Ewelinko, ta jeżówka to moja niewiadoma, ale i ja się skłaniam do tego, że to do Aloha...
Kiedyś kupiłam Alohę, ale nie przeżyła, a potem dorwałam tą, bo wydawało mi się że to ona... no i tak sobie rośnie.. muszę powiedzieć, że bardzo dobrze przyrasta... bardzo ją lubię za ten delikatny kolorek... do pomyłek już się przyzwyczaiłam, choć zawsze mnie wkurza takie coś... po pierwsze za to że wydajemy większe pieniądze, bo pomyłki zazwyczaj są tańsze, a po drugie pomyłki nie pasują do naszych potrzeb... choć zdarzają się pomyłki całkiem fajne.
Aneczko, ten kącik do południa ma słońce, choć takie rozproszone... hosty przypalone nie są, ale są wyblakłe...
Hortensja to też nie jest to co kiedyś... poprzednio rosła w miejscu bardzo słonecznym i choć kwitła obficie, zresztą teraz też jej niczego nie brakuje, to zawsze była przypalona... szybko robiła się brązowa.. teraz na razie zielenieje... ale kule są tak ciężkie, że kładzie się na hosty... brzydula jedna...
Róża w gratisie to inna niż zamawiana... zamawiałam Lavender F.C, a druga to Zeelandia vel Miracle on the Hudson... i sama się dziwię dlaczego zamówiłam tylko jedną, gdy zrobiło się miejsce na kilka... no ale jesień tuż..tuż...

A z powojnikami to i u mnie nie jest lekko... choć mam jednego starego, który ma chyba ze 30 lat i ten rośnie i kwitnie obficie co roku... obdzieliłam nim już kilka sąsiadek i dalej rośnie... takie to ja lubię... do wielkokwiatowych i ja nie mam szczęścia i dziwię się sama sobie po co znowu kupiłam...
Jadziu, na pewno coś wymyślisz...
Ja też tak mówię, że trzeba być szalonym... ale ona to chyba ma we krwi, że nie umie usiedzieć spokojnie, bez przesadzania... ja rozumiem, że niektóre trzeba przesadzić, rozsadzić czy odmłodzić, ale nie do przesady... hortensje na przykład przesadzała już 3 razy w tym sezonie... nie mogę za nią nadążyć... dziś rośnie tu, a jutro zupełnie w innym miejscu..

ale zauważyłam jeszcze coś... może się mylę, ale jakoś w przypadki nie wierzę... rosną u niej te same róże co u mnie... w większości... a przecież jest tyle innych róż... setki, a ona kupiła te same co ja mam... doszłam do wniosku, że albo dopadła mnie tu na forum, albo czyta mojego bloga...

dlatego już nie piszę co mam zamiar zrobić, albo kupić, bo zwyczajnie moje pomysły przechodzą na jej działkę... zastanawiające to jest...
Przykład taki.. ja kupiłam robinię, ona kupiła... ja kupiłam złotokap, ona kupiła... ja wyrzuciłam robinię, ona wyrzuciła... ja wyrzuciłam złotokap, ona wyrzuciła...

ja mam brzozę Pendulla a ona ma jakąś wierzbę, ale już przebąkuje że musi ją wyrzucić, choć jej się podoba i co ?... kupi brzozę... ?
Ale to nie wszystko... ech, nie będę więcej pisać, bo szkoda słów... jednym słowem moja działka ją inspiruje aż zanadto...
Gosiu, dam szansę , pewnie że dam, ale jak na razie jestem rozczarowana tą różą... na zdjęciach wygląda tak ładnie... podobnie jak Novalis...
Niestety, zdjęć nie będzie... mój Picaso coś sknocił i nie wiem jak pobrać link...
Jeśli ktoś przesyła zdjęcia z Picasa, to proszę o pomoc jak to teraz zrobić...ja nie umiem...
