Witajcie!
Po nocnym odpoczynku wszystko wróciło do normy i dzisiaj spokojnie mogłam sobie dalej pracować na działeczce. Śpieszyłam się, by zdążyć przed nadchodzącym ochłodzeniem. Zdążyłam. Plan wykonany.
Sadzenie cebulek odkładam w czasie. Im później zostaną wsadzone, tym mniejsze szanse na ich zimowe przerzedzenie. Na wszelki wypadek dam im czosnek do towarzystwa, to przynajmniej nornice będą je omijały z daleka.
Ewuniu [ewarost] - nie marudzę, tak sobie tylko troszeczkę kwękam, bo mi szkoda odchodzącego lata. A rabatki czyste dzięki temu, że opróżniane. Przy okazji chwasty też dostają eksmisję.
Chwasty na Twoich rabatkach załatwi zima, a wiosną tylko dokończysz dzieła.
Iguniu - natura jest największym artystą.
Oby Twoje słowa stały się faktem, niech złota polska jesień nacieszy nasze estetyczne oczekiwania.
Ja muszę mieć wiosenne widoki na działeczce, bo gdy tylko pogoda pozwala, wybywamy z domu na całe dnie. Kocham kontakt z naturą, a - jak mawiała moja ukochana babunia: "W domu ludzie umierają".
Ja jestem ostatnio obrażona na róże. W tym roku albo zmarzły i nie obudziły się po zimie, albo pochorowały się i pogubiły liście. Zostawiam tylko te, które mam, nowych nie kupuję. Poza jedną pnącą, dla której mam wolne miejsce.
Mój kręgosłup zahartowany i na razie nie będę go oszczędzać, by nie zesztywniał.

Najgorzej jest zimą, gdy dni są krótkie, co powoduje więcej siedzenia niż choćby chodzenia. Dla poprawy kondycji w okresie
bezdziałkowym chodzę sobie z kijkami, tylko że to dosyć nudne zajęcie.
Stasiu - dziękuję kochana.

Ja również cieszę się z dobrych wyników Twego M.
Mało się piło wody podczas upałów, co spowodowało dolegliwości nerkowe.

Ja piłam hektolitry tego życiodajnego płynu i eMa zmuszałam do picia. On woli herbatkę i zdarzyło się tak, że raz zasłabł na działce. Dopiero gdy wypił pół lira wody, wrócił do sił. Wystraszył się wówczas i od tej pory grzecznie pił, nie kwękając przy tym. Podczas najwyższych temperatur kupowałam nawet elektrolity. Może dzięki tym zabiegom dość spokojnie mi to lato minęło.
Rehabilitacja za rok...

W dodatku pilna! Za rok może już być za późno. Co się dzieje z tą służbą zdrowia?
U nas jednak jest dużo lepiej pod tym względem.

Nie czeka się tak długo ani do specjalistów, ani na rehabilitacje.
Musiałam zaopatrzyć się w cebulki, bo poprzedni nadmiernie mokry rok zniszczył mi prawie wszystkie i wiosną byłoby smutno na działeczce.

Tylko sadzenie trochę mnie przerażało. Rozplanowałam sadzenie na kilka dni, będą więc przerwy na relaks.
Zwierzaki wygłaskane słodko mruczą przez sen (odsypiają działkowy dzień), a Mikrus już ma się prawie dobrze, nawet trochę pojadł. Jestem pewna, że gdyby umiały mówić, serdecznie by Ci podziękowały za dobre
Wobec tego, że one tego zrobić nie mogą, przyjmij ode mnie gorące podziękowanie wraz z ucałowaniem.
Marysiu [Maska] - o co chodzi z tymi
misiami? Tępa jestem w tym temacie.
U nas już dzisiaj przed zmierzchem zrobiło się zimno, choć dzień był gorący. Trochę przykro, że lato odchodzi. Jedyna nadzieja w tym, że złota polska jesień może jeszcze nas pocieszyć.
Mam nadzieję, że przymrozki sobie odpuszczą, bo żal kwitnących jeszcze roślinek. Ufam, że to tylko
strachy na Lachy.Dziękuję i wzajemnie dobrego weekendu życzę.
Aniu [anabuko] - dalii jeszcze nie usunęłam, choć rabatkę chciałabym przygotować do sadzenia cebul. Szkoda mi ich pięknych kwiatuszków.
To ostatnie to aksamitka 'Fantastic' z nasionek od Iwonki1. Ma naprawdę śliczne kwiaty, tylko u mnie strasznie wysoko urosła, wszystkie są wyższe ode mnie, a malutka nie jestem.
Dla urozmaicenia...
Dobrego weekendu wszystkim. 