W Bretonskiej kuchni u Gosi

Jak zachować doskonałe zdrowie, kondycję i urodę? Porady, zdrowa żywność, najlepsze przepisy.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Agatro-Kasiu ;:196 ;:196
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Nalewko niesamowity jest ten budyniowiec, owoce ma podobne do karczocha (tak z daleka i z profilu) , nigdy o nim nie słyszałam i nie jadłam.
Chyba sie u nas nie przyjmie bo rośnie w cieplejszych krajach , bo chętnie bym sobie go zasadziła u siebie ;:108 Będę miała niebawem nowych sąsiadów za płotem i chciałabym się odgrodzić jakimś interesującym drzewem, ten mi bardzo odpowiada :D

Ja nie tak dawno zasadziłam Acca sellowiana, wybrałam go gdyż ma bardzo ładne liście i nie gubi ich na jesień. Dopiero w domu wyczytałam ze produkuje bardzo dobre owoce. bardzo się ciesze, mam nadzieje ze będzie szybko rósł. ;:65 ;:65

http://pl.wikipedia.org/wiki/Akka_Sellowa

A co do Wigilii, powiem jak ja je spędzam gdyż może u innych rodzin obchodzi się inaczej.
Moze Fela tez coś doda ?

U nas królują owoce morza, na przystawkę ślimaki, oczywiście ostrygi.
Jak Fela już wspomniała wątróbka z gęsi lub kaczki. Ten rarytas może porządnie nadszarpnąć rodzinny budżet, gdyż cena dochodzi do kilkudziesięciu euro za kilo!
Mięso można jeść do woli, tak wiec jemy kapłona, młodego wykastrowanego i utuczonego koguta (nigdy nie go przygotowywałam moja teściowa tym się zajmuje), kaczka, i inne ptaszyska jak gołębie (ciągle teściowa)
Teść co roku przygotowuje doskonalą Brandade de morue, czyli potrawa na bazie ryb chyba z dorsza. Kupuje się go suszonego oblepionego sola. I tutaj jest cala finezja, trzeba go odsolić prze kilka dni, przygotować pure i nie wiem co jeszcze, kupę roboty.
Niestety we Francji nie kupi się karpi tak wiec , bym miała rybkę na Wigilie , teść staje na głowie by mi sprawić przyjemność. ;:167

Na deser jemy tzw. B?che de Noël , tradycyjne ciasto może byś tez lód , ale zawsze w kształcie polana drewna. Mnie zbytnio nie smakuje , często jemy tort czekoladowy z pomarańczą. ;:137

Niestety Mamy tylko jeden dzień świat 25, trzeba uważać by się nie przejeść !!! :;230

Jeśli mi się coś jeszcze przypomni to dodam hihi
Awatar użytkownika
Zielona_Ania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3917
Od: 2 mar 2010, o 17:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Gosiu, toż to istna egzotyka, bardzo odmienna od naszej Wigilii. A nie próbujesz wprowadzić czegoś polskiego np, barszczu? W każdym razie, zapowiada się u Was na wspaniałą ucztę. Jakieś trunki się podaje do tych dań? U mnie po Wigilii zwykle pije się lampkę miodu pitnego.
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Aniu- Zielona, witaj :wit

Robiłam barszcz, ale niestety jakoś teściom i dzieciom nie podchodzi, M i ja bardzo lubimy, no ale cóż, jak maja mi nosem kręcić przy stole wole nie gotować. hihi

Trunki owszem, do owoców morza i ryb białe wino do mięsa czerwone , do ciasta teściowie szampan a ja białe słodkie najlepiej Gewurztraminer, a do wątróbki tez białe słodkawe likierowe wino. Na święta wszyscy się rozluźniają, czego w ciągu roku nie widać. Pijemy oczywiście z umiarem !!! :D :D

