Róże i bajkowy świat ogrodów 2015 -cz.II

[daysy]

Daysy

Piękny różany raj, podziwiam ogrom pracy jaką wkładasz każdego dnia. Każda róża jest wyjątkowa i zachwyca swoją urodą . Są takie , które przykuwają uwagę swoją odmiennością. Bardzo spodobał mi się kolor Rhapsody in Blue. Kiedyś miałam różę o podobnej barwie, była tylko jaśniejsza.
Piękne róże, szkoda,że brak mi wiedzy i zaparcia aby je uprawiać , bo pięknie zdobią ogród. Zawsze bardzo chętnie do Ciebie zaglądam , ukradkiem, przez dziurkę w płocie
Pozdrawiam i podziwiam

Michasiu cieszę się, że doceniasz moje wysiłki, aby ogród jakoś wyglądał Dla mnie ogród to świat z innego wymiaru, dlatego nazywam go bajkowym. Kiedy wracając z pracy zamykam za sobą furtkę, oddycham jakby innym powietrzem, znikają troski i kłopoty, tutaj nawet wysiłek cieszy, czy to nie cud .
Róż nie ma się co bać, tylko je kochać i zaprosić do siebie, ja też niewiele o nich wiedziałam, teraz dzięki obecności na forum, wiem, jak niewiele wiem . Głowa do góry, trzeba spróbować.
Rhapsody to piękna róża, ładniej wybarwia się w półcieniu.

Zapraszam Cię do swojego ogrodu, furtka zawsze otwarta, nie musisz korzystać z dziury
Specjalnie dla Ciebie tajemnicza Rhapsody o zmierzchu

[Michasia1]

Daysy

Dziękuję za zaproszenie i możesz być pewna mojej obecności. Nie potrafię oprzeć sie urokowi Twojego bajkowego ogrodu. Ja traktuję mój ogród podobnie - jest dla mnie oazom, wytchnieniem, relaksem. Domownicy wiedzą,że na ogrodzie nie mogą mi zawracać głowy bo odpoczywam. To nic ,że czasami wracam padnięto. Ale jestem szczęśliwa i zrelaksowana.
Rhapsody o zmierzchu cudna Dziękuję
Pozdrawiam

[daysy]

Michasiu, ponieważ w piątek wieczorem podlewałam róże, i z nieba troszkę popadało, stwierdziłam w sobotę, że to dobry czas na oczyszczenie rabat. Kończąc prace porządkowe, ledwie się mogłam wyprostować, ale jak już się udało to uczynić i zobaczyłam czyściutkie, zadbane rabaty to nic nie było w stanie popsuć mi humoru, nawet bolące plecy .
Zbliża się jesień a z nią piękne kolory i nowe plany, poprawki na rabatach, nowe nasadzenia aby następna wiosna była jeszcze piękniejsza i bardziej kolorowa.
Znowu będę zachwycała się kolorami w Twoim ogrodzie, bo jesień u Ciebie jest cuuudna.

Michasiu dla Ciebie

William Shakespeare



Gartenfreude jeszcze w doniczce /w oczekiwaniu na deszcz/




Wiem, że już pokochałaś koty, więc również dla Ciebie łagodny jak baranek Gaspar, chociaż mina mówi zupełnie co innego /po wyczesaniu/



Dzięki, że do mnie zjarzałaś, bo gdzieś mi się zagubił Twój wątek, ale teraz już sobie go zaznaczam i będę częściej Twoim gościem

[April]

Hm, dziwnie temu kotu z oczu patrzy .............

[daysy]

Wreszcie zaczęło troszkę padać i zrobiło się zimno. Z +36 do +15-tu stopni, to się nazywa spadek temperatury. Jeszcze parę dni temu człowiek ściągnął by z siebie wszystko co tylko możliwe, a dzisiaj chętnie by kurtkę założył.
Do ogrodu od 2-ch dni nie wychodzę, bo nie ma po co. Ziemia jeszcze nie nasiąkła na tyle, by można było cokolwiek sadzić, przesadzać a i temperatura nie zachęca do wyjścia z domu.

Kot rodem z piekieł , ale pieszczoch kochany .

A taki image?

[dorotka350]

Daysy, Twój kot jest wyjątkowo urodziwy I te błękitne oczyska...zakochać się można
Nie masz wrażenia, że po tych deszczach ubyło kwitnących róż? U mnie tak to właśnie wygląda. Robiłam dzisiaj zdjęcia i owszem panny kwitną, ale burzy kwiatów nie ma i raczej już nie będzie Idzie jesień....

