Witam!
Upał jak w piekarniku! Wyszłam parę razy do ogrodu, ale za każdym powrotem kończyłam w łazience pod
zimnym kranem. Tym razem powietrze suche i gorące. Na rośliny aż żal patrzeć, niby podlewane przedwczoraj ale dzisiaj już śladu po tym nie ma. Jedna beczka już oczyszczona po latach, a w drugiej jest jeszcze parę litrów wody dla roślin w doniczkach

Ogród wzbogacił się o dwie trojeści amerykańską i bulwiastą. Amerykańską mam, ale strasznie się ociąga i dokupiłam na pas ziemi nowourządzany. Dwa razy dziennie podlewam, żeby się przyjęły. Poza tym przycięłam sporo róż, bo straszyły po przekwitnięciu. Nie robię żadnych sadzonek, bo i tak mam wystarczająco dużo roślin do utrzymania przy życiu.
Jednym słowem trwamy tego lata!
Mariuszu niektóre rośliny kwitną i z braku wody nic sobie nie robią, ale niektóre po prostu usychają. Dzisiaj zobaczyłam, że wiązówka błotna na wpół uschnięta

Chłód trwał jeden dzień, drugi już cieplej, a dzisiaj piekarnik!
Kasiu może patyczki spotkało to samo co moją magnolię

U mnie tak się często dzieje z patyczkami hortensjowymi dlatego już nawet nie próbuję takiego rozmnażania. Nie bardzo mi się opłacało kopać czy wiercić studnię. Kiedyś na poprzednim polu kopałam taką na wody podskórne, ale tam nie miałam żadnego źródła wody. Tutaj pewnie kopanie studni to koszt kilkuletniego podlewania
Olu cieszy mnie ta lawenda

a oprócz niej dwie winorośle grzeją się przy murze

Każde przejście to zapach i masę owadów, motyli! A był to kawałek brzydkiej grządki zniszczonej po tynkowaniu domu.
Joasiu kępka to 2 - 2,5 m bieżącego buszu ogromnej lawendy, każde przejście i potracenie wydziela zapach

Nam jeszcze nikt nie zabronił i ponieważ wsie niedawno skanalizowane to ludzie oszczędzają wodę. Nawet jak wcześniej chodził pracownik do odczytu zawsze zaznaczał, że w porównaniu z innymi dużo wody zużywamy
Tereniu to koniec zbiorów...ja jeszcze jutro jadę na targ w nadziei że coś kupię, bo późno odkryłam smak dżemu truskawkowego z pektyną (taką prawdziwą z owoców)

Moje prace ograniczam do podlewania i przycinania. Najgorsze że zgromadziłam masę gałęzi różanych nadających się tylko do spalenia, a upał nie pozwala na takie atrakcje

U mnie nie ma deszczu w prognozach... a zresztą ile razy był i w nich tylko pozostał

Nawet borówek nie podlewam ...trudno! mam ich za dużo.
Tereniu dziękuję i Tobie życzę lata do 25 st i co drugą noc podlewania z nieba
Zdjęć uzbierało się trochę.
Najpierw gość uchwycony w lawendzie
parę liliowców
Miłego niedzielnego wieczoru!