Krysiu - Blue for You właściwie już przekwita. W cieniu nie chciała rosnąć, słońce ją pali. Skoro ona nie tylko u mnie kapryśna, ale i u Ciebie, to coś jest z nią nie tak. Kwitła owszem, obficie, ale stosunkowo krótko. Natomiast Rosarium to istne cudo! Zresztą każdego roku wypowiadam się o niej w ten sam sposób. Pięknie kwitnie, potem całkiem dobrze powtarza. Moja ma ok. 2 m wysokości i jeśli bymjej pozwoliła ( co czynię w tym sezonie), to prawie tyle samo szerokości. Jeśli tylko znajdziesz dla nie miejsce, weż ją.
Rosarium
Aniu - Taro - jak wiesz uwielbiam delikatne, pojedyncze płatki na wszystkich pustaczkach. Open rośnie lekko zacieniona, bo między jabłonią a niezbyt udaną brzoskwinią. Chyba takie cieniste miejsce jej służy. W poprzednim sezonie doszła w wys. do 2,5 m i szerokości ok. 2m . Trudno mi określićjej prawdziwe rozmiary, bo pędy maniezbyt silne i się pokłada. Mnie to jednak absolutnie nie przeszkadzało i pozwoliłam jej podpierać się o drzewa. Kwitła obficie całymi kiściami , na pewno dwukrotnie, trzecie kwitnienie było skąpe. Wiosenne przymrozki sprawiły, że musiałam ją mocno przyciąć. Teraz więc jest dużo mniejsza niż wcześniej i nie jest już tak romantyczna. Czy ją lubie? - Bardzo! Nawet wtedy, gdy ją podpieram palikami i obwiązuję sznurkiem

.
Open Arms
Ewko - Pashmina - zapraszam do odwiedzin i trzymam kciuki za pergoę, którą robi Ci M. Na pewno zajrzę do Ciebie, żeby ją zobaczyć. Początkowo obawiałam się tylu pergol, ale jak mój M. się do czegoś weżmie, to robi to hurtowo. Teraz podobają mi się te pergole i już nie mogę się doczekać, gdy na 3 lata będą pokryte kwiatami. Nietóre z moich pnących to 2-3 latki, część z nich dopiero teraz dostały porządne podpory. Zniesmaczona jestem przede wszystkim Alohą. Co z tego, że mają ciekawy kolor, skoro kwiat po 1 dniu przekwita. Dziś rano cieszyłam się, że kilka z nich się rozwinęło, a po pracy już są zwiędnięte. Pewnie to zasługa 30-stopniowego upału, ale większości to aż tak nie przeszkadza jak jej. Z nowości przy pergoli rozkwitła przecudna Constance Spry i Dortmund. Zachwycam się jedną i drugą, choć Dortmund to 30 cm maleństwo, Constance ma ok. 0,5m
Constance
Jadziu - mszyca to pewnie ode mnie do Ciebie przyleciała, ale zapewniam, że sięnie gniewam, bo sporo jej jeszcze zostało, pomimo dwukrotnego oprysku. Róże fenomenalnie wystartowały, ale część z nich jest dużo niższa niż była. Belvedere - maleńki, Artur - niski, Rhapsody -połowa swojej wielkości, Abraham - też znacznie niższy, szkoda mówić. Trzeba będzie czekać, może jeszcze uda im się w sezonie nadrobić braki. Tak czy siak kwitną obłędnie. Zobacz, co wyprawia Souvenire de Orchidee
Karolinko - teraz to i w różanych ibylinowych ogrodach nastaje szaleństwo. Nie wiem, czy jest jeszcze miejsce, w którym róże nie kwitną. Na nieszczęście w Poznaniu w ogóle nie pada, więc kwitnienie będzie pewnie krótsze niż byśmy sobie tego życzyli. Moja Goldenka kolejny raz udowadnia, że do kwitnienia potrzebuje bardzo dużo wody. Nie tylko główki ma skierowane w dół, to jeszcze szybciej niż zazwyczaj zasycha na krzewie. Całe szczęście, że część róż jeszcze się nie rozwinęło, jest nadzieja, że czerwiec będzie różany i... pachnący. Dziś, gdy otworzyłam furtkę ogrodu - otulił mnie ów piękny różany zapach. Coś nieprawdopodobnego!
Golden Celebration
Ewuś - ewarost - w środę M. idzie na koronografię, a co dalej to się okaże? Operacja jest nieunikniona

