Kilka dni ciepła i rośliny od razu przyspieszyły wegetację. Wczoraj przesadzałam jeżówki w inne miejsca. Niestety na dzielenie jeszcze za małe. Znowu trzeba dokupić.

Podarowałam w ubiegłym roku jedną jukę, wydawało mi się, że ładnie wyczyściłam glebę z korzeni. Wczoraj wykopałam kilka maluchów, też znalazły właściciela. Fragment z kulami bukszpanowymi ponownie dostał z przodu żurawki, tym razem Marmalade, które sprawdziły się na słońcu. Kilka lawend i innych bylin też zmieniło miejsce.
Iwonko w ciągu trzech dni prawie wszystkie sasanki zakwitły. Irysy i krokusy jeszcze trochę pokwitną, dziś kolejna kępka rozchyliła płatki. Kupuj, bo to niedrogie i mało wymagające kwiaty, a kwitną najwcześniej. Rodzice się cieszą, że Karol się socjalizuje na wsi.

Pilnuję tylko żeby sobie krzywdy nie zrobił, ale pozwalam na wiele.
Kasiu pewnie już ciepło dotarło wszędzie, więc coraz więcej kwiatów mamy.

Koty sąsiadów na dźwięk mojego głosu szybko uciekają, jak mają tylko brudzić, to niech to robią u siebie. Postrasz kilka razy, będą unikać tego miejsca. Dla Karola już szykujemy żagiel nad tarasem, tylko czy długo na nim posiedzi.
Ewelinko cieszymy się ciepłem, rośliny też. Wszystko wyjątkowo szybko budzi się do życia. Nawet czosnki wysokie mają pąki.

Jutro znowu ma być ciepło, więc po godzinie 14 szykuję się na kolejne przesadzanie.
Gosiu wystarczyły trzy dni ciepła, żeby było widać prawdziwą wiosnę na rabatach. Róże przycięłam w tamtym tygodniu, większość już ma rozwinięte liście. Jak masz dobre rękawice i ostry sekator, to z twoją energią przytniesz w dwie godziny.
Sabinko niestety taka temperatura maluchom cebulowym nie służy, ale już od wtorku znowu zapowiadają ochłodzenie. Tulipany już w pąkach, spieszą się, żeby nadrobić czas z chłodami. Sasanki z nasion od ciebie i Ali zakwitły. Dwie mają kolory matek, biała i malinowa,

pozostałe fioletowe.
Marlenko dzieci mówią do Karola o dniu babciowym, kiedy jest u mnie. Wszystkim się spodobało.

Takie temperatury, mimo szybkiego przekwitania cebulowych maluchów, cieszą. Na takim rowerze, jak sobie sprawiłaś na pewno weekend był wyjazdowo-sportowy.
Mariusz kupuj maluchy cebulowe jesienią, upchasz byle gdzie, a wczesne kwitnienie pobudza nas do życia po zimie.

Dziadek jest tak zapatrzony w wnuka, że przestaje czasem myśleć. W piątek pokazywał mu jakieś śruby w garażu, a Karol oczywiście wziął do buzi, ma dopiero 13 miesięcy.
Martuś planuję już nie przesadzać krokusów, może większe kępki będą w przyszłym roku.

Piaskownica już się szykuje, tylko Karol trochę za mały, wszystko poznaje ustami, rękami mniej.
Aniu też po cięciu wsadzam sporo patyków hortensji do ziemi, kilka zawsze się ukorzeni. Będziesz mieć dla siebie, albo oddasz.

Nic to nie kosztuje, bo i tak patyki wędrują do komostownika. Dzisiaj kolejna kępka Ruby Giant zakwitła, a już myślałam, że zostanie sam szczypior.
Małgosiu te kilka dni z temperaturą koło 20 stopni zdecydowanie przyśpieszyły kwitnienie. Niestety ma to też gorsze strony, muszę już podlewać niektóre grządki. Różne terminy wegetacji, pozwalają na cieszenie się tymi samymi roślinami przez dłuższy czas w różnych ogrodach.
Ewuniu miło,

wiosna kolorowa potrzebna bardzo dla zdrowia psychicznego. Z fizycznym gorzej, bo plecy bolą od szaleństw ogrodowych.
Seba u mnie sasanki nie rosną wyżej niż 15-18 cm. Na gorszym stanowisku nawet mają mniej wysokości. Na pewno w przesyłce się znajdą,

ale nie lubią przesadzania. Już niedługo rozpocznie się festiwal tulipanów, są zdecydowanie bardziej widoczne w ogrodzie, niż wczesne maluchy.
Ewuniu ewka36jj krokusów i irysów trzeba dużo, żeby cieszyły oczy. Niestety mam tylko jedno miejsce, gdzie posadziłam więcej. Reszta w mniejszych kępkach, bo zawsze przy sadzeniu innych kwiatów trochę poniszczę.

Nie mam rarytasów sasankowych, ale parę zdjęć dziś już zrobiłam.
Basiu chciało by się wczesną wiosną mieć dużo koloru.

Potem jednak trzeba w tych miejscach uważać, bo szkoda niszczyć cebulek. Jesienią posadziłam większą ilość tuż przy trawniku, będzie łatwiej upilnować cebulki przed zniszczeniem.
Małgosiu megi1402 choć krokusy i irysy krótko kwitną, to jednak wyjątkowo cieszą. Po zimie tak nam brak koloru w ogrodzie.

W tym roku tylko kilka traw wysiałam, astry miniaturowe i cynie. Królują na parapetach pomidory. Zakładamy z siostrą plantację, 40 sztuk.

Karol już próbował grzebać w doniczkach, mam nadzieję, że ciepło zostanie na dłużej i będę je mogła wyekspediować na dwór lub do garażu.
Chyba jednak mam cebulicę, tylko biała była pomyłką.
Dwie ubiegłoroczne siewki, które powtórzyły kolor roślin matecznych.
Na tarasie fiołki rogate.
