Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2222
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Pelasia, jeżeli chodzi o tę formę z przedostatniego zdjęcia- vertikel, to na tym krzewie wyprowadzałem formę łukową do 1,60 m. Ta łoza długa jest zawinięta i wyprowadzona właśnie do tej wysokości, a co 30-40 cm mam przycięte łozy na 2 pąki.
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2222
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
- seedkris
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3912
- Od: 1 lut 2009, o 11:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie 5 min > Białystok
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Odpowiedz jak tam twoje nasadzenia. Z prognoz pogody nasuwa się czarny scenariusz. Paliłeś ogniska? Czy lałeś wodę? Może inne środki zaradcze? Podziel się uwagami, nawet tymi mało optymistycznymi.
Pozdrawiam z Podlasia seedkris
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2156
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ROD Wrocław / siedlisko ok. Trzebnicy
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Jak tam po przymrozkach Michale?
Bo u mnie wszystko spalone - "popiół i zgliszcza". Czekam na pąki zapasowe i śpiące.
Bo u mnie wszystko spalone - "popiół i zgliszcza". Czekam na pąki zapasowe i śpiące.
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2222
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Małgorzato, współczuję klęski w uprawie. Dziękuję Wam jednocześnie za pamięć, właśnie w weekend planowałem opisać tragiczną sytuację winorośli sprzed ponad trzech tygodni.
Pierwszy przymrozek z 17 kwietnia (-1) lekko popalił tylko liście w niektórych krzewach, ale nie było to nic groźnego.

Od nocy 17 kwietnia pilnowałem temperatury od godz. 2 w nocy, mając przygotowany chrust i słomę, zarówno w uprawie historycznej na glinie, jak i przerobowej na piachu. Z racji tego, że nie miałem dość materiału na zadymianie, postanowiłem przygotować się do ratowania jedynie Chasselas na piachu oraz na glinie Rieslingów, Elblingów, Pinot Blanc i Chasselas. Nad ranem 23 kwietnia od 2 do 5 zadymiałem słomą i paliłem ogniska. Niestety okazało się, że -5 st. C to zbyt dużo, by tymi metodami ochronić winorośl. Udało mi się jedynie podwyższyć temperaturę do -4 st. C. Liście latorośle i kwiatostany - wszystko było zmrożone. 600 krzewów spalonych mrozem. To był mróz jak z końca marca podczas, gdy wegetacja była jak z połowy maja. Niespotykana sytuacja.




Tak wyglądały krzewy dzień wcześniej i po południu po nocnym mrozie.




No nic. Trzeba dbać teraz o uprawę jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Powoli, powoli pojawia się zielone i kwiatostany. Owocowanie będzie, choć skromne, ale jakiś nastaw uda się zapewne zrobić. Zdjęcie sprzed tygodnia.

Martwi mnie natomiast co innego. Mróz zważył roczne i dwuletnie krzewy- łącznie 250 szt. Rieslinga i Pinot Blanc oraz Roeslera. Życia w nich nie widać, a susza potężna (wczoraj jedynie przyszedł deszcz od Wrocławia). Obawiam się, że młode rośliny nie mają wody do wznowienia wegetacji i będę musiał się z nimi pożegnać. Życie winiarza. Mogło być gorzej. We Francji, co nie zmarzło w terminie jak u nas, to dostało potężnym gradem tydzień później. Klimat szaleje.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2156
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ROD Wrocław / siedlisko ok. Trzebnicy
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Myślałam, że chociaż u Ciebie przymrozki łagodniej obeszły się z winnicą. To właściwie nie były przymrozki, z regularny mróz. We Wrocławiu było -6 stopni. Dobrze, że krzewy ponownie już ruszyły i się odbudowują.
Nie martw się o deszcz. Zapowiadają, że za kilka dni będą większe opady dla większości obszaru Polski. Krzewy wytrzymają i odbiją. Raczej szykuj opryski przeciw rzekomemu i szarej pleśni.

