Chwaliłam się słodkościami bez kalorii, oczywiście takich nie ma, ale wymyśliłam sobie dość mocno ograniczone kalorycznie ciasto drożdżowe. Można zrezygnować z kruszonki i wtedy to naprawdę będą ujemne kalorie.
3 szklanki mąki pszennej,
3 łyżki cukru,
1 jajko, szczypta soli,
mniej więcej połowa kubka jogurtu greckiego,
drożdży mniej więcej łyżeczkę + pół łyżeczki cukru + 1 łyżka mąki + 1 łyżkę śmietany.
Zrobić rozczyn z drożdży, poczekać aż wyrośnie. Do miski wsypać mąkę, cukier, wbić jajko, wymieszać, wlać rozczyn, wyrobić ciasto łyżką drewnianą. W czasie wyrabiania dodać stopniowo jogurt. Ciasto powinno być miękkie, ale nie maziste. Wyrabianie w zasadzie można ograniczyć do użycia drewnianej łyżki. Przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia.
Stolnicę posypać mąką, rozciągnąć prostokąt z ciasta, posmarować powidłami, zwijać w rulon (jak struclę), pokroić w krążki o grubości 2 cm, ułożyć płasko na blasze.
Ciacha sobie leżą, a w tym czasie zrobić kruszonkę: pół łyżki masła, po 1 łyżce cukru i mąki. Ciastka posypać kruszonką i upiec w 150 st. C. ok. 12 minut.
A na św. Marciny były rogaliki drożdżowe z powidłami, z przepisu z tego wątku.