O tradycji picia miodu po Wigilii nie słyszałam, może to tradycja w twoim regionie , jak myślisz ?
Awatar użytkownika
Zielona_Ania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3917
Od: 2 mar 2010, o 17:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Gosiu, to chyba tradycja tylko w mojej rodzinie :;230 Dawniej były też inne tradycje u nas, jak np. bieganie boso po pierwszym śniegu. No, ale z tego wyrośliśmy całkiem. Chociaż nie powiem, zabawa przednia, potem czekał ciepły ręcznik i grzane piwo.
Awatar użytkownika
fela
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1565
Od: 23 lut 2009, o 17:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Fr

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Zawsze w okresie świąt brakuje mi karpia. Lubię go pod wszelkimi postaciami. O wielu innych produktach polskich mogę bez problemu zapomnieć , ale nie raz marzy mi się ta ryba. W Paryżu można ją podobno kupić, ale w Bretanii nie ma szans, chyba że w czasie świąt wpadnę do Ciebie Gosiu :lol: . Dobrego masz teścia!

Co do tradycji świąt, to myślę, że tutaj nie jest ona tak silna jak w Polsce. No cóż, laicyzacja krajów dokonała już pewnego spustoszenia i coraz mniej ludzi zachodniej Europy pielęgnuje obyczaje. Owszem, pojawiają się świąteczne dekoracje, ludzie kupują prezenty, planują uroczyste obiady czy kolacje, ale to wszystko raczej ma posmak komercyjny i ginie gdzieś ta szczególna atmosfera ducha katolickiego, tak silnie jeszcze odczuwana w Polsce. Mimo wszystko Francuzi to przede wszystkim smakosze i łakomczuchy, więc świąteczne stoły potrafią być bardzo wyrafinowane, zwłaszcza że bogactwo produktów jest wręcz oszałamiające. Przygotowanie tradycyjnych dwunastu potraw nie stanowi tu żadnego problemu, ale...kto pamięta dziś o tym zwyczaju, poza tym zdecydowanie mniej się tu jada i mieszkańcy tego kraju raczej są szczupli.

W zeszłym roku podczas Bożego Narodzenia byliśmy zaproszeni na obiad do bretońskiego domu. Jako aperitif był szampan i maleńkie kromeczki chleba z jakimiś pastami rybnymi. Niestety, nie ma tu pięknego zwyczaju dzielenia się opłatkiem i składania sobie życzeń. A może jednak w innych domach...Znamienne, że Francuzi nie tyle jedzą co smakują, delektują i uwielbiają rozmawiać o kulinarnych specjałach, a wszystko to odbywa się w jakimś nieśpiesznym, leniwym czasie. W każdym razie obiad trwał około pięciu godzin. Po aperitifie i miłej pogawędce przeszliśmy do stołu, gdzie czekał na nas ?surimi?. Jest to mieszane mięso kraba lub langusty z mięsem ryby, z bardzo apetyczną czerwoną skórką. Towarzyszyła mu sałatka macedońska, a głównym daniem był kapłon w kasztanach. Sama nie przepadam, za tymi ostatnimi, są dla mnie nieco za ciężkie i mączaste, ale o gustach się nie dyskutuje. Natomiast, to co ogromnie pododoba mi się we Francji, to zamykanie posiłków serami.


Obrazek

Obrazek

Sama też przygotowywałam przysmaki między innymi faszerowane mule. Czyli usmażone z kurkami, cebulką i czosnkiem i podpieczone w piekarniku. Robiłam też w podobny sposób sanżaki, ale już bez kurek.

Obrazek

Nie zabraklo też pysznego barszczyku czerwongo z uszkami, które zrobiłam własnoręcznie.
Ogródek Feli
A tu wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Aniu Zielona, to bieganie boso na śniegu na pewno było PO PIWIE ? :;230
Fela, jak zwykle opis piękny, kurcze jak ty potrafisz wszystko ładnie ująć :lol:
Stół przygotowany jest piękny,piekne talerze :D . Ja wolę kurę niż kapłona rzeczywiście jakiś taki trochę ciężki, ale za to zajadam się kasztanami hihi. Coz to tradycja.
Karpie podobno można dostać w Paryżu , ale to tylko pogłoski i tak naprawdę nikt nic dokładnie nie wiedział. hihi
Chociaż moja znajoma która żyje w Paryżu od lat 60tych , widziała raz karpia był strasznie wielki i tłusty...

Dla moich rodziców , pierwsza Wigilia we Francji byla szokiem. Mniej więcej odbyło sir to tak:
Jak to wy jecie mięso ? :shock: Nie ma karpia ? :shock: Nie ma grzybków ? :shock: i innych 12 dan ? :shock: Pijecie alkohol ? :shock: :shock:
Nie pościcie ?? :shock: Nie ma pasterki ? Tak jest ale w telewizji , co ? :shock: macie tylko jeden dzień Świąt ? :shock: , i mogłabym jeszcze wymieniać hihi. Moja mama o mało nie padła jak zobaczyła ślimaki, teraz wcina jak nie wiem co ! Jak widać co kraj to obyczaj!!! :D :D

My młodzi i gniewni (czyli M i ja ) chcielibyśmy przełamać trochę rodzinna tradycje i zjadać się rybami, których nie jemy na co dzień gdyż są zbyt kosztowne :cry: trzeba jednak przełamać barierę... rodzice hihi
Awatar użytkownika
fela
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1565
Od: 23 lut 2009, o 17:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Fr

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Dziękuję za dobre słowo Gosiu. W końcu jestem tu gościem, więc się staram :wink: . Ale, ale kochana, co ja tu czytam? Chyba trochę mnie nie zrozumiałaś. Bardzo lubię kapłona, za to nie jestem amatorką kasztanów :D . Widzisz jak to jest z gustami, ty lubisz ? ja nie i dzięki temu, że nasze kubki smakowe wywołują w każdym inne odczucia, sztuka kulinarna nie zna granic.
Ogródek Feli
A tu wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

fela pisze:Dziękuję za dobre słowo Gosiu. W końcu jestem tu gościem, więc się staram :wink: . Ale, ale kochana, co ja tu czytam? Chyba trochę mnie nie zrozumiałaś. Bardzo lubię kapłona, za to nie jestem amatorką kasztanów :D . Widzisz jak to jest z gustami, ty lubisz ? ja nie i dzięki temu, że nasze kubki smakowe wywołują w każdym inne odczucia, sztuka kulinarna nie zna granic.
oops ! rzeczywiście, oj za szybko przeczytałam i mozg nie przyswoił takiej ilości informacji... ;:224 ;:196
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12787
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

@ Fela
moule = omułek
coquille de Saint-Jacques = przegrzebek wielki ;-)
Jeśli chodzi o atmosferę świąt we Francji ? powiem szczerze, że zdecydowanie nie brakuje mi polskiego, katolickiego ducha tych świąt? Ba, bardzo mi się podoba to, że przed świętami wszyscy sobie w pracy życzą nie ? wesołych świąt Bożego Narodzenia ?, lecz ? wesołych świąt końcoworocznych ?. Ta wszechobecna laicyzacja jest dla mnie bardzo miłą odmianą po atmosferze polskiej, w której nieco się dusiłem wszechobecnym i natarczywym katolicyzmem... Karpia też mi nie brakuje ? nigdy nie lubiłem tej ryby... Oścista, zajeżdża mułem... Wolę tuńczyka, łososia czy miecznika. ;-)

No ale cóż ? każdy ma inne gusta i guściki, każdy lubi co innego, a jak głosi słynna rzymska maksyma, de gustibus non disputandum est. ;-)

Pozdrawiam!
LOKI
Awatar użytkownika
fela
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1565
Od: 23 lut 2009, o 17:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Fr