[Tolinka]

Daysy Gaspar z wrzosem powala na kolana jest cuuudowny!! tak bardzo przypomina mi moją ukochaną persicę która kiedyś cieszyła moje serducho
Róże u ciebie jak zwykle piękne i mam nadzieje że moja Geisha będzie kiedyś taka jak twoja chociaż w tym roku nie miała nawet jednego kwiatka U mnie też pada i zimno ,ale różom to chyba nie przeszkadza ,szału nie ma i tak jak Dorotka napisała już chyba nie będzie ale coś tam zawsze kwitnie i nawet kwiaty są już w miarę normalne,bo przy tych upałach to albo małe ,albo mocno przerzedzone Ja już troszkę podzieliłam i poprzesadzałam ,a tą trawkę niebieską chcesz teraz czy na wiosnę?

[JAKUCH]

Dorotko masz rację ,ze ten kociasty to super przytulanka U mnie właśnie sobie trochę popaduje jednak jak byłam w południe w ogrodku to ziemia była suchuteńka .Teraz na pewno trochę odżyje ,bo czeka mnie przesadzanie roślin .Na razie Daysy podziwiam Twoje cudności różane bo jakoś ta pogoda nie nastraja mnie do siedzenia w ogródku .Jak dla mnie po tych upałach ktore nie tak dawno mieliśmy to teraz Arktyka ,ale na pewno ta woda bardzo potrzebna

[daysy]

Witam wszystkich miłych sercu gości

U mnie poranek zamglony, więc widać, że tej wilgoci troszkę już jest i poranek też jakby cieplejszy. Niestety to jednak wszystko mało, ziemia wilgotna tylko po wierzchu, pod spodem, przynajmniej u mnie, skała. Mam nadzieję, że jesień będzie wilgotna i naprawi to, co lato zepsuło. Ciągle czekam na porządny deszcz, taki spokojny , kilkudniowy.
Macie rację, że różyczki już nie pokażą swojego piękna, jak w poprzednim sezonie, ale trzeba się cieszyć tym co jest a jest rzeczywiście niewiele

Daysy, Twój kot jest wyjątkowo urodziwy I te błękitne oczyska...zakochać się można
Nie masz wrażenia, że po tych deszczach ubyło kwitnących róż? U mnie tak to właśnie wygląda. Robiłam dzisiaj zdjęcia i owszem panny kwitną, ale burzy kwiatów nie ma i raczej już nie będzie Idzie jesień....

Dorotko u mnie niewiele padało, bo trudno deszczem nazwać mżawkę lub kapuśniaczek. Chmur było dużo, ale wiejący wiatr rozganiał wszystko skutecznie, więc kończyło się właśnie na takich przelotnych opadach, które niewiele dawały. Pociechą było tylko to, że już słońce przestało prażyć. Różyczki u Ciebie kwitły pięknie przez cały sezon, więc teraz odpoczywają. Kropelkowe podlewanie przyniosło rezultaty
Dorotko u mnie Daisy troszkę pąków zawiązała mimo trudnych warunków, jedną podgryzła nornica lub podkopał kret i nie wiem czy się uratuje, ale pozostałe wyglądają całkiem nieźle.

Daysy Gaspar z wrzosem powala na kolana jest cuuudowny!! tak bardzo przypomina mi moją ukochaną persicę która kiedyś cieszyła moje serducho
Róże u ciebie jak zwykle piękne i mam nadzieje że moja Geisha będzie kiedyś taka jak twoja chociaż w tym roku nie miała nawet jednego kwiatka U mnie też pada i zimno ,ale różom to chyba nie przeszkadza ,szału nie ma i tak jak Dorotka napisała już chyba nie będzie ale coś tam zawsze kwitnie i nawet kwiaty są już w miarę normalne,bo przy tych upałach to albo małe ,albo mocno przerzedzone Ja już troszkę podzieliłam i poprzesadzałam ,a tą trawkę niebieską chcesz teraz czy na wiosnę?

