

W każdym razie pogoda dzisiaj dopisała, a na niebie nie uświadczy ani jednej chmurki. Nareszcie


Maryś, mój żylistek to też młodziak. W tamtym roku kupiony i wsadzony do donicy. Męczył się w niej przez całe lato, a i tak zakwitł


Mirka, dawno nie uświadczyłam u siebie "cytrynka", za to pawich oczek mam mnóstwo

Zmartwiłaś mnie tym żylistkiem. W tamtym roku faktycznie rósł w donicy na pełnym słońcu, ale jesienią przesadziłam go w półcień. Tzn jest słońce, ale tylko do południa, mam nadzieję, że się nie obrazi i zakwitnie. W arboretum w Bolestraszycach widziałam ogromne okazy żylistków i wszystkie rosły w półcieniu, a jak kwitły

Dorotko, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja na to czekam




Renatko, tak właśnie kojarzyłam, że ten len był jednoroczny. Ciekawa jestem czy jego nasiona potrafią przetrwać zimę i coś wykiełkuje na wiosnę, bo niestety w tym roku go jeszcze nigdzie nie spotkałam

Kochani, przedstawiam wam różę, która byłą tu przede mną (pisząc "tu" mam na myśli miejsce w którym obecnie mieszkam

Oto Alchymist "niezniszczalny"

Posadziła ją moja teściowa lata temu i według wywiadu środowiskowego, krzak będzie miał spokojnie ponad 10 lat. Co roku kwitnie jak marzenie, nie straszne mu mroźne zimy i każdą przetrwał bez chociażby kopczyka







Trochę różności. W tym roku cynie idą bezpośrednio do gruntu (nasiona). Nie mam zamiaru bić się z ziemiórkami o każdą siewkę


tak wygląda rabata jak ktoś zauroczył się czarnuszką i zapomniał/żałował przedrzeć



W tym roku dosiewam kosmosy. A co, może tym razem nie wyjdą 2 metrowe chaszcze..








A teraz pierwsza w tym roku fotorelacja siewów.
Wychodzi pierwsza kobea

heliotrop

szałwia trójbarwna

Pozostałe nasiona nadal śpią. Mam jeszcze pytanie do znawców. Czy przypadkiem werbeny patagońskiej nie trzeba było przed wysianiem trzymać w lodówce??