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Lubię Cię Loki i tak samo Ci współczuję. Niezależnie od naszych wyznań, chrześcijaństwo było fundamentem Europy i w Polsce odgrywało zawsze ważną rolę w tożsamości narodowej. Unia Europejska odrzuciła ten fundament. To sztuczny twór dający ostatnio wiele dowodów swojej nieudolności, gdzie wyparto się wartości chrześcijańskich, a lukę tę wypełniono paskudnym relatywizmem wyrażającym się w choćby paradach homoseksualistów, czy legalizacji związków jednopłciowych i pedofilii. To co dotąd uznawane było za nienormalne, kryminalne, teraz staje się poprawne, a najwyższą wartością jest brak wartości. Mówienie o laicyzacji jako ?miłej odmianie po natarczywym katolicyżmie? dowodzi tylko, że nie bardzo wiesz o czym mówisz. Krótko mówiąc, laicyzacja to ponura propaganda, to zastąpienie prawdziwych wartości pustymi, nic nie znaczącymi frazesami, brakiem moralności i etyki. Jak widać na Twoim przykładzie, niestety,odnosi sukcesy.
Wolę natarczywy katolicyzm, niż natarczywy relatywizm.
Na wkus i cwiet tawariszcziej niet. :wink:
Über den Geschmack diskutiert man nicht. :wink:
Ogródek Feli
A tu wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12787
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

@ Fela
Ja również Cię lubię, bardzo miło mi się dyskutuje z Tobą na rozmaite tematy, niemniej jednak za współczucie serdecznie podziękuję. Ty chyba też nie byłabyś zadowolona, gdybym Ci współczuł Twojego światopoglądu czy Twojego wyznania religijnego.

Nie mogę się zgodzić z tezą jakoby korzenie Europy były chrześcijańskie. Korzenie Europy były politeistyczne ? religie Greków, Rzymian, Słowian, Celtów i Germanów miały jeden wspólny mianownik: wielobóstwo. Chrześcijaństwo zaś narodziło się w Azji Mniejszej, wśród niewielkiego ludu pasterskiego ? Izraelitów ? którego wyjątkowość polegała na tym, iż jego religia była monoteistyczna. Do Europy zostało zaś tylko zaimportowane i ? mimo początkowego oporu ze strony władzy (Rzymianie uważali chrześcijaństwo za sektę destrukcyjną ? skąd prześladowania) ? rozprzestrzeniło się po całym kontynencie, przynosząc wynalazki do tej pory Europejczykom nieznane jak nawracanie ogniem i mieczem, nietolerancja wobec innowierców, palenie na stosie za poglądy i przekonania czy wojny religijne. A także odcinając nas od naszych prawdziwych, pogańskich korzeni. Co wiemy teraz o religii kontynentalnych Celtów czy naszych własnych przodków ? Słowian? Nic, została wykorzeniona przemocą, a wszelki ślad po niej skrzętnie zatarty. Dobrze, że chociaż pierwsi chrześcijanie wśród Wikingów i Celtów wyspiarskich byli na tyle przywiązani do swej religii, że ocalili ją od zapomnienia, spisując ją i przechowując w klasztorach. No i miło, że również kultura i religia Rzymian i Greków przetrwały ? dzięki temu, że ludy te miały wysoce rozwiniętą kulturę piśmienniczą.

Pedofilia? Gdzie niby się ją legalizuje? W całej Europie jest ona surowo karanym przestępstwem. Już nie wspominam nawet o wielkich skandalach pedofilskich z katolickimi duchownymi w roli głównej, bo jest to tak oklepany temat, że nawet nie warto go ciągnąć (aczkolwiek dobrze pokazuje wartość chrześcijańskiej etyki, o której zamierzam się wypowiedzieć za chwilę, zwłaszcza jak się zwróci uwagę na to, jak hierarchia kościelna skrzętnie owe skandale tuszowała, broniąc księży-pedofilów).

Homoseksualizm? Biorąc pod uwagę, że po pierwsze homoseksualista nikogo nie krzywdzi, a po drugie, homoseksualizm jest wrodzony ? jestem gorącym zwolennikiem legalizacji małżeństw homoseksualnych. To nie jest wina tych ludzi, że się urodzili tacy, jacy są, i powinni mieć możliwość szczęśliwego życia rodzinnego i prawo do tych samych przywilejów, które mają małżeństwa heteroseksualne. Z góry mówię, że nie jestem wielbicielem parad gejów i lesbijek ? seksualność jest moim zdaniem prywatną sprawą każdego człowieka i tak jak heteroseksualiści nie obnoszą się na paradach z tym, czy lubią od tyłu, od przodu, czy może w wersji 69, tak homoseksualiści również mogliby sobie to darować. Wystarczy skromniejsza forma domagania się o swoje prawa ? jak np. popularne w Polsce marsze równości.