Nie martw się o deszcz. Zapowiadają, że za kilka dni będą większe opady dla większości obszaru Polski. Krzewy wytrzymają i odbiją. Raczej szykuj opryski przeciw rzekomemu i szarej pleśni.

- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2222
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Małgorzato, tak, to był zabójczy mróz. Nieco popadało, fakt, ale zbyt mało. Stare krzewy ruszyły jakiś czas temu i mają nawet nieco kwiatostanów, ale większość na razie jedynie z miejsc krzewienia, a tylko nieliczne z pąków na ramionach. Hm... Roczne i dwuletnie z powodu suszy nie zdołają się zregenerować, a nie mają widać jeszcze rozrośniętych korzeni i chyba umrą niestety.
Pozwolę sobie przedstawić pomysł, który pojawił się w mojej głowie parę lat temu.
Zaczynam nowy projekt wraz ze znajomymi, którzy postanowili założyć u siebie winnice. To, mam nadzieję, dopiero początek.
Jako Stowarzyszenie "W ogrodzie Viadrusa" zaczynamy realizację przedsięwzięcia pod nazwą "Szlak wsi i winnic joannickich". Obejmować on będzie wsie należące do zakonu joannitów z Łosiowa na terenie powiatu brzeskiego, a również, liczę na to, powiatu oławskiego (nasze Stowarzyszenie należy do Lokalnej Grupy Działania "Stowarzyszenie Brzesko-Oławska Wieś Historyczna", która zrzesza gminy wiejskie, jak Lewin Brzeski, Grodków i Oława, oraz wsie z powiatu brzeskiego i powiatu oławskiego).
W połowie maja posadziłem 25 krzewów białej odmiany ...Johanniter
w naszym podbrzeskim Łosiowie u Leszka, proboszcza parafii i tuż przy kościele joannitów w pobliżu miejsca, gdzie istniała ich komturia. Teren jest ogólnie dostępny dla społeczności wiejskiej. W tym samym czasie sadziliśmy winnicę na polu znajomego w Różynie, kolejnej wsi joannitów z Łosiowa. 175 krzewów odmian Johanniter oczywiście i Reberger na czerwone wino. Z winnicy tej rozpościera się piękny widok na pojoannicki, kościół gotycki barokizowany w XVIII w., identycznie jak u Leszka w Łosiowie. W swojej uprawie z kolei nasadziłem 50 krzewów odmiany Reberger (posiadam już 50 trzyletnich Johanniterów) w kolejnej wsi łosiowskich joannitów - Oldrzyszowicach. Wszystkie wsie leżą na terenie podbrzeskiej gminy Lewin Brzeski. W tygodniu piszemy z żoną grant na tablice, oznaczenia szlaku. Obok nazw w języku polskim i dawnej nazwy w języku niemieckim będzie krótki rys historyczny i mapa szlaku. Dzięki zaprzyjaźnionej pracowni artystyczno-graficznej z Brzegu mam już projekt tablic. To dopiero początek pracy, bo wsi jest więcej, a może i pojawią się kolejne winnice, jak choćby po sąsiedzku w gminie Oława, gdzie sekretarz gminy pracuje w terenie, by zachęcić tamtejsze wsie joannickie (oraz dawną templariuszy) do współpracy. Zamierzam również zainteresować tematem właścicieli ponad hektarowej winnicy (to już druga duża winnica w okolicy Brzegu) w dawnej joannickiej wsi Wronów w naszej gminie Lewin Brzeski.
P.S.
Joannici zostali sprowadzeni w początku XIII w. na tereny swoich ziem przez nasz podbrzeski potężny ród Pogorzelów (Wywodzili się oni ze starszyzny plemiennej Ślężan, ich gniazdem rodowym są dwie wsie pod Brzegiem- Pogorzela i Michałów. Związani byli od połowy XII w. z dworem książąt śląskich we Wrocławiu- Władysławem Wygnańcem i jego synem Bolesławem Wysokim, a z rodu wywodził się biskup wrocławski- Przecław z Pogorzeli, który dokończył budowę katedry św. Jana Chrzciciela na Ostrowie Tumskim, a za którego panowania w drugiej połowie XIV w. biskupstwo wrocławskie przeżywało złoty okres.). Pogorzelowie poznali zakonników podczas II wyprawy krzyżowej (1147-1149), w której uczestniczyli z wygnanym ze Śląska i jego stolicy- Wrocławia, księciem Bolesławem Wysokim u boku króla niemieckiego Konrada. W III krucjacie (1189-1192) zorganizowanej przez cesarza niemieckiego Fryderyka Barbarossę jeden z Pogorzelów brał udział już jako joannita. Pogorzelowie i joannici otrzymywali później nadania od kolejnych książąt wrocławskich, jak choćby od Henryka Brodatego, który założył komturię joannitów w Brzegu i- jak widać na mapie- stanowili oni swoimi posiadłościami osłonę wschodniej flanki, nie NATO ;), ale księstwa wrocławskiego, do którego należał przed powstaniem dolnośląskiego księstwa brzeskiego- Brzeg, Lewin Brzeski i oczywiście okoliczne wsie.). Po kasacie zakonu templariuszy w pierwszych latach XIV w. joannici przejęli ich komturię w Oleśnicy Małej nadaną templariuszom ponad 100 lat wcześniej przez Henryka Brodatego (po sąsiedzku w obecnym powiecie oławskim) i należące do nich okoliczne wsie. Joannici obecni byli na terenie ziemi brzeskiej aż do początku XIX w. wieku, kiedy to państwo pruskie dokonało sekularyzacji zakonu.






