
Wczoraj słońce i cieplutko, dziś wilgotny chłód. Ot kwietniowe kaprysy. A w wiaderku prostują swoje zmęczone, wygięte do góry i sprasowane korzonki oraz pleśniejące łodyżki

Adrianno, jak miło, że się zjawiłaś



Margo, niewiele wczoraj zdziałałam, czekałam na gości, więc tylko prace porządkowe i ustawienie mebli tarasowych, żeby dało się wypić kawkę ( cieplutko było ), a i tak taras umyty był tylko w połowie. Kiedy goście odjechali - spadł deszcz. Dopiero po nim dokończyłam szorowanie tarasu, który po zimie zawsze jest okropny. Rozpakowałam marketowe róże i wpadłam w złość: korzenie sprasowane i wygięte do góry, łodygi pleśniejące, ale za to hojnie oblane woskiem

A Ty, dzielny ogrodniku, nawet w deszcz...

Margo, jak to jest, że jesteśmy jednocześnie masochistami i hedonistami

He, he, Marysiu i Michale, co my właściwie wiemy o kotach, istotach tajemniczych?
Kto je tam wie, ile one mają żywotów i jakie kocie sprawy je absorbują, kiedy my śpimy

O, właśnie Pati potwierdziła nadzwyczajne możliwości kotów z umiejętnością szyfrowania wiadomości włącznie


To wycięte, to dereń syberyjski Cornus alba Sibirica. Z nim naprawdę trzeba uważać. Po każdym wiosennym przycinaniu z jeszcze większą energią powiększał swoje gabaryty. I to jest plus ujemny. Plusy dodatnie, to bardzo dekoracyjne bordowe gałązki (świetne do wszystkich kompozycji dekoracyjnych), jesienią ciemnoczerwone liście i białe owoce, które uwielbiają szpaki.
Toteż - czuj duch

Justi, po napchaniu ogrodu różami i liliami o pastelowych barwach, zachciało mi się trochę bardziej wyrazistych akcentów

Z przerażeniem wyczytałam u Ciebie o tych popękanych łodygach róż


Och, te masochistyczne westchnienia: wszystko boli... ach, jak bosko...

PS. Masz szynszylki


Skoro tak lubimy - życzę wszystkim solidnego bólu - Jagoda