Tadek doskonale rozumiem twoje rozczarowanie.
Z liliowcami tak miałam w zeszłym roku po zimie.
Dużo straciłam i to nie tylko liliowców.
W tym roku też wypadło mi sporo roślin nawet tych zadołowanych w szklarni.
Niestety taka nasza dola.
Raz na wozie , raz pod wozem.
Asekuracyjnie zostawiłam w ziemi azjatki i jakoś przetrwały, chociaż nie wszystkie.
Szlachetniejsze mam w wiaderkach i sprzątam do piwnicy na zimę.
Inaczej też bym nic nie miała.
Wszyscy ponosimy straty i nic na to nie poradzimy.
Ogrodnictwo to drogie hobby, zwłaszcza w ostatnich latach.