Pozwolę sobie przedstawić pomysł, który pojawił się w mojej głowie parę lat temu.
Zaczynam nowy projekt wraz ze znajomymi, którzy postanowili założyć u siebie winnice. To, mam nadzieję, dopiero początek.
Jako Stowarzyszenie "W ogrodzie Viadrusa" zaczynamy realizację przedsięwzięcia pod nazwą "Szlak wsi i winnic joannickich". Obejmować on będzie wsie należące do zakonu joannitów z Łosiowa na terenie powiatu brzeskiego, a również, liczę na to, powiatu oławskiego (nasze Stowarzyszenie należy do Lokalnej Grupy Działania "Stowarzyszenie Brzesko-Oławska Wieś Historyczna", która zrzesza gminy wiejskie, jak Lewin Brzeski, Grodków i Oława, oraz wsie z powiatu brzeskiego i powiatu oławskiego).
W połowie maja posadziłem 25 krzewów białej odmiany ...Johanniter
P.S.
Joannici zostali sprowadzeni w początku XIII w. na tereny swoich ziem przez nasz podbrzeski potężny ród Pogorzelów (Wywodzili się oni ze starszyzny plemiennej Ślężan, ich gniazdem rodowym są dwie wsie pod Brzegiem- Pogorzela i Michałów. Związani byli od połowy XII w. z dworem książąt śląskich we Wrocławiu- Władysławem Wygnańcem i jego synem Bolesławem Wysokim, a z rodu wywodził się biskup wrocławski- Przecław z Pogorzeli, który dokończył budowę katedry św. Jana Chrzciciela na Ostrowie Tumskim, a za którego panowania w drugiej połowie XIV w. biskupstwo wrocławskie przeżywało złoty okres.). Pogorzelowie poznali zakonników podczas II wyprawy krzyżowej (1147-1149), w której uczestniczyli z wygnanym ze Śląska i jego stolicy- Wrocławia, księciem Bolesławem Wysokim u boku króla niemieckiego Konrada. W III krucjacie (1189-1192) zorganizowanej przez cesarza niemieckiego Fryderyka Barbarossę jeden z Pogorzelów brał udział już jako joannita. Pogorzelowie i joannici otrzymywali później nadania od kolejnych książąt wrocławskich, jak choćby od Henryka Brodatego, który założył komturię joannitów w Brzegu i- jak widać na mapie- stanowili oni swoimi posiadłościami osłonę wschodniej flanki, nie NATO ;), ale księstwa wrocławskiego, do którego należał przed powstaniem dolnośląskiego księstwa brzeskiego- Brzeg, Lewin Brzeski i oczywiście okoliczne wsie.). Po kasacie zakonu templariuszy w pierwszych latach XIV w. joannici przejęli ich komturię w Oleśnicy Małej nadaną templariuszom ponad 100 lat wcześniej przez Henryka Brodatego (po sąsiedzku w obecnym powiecie oławskim) i należące do nich okoliczne wsie. Joannici obecni byli na terenie ziemi brzeskiej aż do początku XIX w. wieku, kiedy to państwo pruskie dokonało sekularyzacji zakonu.






- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2222
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
W tym roku wina jednak nie będzie. Nawet małego nastawu. W uprawie historycznej kwitną alzackie odmiany z Colmar uzyskane w początku XX w. Triumph de Alsace i Oberlin Noir (z Brzegu-Brzeska Wieś, czyli dawne przedmieście Brzegu związane z jedną z największych winnic brzeskich, bo 4,5 ha, istniejącą od XIV w.do XIX w.). Gdyby nie mróz z 23 kwietnia, winorośl zaczęłaby kwitnąć w połowie maja. Obecnie kwitnie w terminie jak to miała w zwyczaju do 2014-2015 r. i to jak niegdyś zaczęło się kwitnienie właśnie tymi odmianami.


Na piachu w uprawie przerobowej z 250 rocznych i dwuletnich krzewów (Pinot Blanc, Riesling, Roesler) oznaki życia dają jedynie dwa krzewy Pinot Blanc. Ładnie popadało w niedzielę, jest nieco wilgoci, zatem może dalsza część młodych krzewów ruszy.


Na piachu w uprawie przerobowej z 250 rocznych i dwuletnich krzewów (Pinot Blanc, Riesling, Roesler) oznaki życia dają jedynie dwa krzewy Pinot Blanc. Ładnie popadało w niedzielę, jest nieco wilgoci, zatem może dalsza część młodych krzewów ruszy.
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2222
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Gdy myślałem, że kwietniowy mróz (-6), a po nim susza kwietniowo- majowa, to ostatni dopust boży, pojawił się on- rak bakteryjny. Nie wiem dlaczego, ale masowo sieje spustoszenie w mojej uprawie. Ze 100 czteroletnich Chasselas Schoenedel zdrowych jest jedynie 10, reszta już martwa lub umiera. W uprawie historycznej czteroletnie Elblingi i dziesięcioletnie Rieslingi i Pinot Blanc umierają.
Z 600 winorośli w całej uprawie zostało mi z 30 zdrowych na tę chwilę Johanniterów i 50 tegorocznych Roebergerów w uprawie przerobowej. W uprawie historycznej to około 30 zdrowych krzewów różnych odmian w tym z kolekcji krzewów odmian winorośli uprawianych w całej winiarskiej Europie (jak choćby Merlot i Cabernet Sauvignon), gdzie rosną po trzy sztuki każdej z nich.
Niestety. Zobaczę, co mam robić dalej. Na razie wykonam oprysk srebrem i jesienią wytnę chore pnie. Resztę wykopię. O te żyjące i na razie zdrowe będę dbał i je obserwował jedynie, nic więcej nie mogę zrobić. Najgorsza jest to, że gleba jest zakażona i nie mogę przez parę lat sadzić winorośli w miejscach, gdzie rosły chore krzewy.
Z 600 winorośli w całej uprawie zostało mi z 30 zdrowych na tę chwilę Johanniterów i 50 tegorocznych Roebergerów w uprawie przerobowej. W uprawie historycznej to około 30 zdrowych krzewów różnych odmian w tym z kolekcji krzewów odmian winorośli uprawianych w całej winiarskiej Europie (jak choćby Merlot i Cabernet Sauvignon), gdzie rosną po trzy sztuki każdej z nich.
Niestety. Zobaczę, co mam robić dalej. Na razie wykonam oprysk srebrem i jesienią wytnę chore pnie. Resztę wykopię. O te żyjące i na razie zdrowe będę dbał i je obserwował jedynie, nic więcej nie mogę zrobić. Najgorsza jest to, że gleba jest zakażona i nie mogę przez parę lat sadzić winorośli w miejscach, gdzie rosły chore krzewy.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2156
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ROD Wrocław / siedlisko ok. Trzebnicy
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Wyrazy współczucia


