Antilia
tak! dziękuję za przypomnienie - nie wiem skąd u mnie ten nałóg wyrzucania opakowań po nasionach
igor944
ja papryczki chili hoduję przez cały rok właśnie do jedzenia. W zimę rosną w domu tylko tak jak pisałam gdzieś wczesniej w zimę kwiatki odpadają

Dlatego w lato mój balkon staje się zagłębiem papryczkowym. Ja dodaję je właściwie do każdego dania. W lato staram sie wyhodować jak najwięcej żeby na zimę starczyły. Oprócz jedzenia normalnych surowych (np. na kanapce) to również je marynuję, suszę oraz wrzucam do butelek z oliwą, na której potem smażę
Jeżeli się chce złagodzić ich ostrość to wystarczy wyjąć z nich nasiona i powycinać te białe paprykowe części ze środka, bo to one nadają ostrość. A papryczki np. podsmażone z jakimś daniem nadają fantastyczny i niekoniecznie ostry smak - mniam

Niestety krzaczki z zimy zeżarły mi przędziorki i było z nich tylko kilka papryczek (zdjęcia są gdzieś na początku wątku) - a te krzaczki są wyhodowane z nasion tych zeżartych przez robactwo. Czekam z utęsknieniem aż wreszcie będzie można je zebrać, bo mi się zapasy kończą, a w sklepach drogie są.
Pokazałam Twój wpis hojkom żeby wzięły sobie to do serca
Pozdrawiam