Etyka i wartości? Wybitny amerykański fizyk i laureat nagrody Nobla Steven Weinberg powiedział ?Z religią czy bez dobrzy ludzie mogą czynić dobro, a źli zło. Ale żeby dobrzy ludzie mogli czynić zło - do tego potrzebna jest już religia?. I ja się z nim w zupełności zgadzam. Myślisz, że bez religii nie ma etyki i wartości? Spójrz na Czechy. Większość populacji stanowią tam ateiści, a jednak nic mi o tym nie wiadomo, żeby panowały tam chaos, przestępczość i upadek cywilizacji. Ba! Czechy mają o wiele NIŻSZE wskaźniki przestępczości niż Polska, kraj, w którym podobno jest 90% katolików (gdyby związek pomiędzy religią a moralnością istniał, Polska powinna świecić przykładem braku korupcji, złodziejstwa, bandytyzmu i afer, czyż nie?). Ba! Powiem Ci, że niewielu wśród chrześcijan widziałem ludzi tak skłonnych do bezinteresownej pomocy jak wśród młodych, francuskich komunistów ? którzy z definicji uważają wszelką religię za opium dla ludu. I co Ty na to?

Wiesz, za co jeszcze sobie cenię Unię Europejską? Za to, że każdy znajdzie tu kraj, w którym czułby się dobrze ze swoimi poglądami i przekonaniami. Ktoś jest liberałem? Wielka Brytania czeka. Ktoś jest socjalistą? Szwecja czy Dania zapraszają. Ktoś jest katolikiem? Świetnie mu będzie w Polsce, Irlandii czy na Malcie ? bodaj jedynym kraju wyznaniowym w UE. Ktoś jest zwolennikiem świeckości państwa i tezy, że religia jest prywatną sprawą każdego człowieka? We Francji czy w Czechach będzie się czuł jak w domu.

Mam nadzieję, że jasno wyraziłem swoje poglądy i że zrozumiesz, iż etyka chrześcijańska nie jest jedyną dostępną opcją, a fakt istnienia ludzi o zróżnicowanych poglądach tylko wzbogaca społeczeństwo. Proponuję, abyśmy skończyli już tę dyskusję w niniejszym ? wszakże kulinarnym, a nie światopoglądowo-religijnym ? wątku. Gdybyś jeszcze chciała o tym ze mną porozmawiać, serdecznie zapraszam na priv ? coby już więcej Gosi w jej temacie nie śmiecić.

Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Proponuję, abyśmy skończyli już tę dyskusję w niniejszym ? wszakże kulinarnym, a nie światopoglądowo-religijnym ? wątku.
W zupełności się z Tobą zgadzam, tę dyskusję, jakkolwiek interesująca by była, proszę przenieść na priv albo w real :wink:
Czasem żałuję, że FO jest całkowicie apolityczne i nie dopuszcza się tematów choćby muskających poglądy (religijne, ideologiczne czy jakiekolwiek), ale co by to było, gdybyśmy przenieśli rozedrganie z życia na forum? Zapewniam, że nic dobrego...


gosia22 pisze:(...)Chociaż moja znajoma która żyje w Paryżu od lat 60tych , widziała raz karpia był strasznie wielki i tłusty... (...)
... i turlał się niemrawo przez Pola Elizejskie w stronę stołu wigilijnego którejś z polskich rodzin zamieszkałych w Paryżu :;230

Właściwie to się nie dziwię, że karp jest na świecie mało znany, a już niemal zupełnie nie jadany w Święta, to w końcu ryba biedaków, byle jaka, denna, mulista i w sumie taka sobie. W Polsce też przed wojną karpia się nie jadało, w Święta na stołach bywał sandacz, jesiotr i inne ryby białe, no i oczywiście śledź. Dopiero po II wojnie karp wkroczył na świąteczne stoły jako mniej wymagający, szybciej rosnący i tańszy, czyli szeroko dostępny... a i tak kolejki przez basenami z żywymi rybami ustawiały się kilometrowe... pamiętacie?