Teraz mniej mipomaga, nie pozwalam mu się męczyć. Nawet jeśli ogórd na tymu cierpi, to róże są na tyle silne, że przecież przetrwają. Póki co oboje kilka razy dziennie robimy obchód ogrodu i cieszymy się naszym wspólnym dziełem. Najnowszym odkryciem jest Gertrude Jekyll, wsadzona w ubiegłym roku, teraz pokazuje, jak potrafi być piękna. Oboje nie możemy przestać ją wąchać. Co za zapach!
Gertrude Jekyll
Iwonko - postanowiłam, że maruderzy po tym sezonie pożegnają się ze mną. Nawet jeśli, jak Emilien, mają cudne kwiaty, to ile można ich pokazywać zaledwie kilka i uparcie nie - rosnąć? James zbudował duży krzaczek, jak przystało na angielkę! Kwiatów ma na razie dwa, ale wkrótce będzie ich więcej. Zupełnie inną różą, którą uwielbiam jest Goldelse - znacznie mniejsza niż James w ciepłym żółto-bursztynowym kolorze. W tej chwili kwitnie całkiem nieźle, ale wiem, że potrafi mieć znacznie więcej kwiatów. Nie martwię się jednak, bo zapączkowana jest super. Na szczęście znajduje się w pierwszym rzędzie, bo dochodzi do 0,7 - 1m wysokości. Przyjrzyj się jej, to prawdziwa terminatorka, która kwiat utrzymuje najdłużej ze wszystkich moich róż.
Goldelse
Irenko - irpam - James jest u mnie dopiero od ubiegłego roku i już osiągnął ponad 1 metr. Na pewno jest silną różą i wartą polecenia. Wiem jednak o niej zbyt mało,by móc powiedzieć coś więcej. Rout i Bucavu są genialne, Bucavu przeszła samą siebie - zjawiskowa! Rout66 jeszcze nie pokazała się w tym roku w całości,to dopiero początek jej kwitnienia. Gdy rozpoczynałam różaną przygodę najbardziej podobały mi się róże wielkokwiatowe, potem zauroczyły mnie angielki, w końcu pokochałam pustaczki. Nie znaczy to, że przestały mi się podobać pełne kwiaty, wręcz przeciwnie, ale delikatość płatków cenię sobie ogromnie. Zobacz na moje nowe odkrycie - Omi oswald
Omi Oswald
Basiu - proponuję wspólną konfiturową mobilizację ! Chciałam ją robić wczoraj, potem dziś, ale kolejny raz zapomniałam kupić cytrynę. Najchętniej wyzbierałabym wszystko, co już opadło, no ale tego nie zrobię

Specjalnie dla Ciebie jeszcze raz Louis Odier
Louis
Wandziu - Mam obie i Bucavu i Dortmund, ale one w realu są jednak inne. Bucavu ma znacznie mniejsze kwiaty niż Dortmund i w innym, delikatniejszym kolorze. Louis pięnie pachnie,powąchaj swojego. Nieco wcześniej wkleiłam też jego kilka zdjęć. Pamiętaj,że potrzebuje on podpory i to niemałej! Bucavu nie pachnie, ja w każdym razie zapachu nie wyczuwam. Wczoraj zrobiłam kolejnych kilka fotek Bajazzo- zobacz, jaka fajna! Ona też jest pustaczkiem, rośnie obok Elfe i ta druga nawet do pięt jej nie sięga.Nie mam tu na myśli wzrostu, ale urodę i obfitość kwitnienia.
Bajazzo
Ed - Rout ma naprawdę fenomentalny kolor! Do tego silny , cudny zapach - fantastyczna róża,ale... chorowała mina plamistość. Trzeba o nią więc odpowiednio zadbać. Może spodoba Ci się kolor Blue for You? Wcześniej o niej pisałam. Ciekawszy kolor ma w cieniu, bo w słońcu trochę blednie.
Blue for You
Tolinko - jeśli nie zacznie padać, to zanim zakwitną, zdążą przekwitnąć. U Ciebie pewnie też festiwal barw, jest na co popatrzeć,prawda? Od ubiegłego roku mam Guajard, ale tak naprawdę dopiero teraz pokazała,że potrafi mieć piękną barwę kwiatów. Wyjątkowo cudne, takie do malowania! Tylko krzaczek na razie taki sobie, choć przyznaję, że uroczy.
Guajard
