozytywne wrażenie.

Na trzecim miejscu dałbym Provins. Maleńka mieścina na samej granicy aglomeracji paryskiej, ale zachowane do dziś 1300m średniowiecznych murów miejskich wraz z fosą robią ogromne wrażenie. Zważywszy na fakt, iż zaraz za murami miejskimi mamy pola uprawne, można się naprawdę poczuć jak w średniowieczu (obecnie trwa batalia o utrzymanie charakteru tego miejsca ? miasto chce owe pola zabudować, a mieszkańcy powiadomili UNESCO, które straszy, że jeśli zostaną zabudowane, to wykreśli Provins z listy dziedzictwa światowego). Do tego niezwykle ciekawe do zwiedzenia są podziemia miasta ? pod całym miastem rozciągają się kilometry korytarzy i piwnic, pozostałości po wydobyciu kredy na potrzeby obróbki wełny, z których niewielka, ale i tak fascynująca część jest udostępniona do zwiedzania.

Na czwartym miejscu postawiłbym ex aequo Reims, Strasbourg, Chartres oraz Bourges. Piękne miasta, ze sporą ilością zabytków architektury i z katedrami, które koniecznie trzeba zobaczyć.

?Ogon? mojego rankingu otwiera Orlean ? na piątej pozycji. Owszem, pełno tam zabytków, sęk w tym, że stan ich utrzymania jest fatalny. Na katedrze, obrośniętej jakimiś chaszczami wisi tabliczka ?wstęp wzbroniony, grozi zawaleniem?; większość gotyckich kościołów nosi ślady zniszczeń wojennych ? dziury po kulach, porozwalane rzeźby, portale wyglądające jakby eksplodował w nich granat, do tego rozwijające się wszędzie glony i mchy, a czasami nawet małe drzewka... Świadomość, że to wszystko tak niszczeje bez żadnych zabiegów konserwatorskich i być może niedługo się rozsypie jest przytłaczająca.

Ranking zamykają ? na szóstej pozycji ? ex aequo Miluza oraz Grenoble. Dwa miasta, w których nie ma absolutnie nic do zobaczenia i gdzie żałowaliśmy, że pojechaliśmy... Jedynym plusem w Miluzie był przepyszny kebab tuż koło rynku... Zaś w Grenoble kolej linowa na Bastylię, skąd rozciągały się przepiękne widoki...

Fotki powklejam może kiedy indziej, bo muszę je wyszukać, obrobić, wrzucić na ImageShack ? a to trochę czasu zajmie...

Pozdrawiam!
LOKI
Awatar użytkownika
PESTKA@
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3325
Od: 5 paź 2008, o 16:21
Lokalizacja: WLKP

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

...a ja jak na razie nie mogę się pochwalić swoimi zdjęciami :? Pożyczyłam kabelek do aparatu koleżance i....odzyskać go nie mogę.
Bardzo fajna propozycja padła odnośnie francuskich kulinariów.Z wielką ciekawością poczytała bym przepisy i porady.Bardzo lubię zwiedzać,ale szczerze mówiąc o wiele bardziej interesuje minie kultura Francji,to jak ludzie żyją ,jak sobie radzą co gotują ,gdzie chadzają na spacery,jak jest w szkołach,w pracy.Ot po prostu takie codzienne życie.
Felu ..zdjęcia piękne.Aż mnie ściska z żalu,ze na takie krajobrazy będe musiała czekać jeszcze albo już tylko :wink: 10 mcy
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12809
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

@ Pestka:
Dobry zwyczaj : nie pożyczaj. :twisted: Wielokrotnie się już przekonałem o prawdziwości tego powiedzonka...

A co do kulinariów ? tutaj jest wątek wspomniany przez Felę ? dorzuciłem tam już parę przepisów nawet: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 41&start=0

Pozdrawiam!
LOKI
Awatar użytkownika
PESTKA@
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3325
Od: 5 paź 2008, o 16:21
Lokalizacja: WLKP

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Bardzo dziękuje za za link ze stronką.Przepisy wspaniałe i tak.....Francją zapachniało.Nawet zdjęcie z logo SUPER U sie znalazło,w którym zakupy często robiłam.....Ehhhhh parole parole paroleee ;:224
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Bardzo dziękuje za za link ze stronką.Przepisy wspaniałe i tak.....Francją zapachniało.Nawet zdjęcie z logo SUPER U sie znalazło,w którym zakupy często robiłam.....

No Proszę Państwa , to mowa chyba o mnie o mojej wspaniałej kuchni, ;:224 i o moim U :tan
Awatar użytkownika
Beatrice
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2036
Od: 24 maja 2009, o 21:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Ależ miałam do odrobienia zaległości, nie wiem czemu nie miałam powiadomień. Lokutus i Pestko fajne dorzuciliście opowiastki.
Zaraz zajrzę do kuchni Gosi, bo też nie mam powiadomień.
A Wam wszystkim mieszkającym w niewielkich miejscowościach bardzo, bardzo zazdroszczę. W dużym mieście mieszkam tak naprawdę od 13-ego roku życia, wcześniej mieszkałam na wsi, fakt dużej i położonej prawie na pograniczu dużego miasta. Ale wieś to wieś, tam są specyficzne klimaty.
Mam nadzieję, że w moim przypadku spełni się powiedzenie " ZE WSI JESTEŚ NA WIEŚ WRÓCISZ" :;230 :;230 i wcale to nie musi być polska wieś.
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12809
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: Francja znana i nieznana - EDU

Post »

Widzę, że z moim zamiłowaniem do życia w wielkim mieście jestem tu w zdecydowanej mniejszości. :-P

Pozdrawiam!
LOKI
ODPOWIEDZ

Wróć do „Strefa kreatywnego RELAKSU - Zagadki, humor, podróże, psychologia”