Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.1
- MalaRybka
- 1000p
- Posty: 1352
- Od: 22 mar 2007, o 15:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 3 km od Bydgoszczy
Haniu, pokulałam się troszkę czytając opis twojego domowego sprintera.
Pozdrawiam serdecznie. MałaRybka.
Ogród Rybki
Ogród Rybki
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
MałaRybko, Kochanie chyba przeczytało, bo dziś....rwało się do pracy !
Poczta dostarczyła nam areatory sandałowe, które zaraz zostały przez Słońce Mych Ócz, złożone i wypróbowane.
I bardzo starannie Xiążę- Fakir, wyperforował trawnik
Ba, nawet z lubością cwałował, jak rączy rumak, trzymając w dłoni zbiornik paliwa, skutecznie wprawiający go w dobry nastrój


Przy okazji okazało się, gdzie są jeszcze pace gliny na trawniku.
W tych miejscach oddzierały się całe płaty darni, przy wyciąganiu sadystycznego sandałka.
A swoją drogą, ...czy to skojarzenie z masażem, tak pozytywnie wpłynęło na nagły wigor Mojego Szczęścia ?
Rozzzzzzzzzzzkoszne igiełki.....
**********
Madziolku, Ty z pewnością jesteś z ciepłych krajów!
I szybko nagrzewających się , lekkich gleb, które bardzo sprzyjają wegetacji.
Z czego niezmiernie się cieszę, choć wolałabym mieć takie same, tu.
A z piaskowaniem mieszkania- miałaś rację
W łożnicy najlepiej spac w kombinezonie narciarskim i w goglach.
Tyle psiego piachu, że już pilingu nie muszę używać ! - wystarczy w dezabilu, przeciągnąć się na prześcieradle
Poczta dostarczyła nam areatory sandałowe, które zaraz zostały przez Słońce Mych Ócz, złożone i wypróbowane.
I bardzo starannie Xiążę- Fakir, wyperforował trawnik

Ba, nawet z lubością cwałował, jak rączy rumak, trzymając w dłoni zbiornik paliwa, skutecznie wprawiający go w dobry nastrój




Przy okazji okazało się, gdzie są jeszcze pace gliny na trawniku.
W tych miejscach oddzierały się całe płaty darni, przy wyciąganiu sadystycznego sandałka.
A swoją drogą, ...czy to skojarzenie z masażem, tak pozytywnie wpłynęło na nagły wigor Mojego Szczęścia ?


Rozzzzzzzzzzzkoszne igiełki.....
**********
Madziolku, Ty z pewnością jesteś z ciepłych krajów!
I szybko nagrzewających się , lekkich gleb, które bardzo sprzyjają wegetacji.
Z czego niezmiernie się cieszę, choć wolałabym mieć takie same, tu.

A z piaskowaniem mieszkania- miałaś rację

W łożnicy najlepiej spac w kombinezonie narciarskim i w goglach.
Tyle psiego piachu, że już pilingu nie muszę używać ! - wystarczy w dezabilu, przeciągnąć się na prześcieradle

- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Czytając wątek różany, czekałam kiedy wreszcie pokażesz nam Haniu swój górski ogród.
Czekałam, czekałam i oczywiscie przegapiłam wielkie otwarcie. Jak "zaskoczyłam", to było już kilka stron. Zaczęłam więc czytać i okazało się, ze nie mogę opuscić ani linijki, a czasu nie staje
Piszesz z taką swadą i humorem, ze nie mogłabym pogodzić się ze stratą zadnego fragmentu Twojej opowieści! Czytając tak dokładnie, musiałam to rozłozyć na kilka dni i dlatego dopiero dziś skończyłam.
Jestem pełna szacunku i podziwu dla ciężkiej pracy, jaką włozyłaś w uzdatnienie swojej ziemi dla roslin. Pomyslałam sobie, ze chyba powinnam być wdzięczna losowi, ze mam taki czysty piach, mimo, ze z 10 lat zeszło mi na usuwaniu z niego perzu
Efekty Twojej pracy są wspaniałe
Masz ogród z prawdziwego zdarzenia, piękny i bogaty, jak byś mieszkała nadal pod Wrocławiem
Chociaż wiosna do Ciebie przychodzi później niż do mnie ( a myslałam, ze jestem na końcu kolejki ;) ) , to chyba rekompensuje Ci to otoczenie, w którym mieszkasz
Piesy też masz śliczne!
Teraz wreszcie ma być cieplej od poniedziałku, to i Twój ogród zakwitnie wszystkim, czym może, a chyba już może, prawda?
Czekałam, czekałam i oczywiscie przegapiłam wielkie otwarcie. Jak "zaskoczyłam", to było już kilka stron. Zaczęłam więc czytać i okazało się, ze nie mogę opuscić ani linijki, a czasu nie staje

