Zeberko - dziękuję za pomoc

.
Zagłębiłam się w czeluście internetu i jednak wychodzi mi, że to jest najbardziej podobne do arum italicum. Tyle, że w większości miejsc jest napisane, że wypuszcza liście wiosną. Jednak znalazłam kilka informacji, o tym, że wyłazi jesienią... we Włoszech.
Może dlatego po zimie już go nie widzę, bo jednak u nas mrozy większe.
Rapunzel -

. I jak Twoje begonie?
Moje sobie leżały luzem, bez ziemi, w skrzynce. Jednak nie sądzę, żeby brak trocin wywołał u nich ten pęd do życia.
Kociaro -

. Mam nadzieję, że już Ci lepiej i depresja Ci odpuściła.
Te moje roślinki garażowe są trochę niemrawe, ale to przez kompletny brak światła. Tam robi się jasno tylko wtedy, kiedy ktoś wchodzi i otwiera drzwi.
Mniodkowa -

. Ja wcześniej podsuszyłam skrętnika, który ponoć nie przepada za nadmiarem wody. Na szczęście udało mi się go przywrócić do życia. A co do tych budzących się, to też mam mieszane uczucia, bo chyba powinnam teraz przynieść te begonie do domu, tylko, co z nimi zrobić? Przecież do maja urosną długie, chude i nieodporne na wiatry. Jak tylko je potem wystawię na balkon, to się połamią.
Fiskomp -

. Czytałam o różnych metodach na skrętniki (z resztą ta z workami to chyba przejęta od fiołków) i sądzę, że wszystko zależy od wprawy, warunków i szczęścia. Ja próbowałam z cięciem liści, ale i tak najczęściej wyrastała z nich jedna roślinka. Tylko raz zdarzyło mi się, żeby dwie części liścia wypuściły po sadzonce. Chociaż i tak zazwyczaj odcinam wierzchołek liścia, ale dopiero, kiedy zaczyna mdleć.
Myślę, że fioletowy skrętnik to po prostu fioletowy skrętnik - szczerze mówiąc fajnie jest, kiedy roślinka ma własną nazwę, ale jak dla mnie, to wcale nie musi.
Trzynastko -

. No i widzisz? U mnie też już spadł śnieg. Póki co, bidulka czuje się dobrze - nawet przytaszczyłam jej z garażu odżywkę do cytrusów. Niby w zimie się nie powinno, ale skoro chce kwitnąć?
Misiaczko -

. Oj, to Twoje begonie jeszcze większe? Czy one wszystkie oszalały? Co z nimi będzie do wiosny? Poważnie, strach się bać.
Adamie -

. Dziękuję. No właśnie, wszystkie poczuły wiosnę i teraz nie wiadomo, co z nimi zrobić.
Mmarylo - dziękuję

. Anturium jest u mnie na pewno już ponad rok (a ile dokładnie, czy dwa, czy trzy lata, to niestety nie pamiętam). Posadziłam cztery różne do jednej doniczki, ale jedno padło na 100%, a drugie - na 70%. Jedno z dwóch pozostałych (lub oba) wypuściło mnóstwo młodych roślinek, więc trochę sadzonek tam faktycznie jest. Ja za bardzo rozsadzić ich nie mogę, bo miejsce na parapetach mi się skończyło, więc muszą siedzieć razem.
Zimowity kwitły u mnie na balkonie pod koniec lata (aż się dziwiłam, że mają aż tak niedopasowaną nazwę) i bałam się, że w doniczce na balkonie przemarzną. Dlatego zabrałam je do garażu, gdzie jest cieplej. Nie spodziewałam się, że będzie taka zima, przy której nie ucierpią na zewnątrz za bardzo.
Doromichu - dziękuję

.
Rapunzel - widzisz, ja mojego cytrusa też podlewałam rzadko - wychodzi na to, że za rzadko

.
Przepraszam Wszystkich, że tym razem tak oszczędnie z mordkami, ale bałam się, żeby znów nie przesadzić. Mam nadzieję, że uda się Wam odczytać, gdzie chciałam się uśmiechnąć, a gdzie puścić oko.