Tolinko ja też poprzednio miałam persiczkę Vanilię, wołaliśmy na nią Nila, śliczna szylkret z białym, przeżyła z nami 18 lat, ciężko przeżyliśmy rozstanie z nią. Dopiero po 7 latach, za namową córki zdecydowałam się na Gaspara a później doszła jeszcze Daysy
Geisha na pewno będzie cieszyła Twoje oczy, bo jest niezawodna. Jeśli sadziłaś ją w tym roku to może przyczyną była panująca susza, sadzonka malutka, system korzeniowy słaby, ale nie martw się na pewno będziesz z niej zadowolona tak jak ja ze swoich
Ten sezon trzeba spisać już na straty, nie ma co liczyć na jakieś spektakularne kwitnienie, trzeba teraz pomyśleć o przyszłym sezonie.
Myślę, że trzeba zapewnić dostateczna ilość wody przed nadejściem mrozów, tak jak różanecznikom i wszystkim zimozielonym, bo na obfite opady ja już raczej nie liczę.
Jakość kwiatów w tym roku była bardzo słaba, małe, niektóre z mniejszą ilością płatków i szybko przekwitały, jednym słowem umęczone do granic wytrzymałości. Jednak cieszę się, że kwitły, przeżyły i będą nas cieszyć w przyszłym sezonie.
Tolinko poczekajmy jeszcze troszkę, mam nadzieję, że pod koniec września będzie więcej wilgoci i łatwiej się przyjmą. Siewki orlików, mimo moich obaw, znowu się zazieleniły, więc będę mogła się podzielić swoimi pastelami

Dzisiejsza Geisha dla Ciebie

[daysy]

Dorotko masz rację ,że ten kociasty to super przytulanka U mnie właśnie sobie trochę popaduje jednak jak byłam w południe w ogrodku to ziemia była suchuteńka .Teraz na pewno trochę odżyje ,bo czeka mnie przesadzanie roślin .Na razie Daysy podziwiam Twoje cudności różane bo jakoś ta pogoda nie nastraja mnie do siedzenia w ogródku .Jak dla mnie po tych upałach ktore nie tak dawno mieliśmy to teraz Arktyka ,ale na pewno ta woda bardzo potrzebna

No właśnie , u mnie to samo po wierzchu jako tako, a pod spodem sucho jak pieprz. Ja też zbyt wiele oczekiwałam po zapowiadanych opadach, tymczasem chmur dużo a deszczu ciut, ciut. Widzę, że nie tylko ja nie mam ochoty wychodzić do ogrodu, bo tak naprawdę nie ma po co. Sadzić - za sucho, pielić - sucho, spacerować - zimno. Na to co jest w ogrodzie mogę popatrzeć przez okno .
W sobotę, po piątkowym niby deszczu wyczyściłam raptem 2 rabaty, ale jednak z resztą poczekam na większe opady.

Jadziu dla Ciebie aktualnie ładnie kwitnące Cream Abundance





Dziewczyny, Gaspar troszkę zawstydzony dziękuje Wam za ciepłe słowa

[daysy]

Dziejszy zamglony poranek nie jest chyba najlepszym na robienie fotek, tym bardziej, że niewiele jest do pokazania, ale pokażę to co kwitnie aktualnie w ogrodzie. Oczywiście nie ma tego wiele, ale trzeba się cieszyć tym co jest.

Dwie nnki rabatowe, dziwne krzaczki, wypuszczają silny, sztywny pęd zakończony bukietem kwiatów, które bardzo długo zdobią krzaczek
- to są dwa różne krzaczki




LD Braithwaite



W.Shakespeare



Graham Thomas i Golden Celebration





To aktualnie chyba najbardziej ukwiecony zakątek mojego ogrodu




Biała rabata a właściwie jej część



My Girl i Queen of Sweden

[Tolinka]

Daysy czy tą NN z pierwszego zdjęcia nie kupowałaś przypadkiem na all...o ,bo mam identyczną kupioną jako Pink Peace ,rośnie i kwitnie ładnie ,ale znalazłam jej nowy domek ,bo ona nie w moim typie

[daysy]

Tolinko wszystkie rabatówki nn-ki kupowane były w Aldim a tam tylko numery, bez nazw. Więc nie mam pojęcia co to może być. W ubiegłym roku chyba Halinka typowała jedną z nich jako Red Fairy, ale do końca nie wiem, czy to ona.

[dorotka350]

Daysy czy tą NN z pierwszego zdjęcia nie kupowałaś przypadkiem na all...o ,bo mam identyczną kupioną jako Pink Peace ,rośnie i kwitnie ładnie ,ale znalazłam jej nowy domek ,bo ona nie w moim typie

Wtrącę swoje trzy grosze...To na pewno nie jest Pink Peace, tamta ma i kolor inny i sam kwiat też się znacznie różni. Pomijam już to, że Pink Peace nie kwitnie takimi pękami...

[JAKUCH]

Dołączam się do spostrzeżeń Dorotki ,bo też mam Pink peace i na pewno żadna z nich nią nie jest.Daysy achhh ten Twój Gaspar zawadiackim spojrzeniem spogląda na te wszystkie ciocie przesyłające mu mizianki Cream Abundance również cudna .Sporo róż jeszcze kwitnie u Ciebie, a u mnie w tym sezonie bryluje Hansestadt Rostock