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7062
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2

Może jest to spowodowane właśnie wcześniejszymi przymrozkami i suszą , które osłabiły kondycje winorośli

Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Smutne, przy twojej dbałości i doświadczeniu.
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2222
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Dziękuję Wam. Niestety, ale okazało się, że duża partia krzewów, wszystkie nasadzenia od 2020 r. (370 szt. na 450 posadzonych w tym czasie) miały zakażenie w miejscu szczepienia (zdarza się zakażenie w szkółkach, a wosk uniemożliwia zorientowanie się w określonym czasie, by reklamować- a próbowałem). U niektórych winorośli objawiło się to po 3 latach. Wyjaśniło mi się również, dlaczego młode nasadzenia od 2021 r. tak słabo rosły. I tu Pelasia, odpowiem na Twoje pytanie. Nie tyle susza, czy mróz, co pogoda zrobiła też swoje. Zima była ciepła z epizodem zimowym w styczniu. Po okresie bardzo wysokich temperatur przyszło nagłe ochłodzenie (jedna noc z -16 st. C). Przy tym trwały opady deszczu i krzewy, nie czując zimy, do ataku mrozu, pompowały do pni wodę. Mróz spowodował zatem rany i pęknięcia w niektórych krzewach i wdała się infekcja. Swoje głównie dodał również mróz z 23 kwietnia, gdy uderzyło -6 , a faza rozwoju była jak w połowie maja (kwiatostany i 5-6 liści). Te trzy czynniki przyczyniły się zatem do rozwoju raka w mojej uprawie.
seebbek , dlatego to dla mnie wielki cios, bo po latach opanowałem utrzymanie zdrowia i chroniłem skutecznie krzewy w mojej BIO uprawie, a kompletnie nie spodziewałem się raka bakteryjnego na taką skalę.
Jeżeli będziecie zainteresowani, w najbliższych dniach będę publikować dwa tematy o raku bakteryjnym. Jest on w naszym kraju praktycznie nieznany w sferze profilaktyki i działania po infekcji. BIO winiarze lubuscy skutecznie walczą z nim na pierwszym etapie infekcji opryskami srebra. Stosuję je również profilaktycznie, by zdrowe, ocalałe krzewy ochronić. Teksty, które opublikuję pochodzą z tłumaczeń francuskich tekstów, gdzie temat raka bakteryjnego mają dość mocno rozpracowany.




- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2819
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2

U mnie za to ślimaki i gryzonie oszalały i miałam duże zniszczenia w ogrodzie... codziennie wywalałam po nocy jakieś warzywka, kwiateczki, boróweczki itd...

Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2222
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Winorośle Dolnoślonzoka - część 2
Iga, aż tak z tym klimatem nie jest i nie było źle, bo klimat sprzyja, a tradycje winiarskie mamy żywe od XIII w. Ostatnia winnica w Brzegu skończyła swoją działalność w drugiej połowie XIX w. Tu chodzi raczej o czynniki terenowe, czyli terroir i moje nieszczęście w zakupie partii sadzonek, które już w szkółce musiały być zakażone, co opisywałem wczoraj. Przy ciepłej zimie, wyższym poziomie wód gruntowych po długotrwałych opadach krzewy winorośl są na rażone na ryzyko pękania pni już przy niespełna -10 st. C, tzw. uwodnienie krzewów. To raczej wina obecnego zawirowania klimatycznego, gdy do końca grudnia jest późna jesień, a od początku stycznia wczesne przedwiośnie, a krzewy narażone są nagle na spadek w ciągu doby temperatur do -10/-15 st. C. Do tego anomalia kwietniowa na zachodzie z -6 st. C z 23 dnia miesiąca spowodowała również straty spowodowane rakiem, co sygnalizowali winiarze na całym zachodzie kraju (znajomi pisali do mnie również z rejonu Gorzowa Wielkopolskiego z tamtejszego stowarzyszenia winiarzy). Dlatego ważny jest teren. Moja uprawa w Dolinie Nysy Kłodzkiej, z wysokim poziomem wód gruntowych przy długotrwałych deszczach zimowych, widać jest narażona na tego typu zagrożenia i przy tylko -10 st. C. Z kolei znajomy mający 2 ha w sąsiedniej gminie u nas pod Brzegiem jest wyżej nieco, z dala od bezpośrednich cieków wodnych i on nie zanotował aż takiego raka bakteryjnego, bo krzewy nie były uwodnione i -16 w styczniu im nie zagroziły. Oczywiście straty owoców po kwietniu ma, ale rak bakteryjny jest u niego w minimalnym stopniu obserwowany. Z kolei druga duża winnica w moim podbrzeskim rejonie, 1,5 ha we Wronowie, u ujścia Nysy Kłodzkiej do Odry w gm. Lewin Brzeski doznała o wiele więcej szkody, ponieważ e wrześniu zalała ją powódź tuż przed winobraniem. Cała uprawa wraz z winiarnią znalazła się pod wodą. To koszmar.
Rak bakteryjny jest stałym elementem chorobotwórczym w całej winiarskiej Europie, jednak z racji nietypowych zjawisk w okresie zimowym będzie dawać o sobie znać z pewnością na terenach w dolinach rzek, jak u mnie, gdzie opływają mnie również mniejsze rzeki jak podsudecka, płynąca spod Głuchołaz Ścinawa. Trzeba zmodyfikować swoje podejście do uprawy i wysokiego poziomu wód gruntowych zimą, i jak niegdyś w rejonach dolin rzecznych Szampanii sadzić winorośl na usypanych radlinach wys. 40-50 cm?
No, a przede wszystkim uprawa winorośli musi mieć odpowiednie warunki glebowo-wodne, co widać po różnicy miedzy mną (147 m.np.m.) a wyżej położonym kolegą (156 m.n.p.m.). Trzeba zatem inwestować w uprawy na terenach wyniesionych znacznie nad okolicę, a których wokół Brzegu nie brakuje i mamy szereg ładnych wzniesień, gdzie zlokalizowane były historyczne uprawy i są też obecnie, jak choćby Kukiza w podbrzeskim Łosiowie (180 m.n.p.m.). 
Rak bakteryjny jest stałym elementem chorobotwórczym w całej winiarskiej Europie, jednak z racji nietypowych zjawisk w okresie zimowym będzie dawać o sobie znać z pewnością na terenach w dolinach rzek, jak u mnie, gdzie opływają mnie również mniejsze rzeki jak podsudecka, płynąca spod Głuchołaz Ścinawa. Trzeba zmodyfikować swoje podejście do uprawy i wysokiego poziomu wód gruntowych zimą, i jak niegdyś w rejonach dolin rzecznych Szampanii sadzić winorośl na usypanych radlinach wys. 40-50 cm?

