Witajcie moi drodzy. Dzisiejszy dzień u mnie bardzo wietrzny. Chociaż słoneczko było, nie mniej na zewnątrz bardzo nieprzyjemnie. Budleja bardzo długo ma listki, pamiętam że wcześniejszych lat, zawsze jak okrywałam było ich pięć na krzyż. Teraz w sumie wygląda jak w sezonie. Jednemu krwawnikowi (

) pomyliły się pory i właśnie kwitnie. To wygląda jak ostatnie tchnienie natury, skromny różowy kwiatek skąpany w morzu gnijącej trawy i burej ziemi.. Brr.. Nienawidzę zimy.
W domowe rośliny mam powtykane kolorowe ptaszki, żabki żeby dać trochę koloru oczom. Ta pora roku jest niezwykle przygnębiająca. Mam nadzieję, że grudnia mój luby wpadnie na pomysł i kupi mi ciemiernika. Dobry i taki kawałek ogródka. Najgorszy miesiąc przed nami. Od nowego roku już można powoli siać i od nowa Polska Ludowa
Jakie macie plany na nadciągający sezon nasionkowy?
Agnieszko witam i zapraszam częściej

Zuzia dostała
Reniu dziękuję bardzo

Miejsce już w głowie uszykowane, a z nadejściem wiosny będzie i realnie
Mirka no niech na coś się dziady przydadzą. Albo dam małej sól i od małego wpije w nią nienawiść do tych zwierzątek

Też zawsze jakieś zajęcie
Witaj
Bogusiu Ciebie u mnie jakoś nie kojarzę, choć nie powiem pamięć słaba. No takie ciocie to super sprawa, wole takie niż przygłupie małolaty w moim wieku, lepszy przykład ma niunia. No i ciepła się dużo takiego prawie rodzinnego czuje. Plany fakt są ogromne, zobaczymy co z nich wyjdzie. Marzyłam o polanie łubinu, liczyłam kilka krzaków mi trzeba. Dostałam nasionka- po problemie. Właściwie to teraz się schody zaczynają, bo nie wiem gdzie poustawiam te moje kiełkujące doniczki. mało parapetów
Pozdrawiam serdecznie. Całuski dla Zuzi
