Zamówienia, zakupy, domawianie różności, przeróżne sklepy internetowe. Ostatnimi czasy tak wygląda większość wolnego czasu wśród forumowiczów

.. I śmiech śmiechem, ale zmuszona dzisiaj byłam kupić sobie kurtkę i co jakąś mierzyłam to przeliczałam ile by było nowych roślin za tę kasę

To już staje się niebezpieczne
Moniko, jeśli chodzi o zgodność odmian to zawsze mi się sprawdziły te z OBI. No narzekać nie można. I nie tylko byliny, ale też róże
Aneczko, no teraz to mnie nie doceniasz kochana

Mama Mia mam od ubiegłego roku

Miała bardzo ciężki start. Koty rozłamały ja w pół, więc po długim biadoleniu wzięłam odłamane kawałki, włożyłam do wody i puściły korzonki

. O ile te maleństwa przezimowały to w tym roku będę miała dwie

Mówisz, że Tangerine taka sobie?? Podoba mi się jej intensywny kolor, nawet jeśli odrobinę zwiesi kwiaty.. Będzie więcej miejsca na lądowanie motyli

W tamtym roku kupiłam w podobnym kolorze Tiki Torch i lebioda ledwo kwitła i bardziej poszła w liście niż w kwiaty, a miała być mocna i żarówiasta..Chyba nie mam szczęścia do tych pomarańczowych odcieni, chociaż Marmoladka rozrosła się całkiem ładnie (obcięłam jej pierwsze pąki z kwiatami, żeby wzmocnić roślinkę)
Małgoś, ostróżki wysiałam. Część zakwitła w ubiegłym roku więc pewnikiem mam 3-4 odcienie niebieskiego

Póki co wystarczy, chociaż nie mówię nie

Nie wiem jak to jest, że zawsze przegapiam moment kwitnienia przebiśniegów

Podobno całe podnóże od strony Węglówki skąpane jest w kwiatach, nic tylko mała łopatka i kopać, kopać, kopać

Ostatnio też szwagier wspominał, że w okolicach Beska, pod lasami są łany Przylaszczek. Kombinuję jak tu namówić kogoś zaznajomionego w terenie na wycieczkę krajoznawczą
Jeżówka Mama Mia
Oraz szalona róża
Venrosa, teoretycznie powinna być różą o wysokości około 1.2 - 1.4 m, u mnie pognała do nieba i osiągnęła sporo ponad 2 m. Pędy bardzo sztywne, masywne i nawet bez większej podpory nie przyginało jej do ziemi. Niestety późniejsze kwiaty podziwiać można było jedynie z lotu ptaka, od dołu nic nie było widać

W tym roku konkretnie ją przytnę i spróbuję ujarzmić złośnicę. Kwiaty ma w ciężkim do zdefiniowania kolorze, Nie są typowo różowe, ani czerwone. Można ją chyba nazwać amarantowo - różowo -czerwoną

o ile taki kolor istnieje

. Niezwykle pachnąca, należy do róż o najsilniejszym zapachu, powtarza kwitnienie aż do zimy, a na dokładkę mrozoodporna, u mnie zimuje nawet bez kopczyka