Na zakupy szło się na cały dzień i z poczuciem zwycięstwa przynosiło się do domu trzy kaprie - trzykilowe potwory, kilogram kubańskich pomarańczy o dwucentymetrowej skórce, bakalie z suszonymi śliwkami na czele, kawałek szynki, chleb wystany na całe święta... Mak, śledzie i mąka były chyba dostępne zawsze, twaróg na serniki też, tylko trzeba było zdążyć przed największym tłumem :) A teraz? Teraz można kupić niemal wszystko, tylko trzeba mieć za co...
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

gosia22 pisze:Tula, niestety nie znam żadnych przepisów ze szparagami (...)
Przykro mi ze nie mogę ci pomoc, mogę poszperać w necie jeśli chcesz, ale nie będą to przepisy wypróbowane przez nas.
Gosiu, dzięki za chęci ale wiesz... właśnie wypróbowanych przepisów szukam. Te z netu to różnie... kilka razy już się nadziałam na różne niejadalne rzeczy (głównie przetwory).

Wiecie... u nas w sklepach to z endywią i cykorią jest tak, jak wcześniej pisałam. Ale dzisiaj w TV oglądałam program, w którym jakiś super-hiper specjalista pokazywał to, co panie w warzywniaku określają jako endywia (to zielone, rozczochrane) i nazywał toto całe "cicoria". Opowiadał, że najcenniejszy jest korzeń: ma właściwości moczopędne, stosuje się go w infekcjach dróg moczowych. No to już mnie skołowało z tymi nazwami.

Nalewko ja też nie dziwię się tej niepopularności karpia. Najsmaczniejsze z tej ryby są chyba przypalone grudki mąki.
Tutaj (Abruzja) tradycją 25 grudnia jest baccala' czyli suszone, zasolone płaty dorsza. Moczy się to 2-3 dni a potem przyrządza obsmażone i uduszone w pomidorach. Smaczne choć nie powala. Wolę świeże ryby. No i lasagna, ale ta mi już uszami wychodzi.

Loki, na swoją listę megakatolickich krain dopisz Włochy :) Trafiłam tu z deszczu pod rynnę. Chociaż tutejszy katolicyzm to taki obłudny strasznie jest i wykonaniu staruszków zabawnie wygląda: w twarz księdzu się uśmiechają i kłaniają, a za nim to i splunąć potrafią.

No i edytuję bo zapomniałam napisać. Dzisiaj w TV w wiadomościach opowiadali jaka to Europa sparaliżowana śniegiem i o Francji mówili. Uwielbiam włoskich dziennikarzy. Tekst o Wielkiej Zimie we Francji podparli materiałem filmowym, na którym rzeczywiście było widać na ulicach śnieg tak po kostki conajmniej. Tyle, że w drugim planie widniał szyld z napisem "Świeże Pieczywo" :;230 i numery na blokach jakoś tak swojsko wyglądały :)

A i jeszcze jedno. Syn szwagra, zawodowy kucharz z tych kochających swój zawód, przeszkolił mnie w robieniu pizzy. Dzisiaj już padam na pysio, ale jak tylko znajdę następną wolną chwilę to wszystko wygadam. Chyba, że nie chcecie, to piszcie - zaoszczędzę literek ;)
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

No proszę tak prosiłam o śnieg, to go mamy i to za dużo ! :shock:
Jak zaczęło padać po południo, to nie przestało do wieczora, napadało chyba z 5 cm i końca nie widać. Moj M jest uwieziony w samochodzie od paru godzin nie wiadomo kiedy będzie w domu. Wszyscy trąbią ze spadnie śnieg , tyle ze władze niestety czekają nie wiadomo na co.
Tym czasem dzieciaki się cieszą ,ulepiły swojego pierwszego bałwana. :)
Oczywiście dal was to normalka, u nas panika. Dostałam sms'a w czwartek szkoły są zamknięte w całym departamencie :shock: :!:

zaczęło się malutkim śniegiem popołudniu

Obrazek

A tak było około 19h i śnieg ciągle pada.

