Aniu - dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa

Krzewuszka rośnie przy ulicy, teraz wiosną rzadko chadzam tędy na spacery, dziś strumyk odciął mi drogę na łąkę i tylko dlatego ją wypatrzyłam

Rh to faktycznie mój ulubiony. Rośnie pod starym świerkiem sąsiada, kwaśna gleba mu służy

Hosta pod rh jakoś mi nie pasuje, przede wszystkim jest zbyt wielka i zasłania prawie całkowicie 2 gazony.. W jednym wiosną posadziłam zawciąg i rojniczka - zupełnie zniknęły pod nią (nie spodziewałam się, że tak się rozszaleje). Ale mam już dla host wyśmienitą, cienistą miejscówkę, tam jedynie hosty, brunnery i paprocie sobie poradzą
Monia - kilkanaście kilometrów to całkiem sporo dla przyrody... U mnie niestety nieustannie pada. Po południu wyszłam u mojej Mamy z rottką - wcale nie miała ochoty spacerować... Bez kaloszy w tym błotku i położonej wysokiej trawie nie ma szans na spacer.. Berberys przy furtce tak się położył, że klęłam dziś i przysięgłam sobie, że przywiozę moje nożyce do gałęzi i go wytnę. Mama zyska miejsce na krzew, który nie będzie darł kurtek...
Dosiu - obiecuję, jak tylko pogoda się poprawi. Tawule muszę dokładnie sfotografować listki, a komórką to ciężko wykonalne. Dobrze, że nie jesteś zagrożona, czytałam wczoraj, że Delospermę z J.G. zalało

Kluski ziemniaczane z majerankiem pamiętam z dzieciństwa i dziś starałam się je odtworzyć, choć bliskich osób, które je gotowały już się nie zapytam o przepis.., To kluski z surowych tartych ziemniaków, z mąką i jajkiem, gotowane w osolonej wodzie. Ja dodaję do ziemniaków jeszcze majeranek, bo takie je pamiętam z dzieciństwa. Przepisu dokładnego nie umiem podać, na 7-8 większych ziemniaków daję jedno jajo, mąki wrocławskiej ponad szklanka (aż konsystencja mi odpowiada), dodaję łyżkę mąki ziemniaczanej, solę i sypię majeranek. Łyżką nakładam na osolony wrzątek, jak wypłyną i po przekrojeniu są dobrze ugotowane - można okrasić cebulką, boczkiem, można jeść same, wersję bez majeranku przepisy internetowe polecają do zup. Dobre na pewno będą też po prostu jako zamiennik tradycyjnych ziemniaków. To taka kujawsko-wielkopolska inna wersja śląskich klusek

Polecam
Aniu - szukając domu omijaliśmy wszystkie okolice zagrożone zalawaniem. O nasz strumyczek jesteśmy raczej spokojni, niektórzy sąsiedzi nawet specjalnie wprowadzają go sobie do ogrodów, by mieć naturalny ciek. Ja bym się jednak trochę bała, trzeba również zainwestować w porządne filtry, ze względów, o których już kilkukrotnie pisałam

Znajoma mieszka w Średniej części naszej wsi i mimo że nie mają żadnych cieków w okolicy, w 2009 r. uliczka przed domem i jej przedogródek wyglądały jak rwąca rzeczka. Myślę, że nigdy nie da się znaleźć idealnej lokalizacji, gwarantującej spokój i bezpieczeństwo...
Madziu - oglądałam filmiki z Twojego miasta, parę ostrych burz też Was nawiedziło

Oby tylko nie było gorzej... Kuzyn mieszka w Pradze, dzieciaki się cieszą, bo zajęcia odwołane
Ewuniu - oj zdecydowanie za bardzo. M. zwlekał z wieczornym spacerem z psem, aż przestanie padać. Po 23-ej spasował.. Psa suszyłam suszarką, nie żeby był francuskim pieskiem, ale żal mi się go zrobiło, jak widziałam, jak wtulony w koc się trzęsie

Też już ma dość.
Ilonko - szczególny dzień dla Ciebie i np. M. czy szczególny dlatego, że nie padało?

Myślę, że sytuacja u Was o niebo lepsza. Podobno od niedzieli ma być już lepiej
Marysiu - to dobrze, że nie jesteś zagrożona... Czytałam, że nie miałaś dziś prądu - pewnie przez burzę?
Ewelinko - zakupy we Florini zawsze możemy razem zrobić - będzie taniej, a ja mam jeszcze 10% rabat za ostatnie zakupy

I będzie wreszcie okazja do spotkania

Mam kilka planów zakupowych, ale czekam na razie na stabilizację pogody - i tak jeszcze róża Laguna czeka na posadzenie przy pergoli (Flammentanz nie może się pozbierać, nie wyrzucę jej, ale niestety spod pergoli chcę ją wysadzić). Strumyczek płynie wartkim nurtem, jak uchylam okno, to nie wiem, czy to deszcz tak szumi czy strumyk

Choć póki co nieustannie i to i to

A jak u Ciebie - nic do Ciebie z gór nie spływa? Trzymasz się jakoś?