
Będę robiła swoje pierwsze wino z białych kwiatów czarnego bzu. Bardzo lubię zapach czarnego bzu (wiem, wiem, Tobie nie bardzo on odpowiada, ale może po paru latach Twoje wino kwiatowe złagodniało i nabrało odpowiedniego zapachu?) i robię syropki litrami, hektolitrami

Ktoś pisał gdzieś, że robił wino z kwiatów mrożonych, oczywiście rozmrożonych w odpowiednim momencie. Ciekawe, czy można np. zrobić syrop z kwiatów, wody i cukru, zamrozić w butelkach i potem, w miarę wolnych gąsiorków, zrobić wino z odmrożonej mrożonki? Zaintrygowała mnie myśl, że można zrobić wino z zamrożonego bzu (kwiatu albo syropku) i świeżego głogu. Pasują do siebie? Warto próbować?