Pewnie tak, ale ja wykopywałam później, przed zapowiadanym mrozem i zmarznięciem ziemi.Nie wiem czy słusznie, ale wychodziłam z założenia, że im krótszy okres suszenia w piwnicy tym lepiej.Otrząsałam z ziemi nie do końca (by cebulki zbyt nie wyschły), albo zasypywałam lekką ziemią ze skrzynek(np. po pelargoniach) wkładałam w karton i sadziłam jak najwcześniej, w marcu, jak tylko ziemia rozmarzła na tyle by dało się kopać.Miejsce przykrywałam gałęziami iglastymi, które zazwyczaj już wtedy nie były potrzebne innym roślinom.
Raz ich nie wykopałam na zimę, tylko okryłam (odm.Lucifer) i zostały marne resztki, które później zginęły
Za długo też nie można trzymać krokosmi w ziemi, bo puszczają pędy boczne, chyba w ten sposób przygotowują sie do spoczynku zimowego, ale nasze zimy są dla nich za mroźne więc trzeba je wykopywać. Potem obsuszyć oberwać cebulkę mateczną i korzonki i do piwnicy. O nadmiernym przesuszeniu mówimy wtedy gdy byśmy trzymali cebulki, a właściwie bulwki krokosmii w warunkach pokojowych. Przetrzymywanie znów w ziemi i wilgoci powoduje jej wcześniejszą wegetację, chyba, że jak selli7 od razu wiosną sadzimy do ziemi. Wcześniejsze nasadzenia są wskazane, bo krokosmia długo wschodzi, no i przy wschodach potrzebuje wilgoci. U mnie w tym roku jedna partia dopiero zaczęła kwitnąć. Za późno posadzone i chyba wtedy przez dłuższy czas było sucho.
No, ale ja mam tyle tej krokosmii, że mogę poeksperymentować.
Moja też, można wybrać te przekwitnięte, a te z kwiatem jeszcze zostawić. Przed przymrozkami wyciąć kwiaty do wazonów i wyrwać resztę. Ja wyrywam wtedy część korzonków zostaje w ziemi. Wykopywane to masa niepotrzebnych korzeni do wysuszenia, a przy większej ilości zajmują dużo miejsca.
Krysiu - mam ogromną prośbę do Ciebie o pomoc. Wykopałam właśnie moje krokosmie. Wytworzyły piękne nowe bulwki. Mam ich ponad dwa razy więcej niż wsadzałam. Tyle tylko,że niestety zdążyły już powypuszczać takie pędy na boki. Coś jak korzonki, tylko to nie są korzonki. I co teraz? Błagam, tylko nie powiedz,że już nie urosną. Co ja mam zrobić z tymi pędami? Pourywać czy zostawić?
Jak napisała Krysia krokosmia długo wschodzi gdy jest zbyt przesuszona.Ja właśnie do tego nie dopuszczałam, wykopywałam późno całe kępy z odrostami, układałam w kartonie by miały powietrze, w chłodnym miejscu i nawet zimą od czasu do czasu troszkę zraszałam.W lutym były już 'kły' musiałam przy sadzeniu trochę uważać by ich nie odłamać, sadziłam znów całe kępy i okrywałam igliwiem by się ukorzeniała.
Wiosną dość szybko zaczynała rosnąć gdy odkryłam gałązki iglaste.Nie wiem czy dobrze robiłam, ale zawsze ładnie kwitła.U mnie była jednak dość wysoka i zawsze się trochę wykładała na boki, musiałam podwiązywać.
Jeśli ktoś chce wykopywać to gdy cebulki po wyrwaniu wyglądają tak jak na zdjęciu to już chyba czas. Te pędy które teraz wypuszcza zaschną po wysuszeniu. Zrobię potem zdjęcie. Myślę, że gdyby zostawić ją teraz w ziemi te pędy bardzo osłabiłyby cebulkę. Więc po wysuszeniu je obrywamy wraz z korzonkami.
Na dolnym zdjęciu, suszą się krokosmie i mieczyki, które kwitły najwcześniej.
Reszta jeszcze w gruncie, niektóre będą jeszcze kwitły. Niektóre w ogóle nie zakwitną w tym roku, ale za to mają bardzo ładne cebulki, na przyszły rok, będą z nich piękne kwiaty.
Jeszcze jesienią rozrywam kępki i obrywam korzonki i pędy pozostawiając okrywę na cebulce, dopiero przed sadzeniem ogałacam i wyglądają tak jak na dolnym zdjęciu.
A tak wyglądają moje cebulki na wiosnę, te czerwone to oczywiście cebulki mieczyków.
W zeszłym roku pięknie mi kwitła krokosmia ( kupiona w Biedronce). Niestety w tym roku, nic nie kwitło. Cebulki na zimę wykopałam wg waszym zaleceń .Sprawdziłam w ziemi i okazało się , że zrobiła się z nich lepka masa . Nie wiem co zrobiłam źle .
Krycha Twoje cebulki są ogromne w stosunku do tych, które ja miałam .
Krysiu u mnie wariactwo - krokosmie od Ciebie kwitną w najlepsze , połowa ma jeszcze nierozkwitnięte do końca kwiaty ...cudownie wyglądają na tle ogołoconej już prawie rabaty
Moja kroksomia i niektóre mieczyki puściły ok 2 centymetrowe kły.Zapomiałam o nich i miały za ciepło.Czy nie zaszkodzi im jeżeli wyniosę je teraz do pomieszczenia o temnp 4*?
Jeżeli cebulki są suche i nie mają korzonków, to na pewno niższa temperatura zatrzyma na trochę ich dalszy rozwój, ale na jak długo to nie wiem. Krokosmii raczej nic się nie stanie, tyle, że przed sadzeniem i obieraniem z łusek trzeba będzie uważać, aby nie wyłamać pędów. niektórzy nie obierają łusek, ale ja radziłabym to robić. Chodzi o to, aby korzonki mogły szybciej dostać się do wilgotnej ziemi. W zbyt suchej ziemi nie dadzą rady się przebić, a jak się już to stanie to znacznie opóźni rozwój roślinki
Krysiu zastanawiałam się dzisiaj czy nie wsadzić już krokosmi od Ciebie do doniczek z ziemią i w maju przesadzić już podrośnięte do ogrodu.. nie wiem czy to zda egzamin.. niestety ale ubiegłorocznych nie zdążyłam wykopać... zanim skończyły kwitnąć to już listopad nastał a później jakoś nie było okazji do wykopania ich z ziemi.. kilka cebul mi się tylko uchowało - tych ,które rosły w innym miejscu i kwitnienie skończyły wcześniej ..