
Z ciążą już tak jest, że się "odmienia" i lubi,y rzeczy, których normalnie byśmy nie znieśli i odwrotnie...
A mi niechęć na storczyki chyba wzięła sie od tego, że ciągle obserwowałam je na allegro i teraz czuje
przesyt, a że mam akurat apogeum mdłości bezwymiotnych, to akurat zbieg okoliczności ;) I jestem w
stanie uwierzyć we wstręt do męża...węch staje sie tak wyczulony i wrażliwy, że ho ho

Wracając do tematu storczyków - Anetko - na razie nie zamierzam jej stosować poza "szpitalikiem"
może kiedyś delikatnie wprowadzę, ale na razie nie mam warunków do tego. Wydaje mi się, że i tak bym
musiała im wspólną osłonkę kupić, żeby mniej miejsca zajmowało. Jutro pstryknę Wam parapety z
niekwitnącymi sztukami.
Dawidzie - śliczne nawilżacze...muszę o nich pomyśleć, mały ma jeden w pokoju, ale tam tylko kurz i
klocki lego są - nikt nie pamięta o nalewaniu wody

A powietrze mam raczej suche, czuje to nosem. Aż Ci Mambo zazdroszczę, bo mi duszno często jest.