Joasiu, oj widok z okna zwłaszcza wiosną mam przepiękny. Tu u mnie dookoła wszędzie zielono i ptaszki śpiewają, tylko szkoda, że kiedyś ktoś był tak bezmyślny i te drzewa posadził tak blisko budynku, mógł troszkę ruszyć mózgownicą i zrobić to samo, tylko ze 3-5 metrów dalej.
Piszesz:
Art pisze: ...Z mojego doświadczenia wiem, że marszczenie na liściach pozostanie. Może poprawić się jedynie
turgor liści, ale do poprzedniej gładkości już nie wrócą...
Mam nadzieję, że ich stan się poprawi, może nie będą tak gładkie jak pozostałe czy młode, które świeżo wyrosły ale tu chciałabym się podzielić moją nadzieją i moim doświadczeniem, ponieważ pomarszczony listek miałam również u 'Vivianki'. Z nią jest tak, że teraz kiedy przekwitła, zasuszyła pęd i zajęła się wzmocnieniem liści, korzonków i swoim basal-maluszkiem, pomarszczony listek wrócił do normy. Jest prawie idealnie gładki, dopiero po dokładnym przyjrzeniu można dostrzec delikatne ryski.
Na dowód dołączam zdjęcie. Starałam się dziś zrobić ujęcia podobne do wcześniejszych, jak wyszło tak wyszło ale najważniejsze widać. Pierwsze trzy zdjęcia, te u góry, były robione miesiąc temu, kolejne trzy dolne, są świeżutkie, dosłownie sprzed chwili.

I właśnie ten przykład nie odbiera mi nadziei.
Dziś czas musiałam podzielić między pranie, gotowanie, męża, psa i zaglądanie na forum, z masowaniem listków popróbuję od jutra, delikatna pieszczota im nie zaszkodzi, w waciki bawełniane jestem zaopatrzona tylko cytryny mi dziś zabrakło.
Dzięki
dziewczyny za wasze rady i przemyślenia. Zdam relację czy przyniesie to jakieś wymierne efekty.