Felu, na żywo to zapraszam do mnie
A na odległość to wytłumaczenie będzie bardziej skomplikowane...
Przede wszystkim trzeba miec bardzo ostry krótki nóż.Następnie kładziesz kurczaka na blat,podcinasz mięso od wewnętrznej strony tak ,żeby nie uszkodzić skóry.Ja idę od dołu, czyli od ud, w górę. Najpierw obcinam skórę wokól nóg i potem po kolei ,operuję ' kurczaka wewnątrz. Zostawiam kostki jedynie w skrzydełkach.Wychodzi cały korpus.
Pozostałe mięso ze skórą płuczę, nacieram solą i pieprzem / lub vegetą, jak ktos lubi/.Odstawiam do chłodu i przygotowuję nadzienie.
Zszywam górę,nakładam nadzienie.Pod skórę na piersiach wkładam kawałki masła.Zaszywam dół i piekę w rękawie lub w naczyniu żaroodpornym - tu dodaję masło i trochę wody.Jak ostygnie studzę.Najlepiej upiec dzień wczesniej,żeby dobrze zastygł. Jeżlei ma być przystawką, to zostawiam i kroję przed podaniem. Jeżeli daniem obiadowym, to następnego dnia kroję na grube plastry. Przed podaniem podgrzewam w naczyniu razem z sosem z pieczenia. I podaję.
Korpus wykorzystuję na wywar do zupy:D