Obrazek

Obrazek


Mimo to za oknem jest czysto i biało. Kojarzy mi się to z Polska zima gdzie miałam śnieg po pas i -25° na dworze i dla frajdy przyklejaliśmy język do okienka w kiosku Ruchu . :;230
Juz od bardzo wielu lat nie widziałam padającego śniegu, oczywiście w górach na nartach owszem ale nie u siebie. Ani w regionie paryskim gdzie mieszkałam przez lata a tym bardziej w Bretanii.

Nie można narzekać w końcu to zima ! Moze wiosna będzie ładniejsza i lato cieplejsze ? Owoce ładnie obradza ? Jak mowi moj M , trzeba cierpieć by być pięknym. :;230

Nalewko ja bardzo lubię karpia, mimo to ze ma pełno ości i jest tłusty. Z każdym z którym rozmawiam ma mieszane uczucia wobec ryb słodkowodnych. Moj M francuz z krwi i kości namiętny rybak, ponad 10lat potrzebował by spróbować , ha i polubił ! Tłusta fakt ale jaki smak .

Za każdym razem jak jedziemy do mojej rodziny, M zabiera cały swój sprzęt wędkarski by łowic w jeziorze lub w... stawie np. karpie ;:224

U mnie minęło 15 Świat których nie spędziłam w Polsce, długo i nie długo zależy pod jakim katem się patrzy.
Bretania odlega bardzo od wielkich aglomeracji.
Pewnie ze może powiedzieć prowincja,a może i tak, ale Bretończycy są bardzo dumni ze swego regionu, ze swojej kultury ze swojego języka. Praktycznie wszystkie nazwy miast są pisane po francusku i bretońsku.

Bretończycy są bardzo wierzący, praktycznie w każdym miasteczku są szkoły katolickie prywatne, gdzie oczywiście katechizm nie jest obowiązkowy uczęszczają ci którzy chcą , lecz w szkołach mówią ogólnie o wszystkich religiach. Dla przykładu podam w moim miasteczku jest 4 tysiące mieszkańców i 2 szkoły prywatne, 2 przedszkola i 2 szkoły podstawowe, i jedna szkoła publiczna.
Dlaczego ? nie wiem, to tradycja, a Bretończycy trzymają się tego jak ognia. W swoich szkołach uczą bretońskiego, mówią tylko po bretońsku zdają maturę po bretońsku. Oczywiście z francuskim na czele, jakby inaczej.
Mimo ze w moim zakamarku mówi się bardzie Gallo niż po bretońsku-celtycku. Tak mówi mój sąsiad Bretończyk z krwi i kości, dla niego język bretoński zaczyna się od Guingamp,no ale o tym to może w innym wątku .... :;230 :D

Oj zgubiłam watek , to przez ten śnieg :wink:

Święta się zbliżają, muszę pogadać ze sąsiadami jak spędzają święta, co jedzą, zrobię mala ankietę :lol:

Jednak karpika takiego malutkiego to bym zjadła... Nalewko,ja pamiętam te baseny z rybami, chociaż jestem baaaaardzo młoda ;:108 Zaczęłam pracować w 1990 (jejku ale się dziwnie pisze ), dzieliliśmy się zakupami. Ja kupowałam orzechy, mandarynki i kiwi jeśli się dostało. Odkładałam przez dwa miesiące by się zajadać owocami a teraz ? odkładam by się zajadać ...homarami ;:224

W tym roku może kupimy inne ryby jak :Saint Pierre chyba Piotrosz, Lotte - Miętus, czy sola. ;:137 Mniam, , mniam

Za wcześnie by życzyć wesołych świat ale co tam Nedeleg laouenpo bretońsku.

Hurrrra mój M o północy wrócił do domu! 7 godzin na 100 km ! hihi

by zakończyć w całej krasie temat , jedliśmy w ubiegły week end "la Raclette" oto kilka fotek :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Noz Vat !
dobrej nocy Gosia


tula oczywiście ze chce przepis !! U nas pizza a la Gosia ma miejsce w prawie co każdą sobotę .
OLE! ohhhhh, to chyba po hiszpańsku :oops:

vivace cucina italiana !
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród”