Tak to jakoś było, że tego samego dnia zarejestrowałam się na dwa fora kwiatkowe: tu i na inne. Tu jestem bardziej śmiała i postów już nawet nie liczę, a tam mnie wielka trema ogarnia i mam ich aż 20

.
A co do pogody weekendowej, to jak zwykle jest złośliwość przedmiotów martwych

. Jak sobie zaplanowałam na weekend dłuższy wypad po sklepach typu LM, OBI i Ikea, to przecież musi zrobić się paskudnie

.
A to moje hiacynty pięć dni później

. Widać, że biały (który zaczynał pleśnieć i kąpał się w antygrzybie) najbardziej się ociąga

:
