Marysiu
Miło mi ,że spodobało Tobie się nasze okienko
Rośliny w doniczkach wkopanych mamy i my.
Zaczęło się kiedyś na działce / tymczasowo/ i tak zostało.
Tylko czasem Z. kosi doniczki razem z trawą
Igo
Dziękuję za bardzo miłe słowa
Budynek jest bardzo fotogeniczny.
Trochę Z. popsuł licznymi gołębnikami i dziurami.
Aster /są tam 4 odmiany białych/ to szybko i długokwitnący nowoangielski.
Kwiatki niebieskie /fioletowe/ to rozwary w doniczce.
W tle są groszki na chruścianej podporze ,ale ciemnofioletowe i różowe.
I kosmosy , wczoraj rozsadzałam razem z Sąsiadem Stefanem
Jeśli chodzi o warzywka to u mnie podobnie nędza.
Nigdy się tak ogórki ,cukinie i dynia nie grzebały.
Co prawda późno posadziłam ,ale wina zimna.
Dynia Hokkaido miała zgorzel łodygi ,ale za radą
Marysi - maski podsypałam lekką ziemią i musiała się dodatkowo ukorzenić. Oby nie zapeszyć.
Pomidory na razie w miarę zdrowe, ale owoce małe i skąpo.
Najlepiej wypadają karłowe ,drobnoowocowe w donicach.
Te w przyszłym sezonie na pewno /jak Bóg da/ posadzę. Przykrywam od deszczu.
Jak zachorują to wypróbuję miksturę
Jadzi z jodyną i krochmalem /receptura w Jej wątku/
Na dodatek /ma się to szczęście/ krety ukochały mój warzywnik.
Co posadzę to wyryją.
Małą pietruszkę o trzeciej w nocy wkopywałam z powrotem.
Ochoczo kopią w młodych warzywach ,a tam ,gdzie nic nie rośnie ,albo stare na nasiona nie ryją.
Wiesz z rudbekiami to jest tajemnica dla mnie.
Akurat teraz ,jak Babcia odeszła kwitną identyczne ,jak z Dziadków ogrodu.
Miałam różne z działek wykopane siewki i od Pawła ,ale takich ciemnych nie.
Od kogoś mogły przywędrować wraz z podarowanymi roślinkami.
Nie martw się ,myślę ,że wrzesień będzie ładny /tak kalendarz przepowiada/ i nasze ciepłoluby jeszcze dojrzeją.
Podobnie korzeniowe kurdupelki
Ajjj to przegorzany od Forumowicza Olka /te niebieskie kulki/
Rozwar widać jeden na dole
