Loki, za wcześnie przymroziło u Ciebie

, za to jest nadzieja, że wiosna przyjdzie szybciej!
Moje barwinki chyba już, biały też kwitnie!
Halszko,

sporo kolorów, to tylko skupionych na zdjęciach, niestety, ogólne widoki już nieszczególne

, idzie zima!
Ciemiernik na zdjęciu zawsze kwitnie o tej porze, ale ten wyrywny, to powinien wiosną!
Niestety, zdjęcia nie mogę dodać, phishingiem straszą!
Miriam, witaj w moim ogrodzie

.
Bardzo dziękuję za pochwały dla moich kwiatuszków

. Bordowa piwonia, to Nippon Beauty. Mam jeszcze jedną w takim kolorku - Buckeye Belle.
Susza była i u mnie, ale w zarośniętym ogrodzie, nie jest tak odczuwalna. Poza donicami nie podlewałam niczego. Jednak zimą, trzy razy miałam śniegu po kolana, a potem do wiosny częste deszcze, sprawiły, że praktycznie ciągle miałam wodę w piwnicy, to znaczy, że ogród był nawodniony dogłębnie. Nawet zamierzałam poprzycinać astry i floksy, żeby znowu nie porosły na dwa metry, ale zrezygnowałam z tego, bo jeszcze w czerwcu były dosyć niskie, a później, w upały, i tak wyrosły mi nad głowę. Pewnie coś tam
ucierpiało od suszy, ale nie miałam głowy do ogrodu latem, wszystko okaże się wiosną.
Kompozycje ogrodowe?

- A co to jest?

Jakieś 30 lat temu były usiłowania, ale kiedy z zamkniętymi oczyma, o każdej porze roku, trafiałam w miejsce, gdzie rośnie jakaś roślina, to już była nuda i mnóstwo trawy do koszenia (a kosiarki wprost nienawidzę!). Wtedy zaczęłam
bałaganić w ogrodzie, a teraz już ten bałagan jest tak perfekcyjny, że czasem jestem zaskoczona tym, co mi zakwitnie

(chociaż to może być już skleroza?

).
Kiedyś miałam wydzielony spory warzywnik, sadzik i jagodnik, a rabatki kwiatowe tylko wokół domu i wszystkim się podobało, a mnie coraz mniej. Dzieci wyfrunęły, męża prawie nie było, warzywnik zaczęły opanowywać kwiatki, wokół drzewek coś tam podsadzałam, żeby łatwiej było kosić, strumyki rabatek rozlewały się w rzeczki, a wyspy kwiatowe w małe morza. Drzewa i krzewy wydoroślały, przesłaniając widoki i perspektywy u mnie niewiele.

Jak oglądam pięknie skomponowane rabaty, to czasem mnie bierze chęć mieć takie u siebie, ale szybko mi przechodzi. Lubię patrzeć szczegółowo

, poza tym ma być kolorowo i pachnąco.
Wiosną, latam z nosem przy ziemi, czasem nawet coś tam popielę, przesadzę i wykopię, a potem te maluchy zarastają floksy i mam spokój do jesieni, kiedy dostaję amoku wsadzania cebulek

, bo wiosna musi być kwitnąca!
Zdjęć nie da się wkleić, to się rozpisałam
Zawsze zapraszam

, jak mnie przypilnujesz, to może postaram się o szersze kadry!