Ewciu- ewarost- wszystkie rodendrony są piękne, te żarówiaste też. I w sekrecie Ci powiem, że ja uwielbiam kilka żarówek w ogrodzie, nie za wiele, ale gdzieniegdzie takie ognisko fajnie wygląda. Żadna z moich pomarańczowych roż nie pokazała jeszcze kolorku, każą na siebie czekać. Zastanawiam się, co będzie z Monicą ( to jedna z nich). Musiałam jej wyciąć kilka pędów i tak naprawdę trzyma się tylko na jednym. Nie wiem,czy chcę mieć jednopędową różyczkę w ogrodzie
Dla Ciebie
Bajazzo, które już wkrótce rozpocznie spektakl. Mam nadzieję,że rosnąca obok New Dawn nie spowoduje,że przejdzie na nią pamistość. New już została opryskana, ale plamistość ma naprawdę dużą.
Ewelinko - Jarek kupił różnej grubości belki, od syna pożyczył narzędzia ( które wcześniej synuś od nas dostał

) i spokojnie, powolutku robił pergolę popergoli. Większość wsadzonych róż to maleństwa, ale przecież za dwa - trzy lata urosną. Póki co śmiesznie wyglądają. Na szczęście Moonlight i Parole są troszkę większe, więc w miejscu gdzie siedzimy, coś się na pergoli będzie działo.
Tuż przy tarasie rośnie też ciągle jeszcze nieduża
Lady of Megginch, co prawda nie jest pnąca, ale za to pięknie pachnie! I co ważne, powolutku pokazuje kolorek.
Jadziu - pewnie w tym roku większość różyczek zakwitnie troszkę później niż u Ciebie, ale przyznam się, że nie spodziewałam się, że tak szybko się odbudują i tak szybko zaczną rozwijać pączki. Cały ubiegły sezon kiepściutka była Blue for You. Wiosną bardzo mocno ją przycięłam, a ona zaczęła się rozrastać i wypuściła mnóstwo pączków

Zaskoczyła mnie chyba najbardziej ze wszystkich.
Blue for You
Moniko - w imieniu M. dziękuję za słowa uznania. Nie tylko postawił wszystkie pergole ( chyba ponad 10), to jeszcze każdą pomalował. Biedny nawąchał się chemii podczas impregnacji. Ale może ten smród spowodował, że wyjątkowo nie mam jeszcze mszyc ( no,poza jaśminem, na którym zawsze zarazy siedzą

). Jakoś w ogóle w tym roku mam mniej robactwa - troszkę bruzdownicy , którą systematycznie usuwałam razem z pączkami . Ale nie jest żle.
Oto dowód - zobacz jak pięknie rozbudowała się
Bucavu - to nie krzak, a prawdziwy krzaczor obsypany pączkami!
Daysy- po tulipanach właściwie pozostało wspomnienie i ... żółte liście

, powoli przekwitają też niezapominajki. Teraz królują margaretki! Są cudownie piękne i wydaje mi się, że dobrze komponują się z różami. Rozrastają się bardzo i muszę dbać, żeby nie właziły na róże. A potrafią to zrobić i to szybko.
Tolinko - oprócz niebieskich nizapominajek mam też trochę ( dosłownie trochę, bo więszość wyprosiłam z ogrodu) niebieskich irysów. Chyba mam jednak słabość do niebieskiego koloru. Lubię je fotografować, a mój Jarek - je malować

. Lubię też, kiedy w domu wiszą nasze ( no dobra, moje są tylko dwa

) obrazy. Pewnie zimą namaluje coś z tych zdjęć
Za chwilkę odpowiem i opowiem Wam dalej
Basiu - nie wykopuję marketówek, one zwyczajnie zmarniały i uschły. Zostały jeszcze cztery może pięć. W tym jedna,na której mi zależało, a która ciągle jest bezimienna. Długo zbierała się, w końcu wypuściła. Niestety nie ze wszystkich pędów. Miejmy nadzieję, że jednak da radę. Mam też nadzieję, że w końcu Fresia pokaże, że potrafi być warta tego, żeby u mnie zostać. Ma już trzy lata i nareszcie będzie obficie kwitła. Czy ona w ogóle osiągnie przyzwoitą wielkość, tego nie wiem. Ale że będzie kwitła, to pewne.
Fresia
Irenko - odległości dla Abrahama masz dobre, można nawet dać im 1m. Swoje w tym roku tak mocno przycięłam, że aż strach. Ciekawa jestem, czy w tym roku zdołają osiągną wielkość z ubiegłego roku czy nie. Późno zastartowały, więc pączusie są maleńkie. Znacznie mniej przycięłam inną angielkę - Mary Rose, jedną z moich ulubionych.Zapewne dlatego stała się już okazała i cała, jak każdego roku, zapączkowana. Własnie na tę różę czekam najbardziej, bo kwitnienie jej jest zjawiskowe.
Mary Rose
Ewelinko - wiem, że i na Podkarpaciu i w Łódzkim bardzo padało, u nas tylko trochę. Rośliny potrzebują wody, a ziemia sucha. Miałam nadzieję, że w tym tygodniu opady dosięgną i Poznań i nie trzeba będzie lać z węża. Masz rację, że jak różyczki dostaną wodę, ruszą zkopyta. Zobacz jak rwie się do kwitnienia Pastella
Pastella
Daysy - masz rację, będzie się działo

Na niektórych kwiatach w życiu nie widziałam aż tylu pączków. Louis , Orchidea czy Open Arms to jeden pączek - wprost cudownie! Inne mają ich oczywiście znacznie mniej. Wiadomo, wszystko zależy od rodzaju róży. Pokaże Ci jednak nie różę, a zupełnie coś innego. Żeby było smieszniej - ta cudna roślinkadoskonale smakuje,szczególnie w jajecznicy
Na koniec pączuś Goldenki
