Piękna rzecz, zaiste. Ciekaw jestem czy owe kremowe przebarwienia nabierają jakiejś szczególnej barwy jesienią odróżniającej je od zielonej reszty liścia.

Tak czasami bywa z pstrokatymi ambrowcami. Zresztą cecha jesiennych wybarwień liści jest dość niestabilna i podlega jak sądzę silnym fenotypowym wahaniom. Nie wiem czy to reguła, ale wydaje mi się, że parocje na zachodzie są np. bardziej bordowe a u nas ciepło brązowo-żółte jesienią.
Co do nieszczęsnej parviflory - w świetle nowych faktów uważam za bardzo prawdopodobne pomylenie nazw w Holandii. Przekonuje mnie zdjęcie Marcina, na którym nic nie przemawia za tym, by ta roślina w jakiś szczególny sposób różniła się od już znanych odmian ( w tym od Ryu-ju). W cenniku Bomera nie znalazłem nazwy Rijnia za to jest Ryu-ju. Ostatecznych dowodów póki co nie ma więc wypada poczekać na zdanie 'obwinionego'.
pozdrawiam,
Mariusz