Taak taaaak

Brawo brawo Justynka

Zgadłaś od razu! Dziś tak przeglądałam te fiołaski swoje w poszukiwaniu czegokolwiek, co można zabić (

robale), bo od tego czytania różnych przypadków już mam wrażenie, że moje fiołki mają wszystko- roztocza, ziemiórki, wiciorki czy co tam jeszcze, a tu proszę- pączek na marsjanku :)Tyci tyci jest, ale jest.
Zaskoczył mnie bardzo, bo te moje roślinki coś stoją i stoją, nic nie puszczają. A u niektórych dziewczyn już malutka sadzonka potrafi kwiaty wypuścić.
Aaa, i jeszcze jedną niespodziankę dopatrzyłam- na Petticoat Promenade od Ciebie są dwa odrosty boczne, więc będą jeszcze dwie sadzonki (o ile ich nie zabiję po odcięciu, bo nie mam doświadczenia w ukorzenianiu bocznych odrostów

)
A nagroda...hmm no myślę, że za ten strzał w 10 będzie nagroda, jak moje nowe listki puszczą sadzonki

Dam Ci wówczas znać i coś sobie wybierzesz
Illonko, dzięki za podpowiedź. Będę podglądać kwiaty i zdawać relację z postępów. W sumie to poza tym kolorkiem żółtawym pozostałe liście ma zdrowiutkie i elastyczne, jędrne. Może go zalałam, tzn. podlewając, wlałam za dużo wody przy samym środku rozetki (oczywiście bezpośrednio do ziemi, ale zanim wsiąkła, mogła postać chwilę), a może woda była za twarda. Chociaż podlewam wszystkie jednakową wodą. A może taka jego uroda i jak podrośnie, to listki się zmienią. Pożyjemy, zobaczymy
