Agnieszko, świetnie to określiłaś

U mnie nie dość, że to największy storczyk to też jeden z trzech moich kwitnących.
Kasiu, jego wielkość mi nie przeszkadza, ostatnio nie mam ciasnoty wśród zielonych. Jednak liczę, że wyniesione na balkon ruszy z kopyta i będę mogła je spokojnie przesadzić.
Arletko, dziękuję

Mnie również szkoda tych straconych, pogodziłam się z tym, w sumie to nie miałam żadnego wpływu na rozwój choroby, mimo że walczyłam do końca o nie i ztrzymanie choroby. Nie udało się.
Patryku, cymb. mam od niedawna, tzn. kupiłam je z przeceny chyba w połowie listopada. Wybór był duży (miałam ochotę wziąć wszystkie

), ale wybrałam to ze względu na dwa kwitnące pędy i trzeci w pąkach. Stoi w pokoju południowym przy oknie, jest tam najchłodniej w całym domu (do 20stC), podlewam co tydzień, dwa nalewając wodę do szerokiej osłonki. Miałam zamiar go od razu przesadzić, ale zrezygnowałam, bałam się, ze zrzuci kwiaty. Myślę, by posadzić je do glinianej donicy, ale muszę jeszcze o tym poczytać
Aniu, cieszy i to bardzo

Bardzo dobrze się złożyło, że trafiłam na tę przecenę- cymbidium daje mi dużo optymizmu, że jednak nie wszystko stracone
Dziękuję Wam wszystkim za odwiedzinki i miłe słowa- bo bardzo podnosi na duchu
Jeszcze Was ponudzę moją "Nelly"

Właśnie rozwija drugi pąk, który już widać- będzie do góry warżką
A na dowód, że nie wszytko u mnie choruje i marnieje- moje katlejki.
Katleja hybryda- straciła wszystkie korzonki jak trafiła do mnie- dziś je ładnie odbudowała, ma 4 nowe psb- nie znam się na tyle, by wiedzieć, czy mogę liczyć na kwiaty?
Epikatleja Don Herman- swoje u mnie przeżyła, ale puszcza nową psb i korzonki.
Tutaj kawałek epikatlei spisany na straty, ale dał radę puścić kilka korzonków i malutką psb

Obok keiki dendrobium od Bogusi