Jestem pełna szacunku i podziwu dla ciężkiej pracy, jaką włozyłaś w uzdatnienie swojej ziemi dla roslin. Pomyslałam sobie, ze chyba powinnam być wdzięczna losowi, ze mam taki czysty piach, mimo, ze z 10 lat zeszło mi na usuwaniu z niego perzu

Efekty Twojej pracy są wspaniałe



Teraz wreszcie ma być cieplej od poniedziałku, to i Twój ogród zakwitnie wszystkim, czym może, a chyba już może, prawda?

- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Madziu, tak, to dzisiejszy spacer w pobliżu "zakopianki".
Straszny i fascynujący jest pierwszy obrazek w powiększeniu.
Umierające drzewa, pokryte grzybowymi naroślami na tle zielonych świerków.
Kadencję stanowi rzeczka, która płynie w wąwozie i jest tu niewidoczna.
Taka cicha śmierć...
Drugie- to obornik
, ale już wypłukany deszczem .
Trzecie - to łąka pełna mniszka, czyli mleczy.
A tu, w górach - nie widziałam nigdy rzepaku.
Może to nie klimat na tę uprawę ?
Nad ciekami, bo ciężko nazwać 30-to centymetrowe potoczki, rzeczkami, pojawiły się fiołki i kaczeńce. Znalazłam kokorycz zółtą i dzikie formy jasnoty.
Deszcz na przemian ze słońcem i wiatr taki, że ażżżżżżżżżżżż...
Kurtka ortalionowa z kapturem i wysokie buty - w sam raz na glinę i bagienne podchody.
Psy - przeszczęśliwe, bo jak prosięta- wytarzane w błocie, czują się niebiańsko
Szczęściem, wykąpały się w rzece, więc i maseczka błotna mnie dziś ominie.



Izo, już się coś pokazuje z zeszłorocznych nasadzeń.
No, tak naprawde to tylko tulipany botaniczne, krokusy i szafirki
Ale dwa stare Rh., mają już lekko rozwarte pączki kwiatowe, więc ?
Może za tydzień, dwa wiosna tu zawita.
Po przeczytaniu różanych postów, zbiegłam do ogródka by śledzić te pojawiające się u Was pąki kwiatowe i ani, ani.. NIC !
Za to lilak Meyera ma maciupciue kropeczki, wskazujące na całkiem przyjemne grona kwiecia - w przyszłości.
Wczoraj chciałam wyrzucić paroletnią Rh.Kermesinę, którą kupiłam z umieralni suchą jak wiór i która była moczona, jak pranie w Cypisku.
Łyse pędy, ani śladu liści, ale żywe korzenie.
I gdy zaczęłam ciąć, pędy były w przekroju żywe
A dziś, po 2 dnich deszczu, w rozetach kropki pąków, wielkości muszych eeee
Powolutku...tak jak i Ty, lubię patrzeć jak coś żyje, rozwija się i rozkwita "pod ręką ".
Tym to przyjemniejsze, że wciąga i postronnych oglądaczy , zadziwionych " że asparagus rośnie w zimie w donicy" ( sośnica japońska), albo że kwitnie kolorowo dzikie drzewo ( powojnik górski na czeremsze).
Szkoda tylko, że areał tak malutki, a chęci zakupowe - WIELGACHNE
Dziękuję Ci serdecznie za miłe słowa i ciepłe dopingowanie!
I takiego lilaróż kwiatka ? Ci Izo, dedykuję do kolekcji :

Straszny i fascynujący jest pierwszy obrazek w powiększeniu.
Umierające drzewa, pokryte grzybowymi naroślami na tle zielonych świerków.
Kadencję stanowi rzeczka, która płynie w wąwozie i jest tu niewidoczna.
Taka cicha śmierć...
Drugie- to obornik

Trzecie - to łąka pełna mniszka, czyli mleczy.
A tu, w górach - nie widziałam nigdy rzepaku.
Może to nie klimat na tę uprawę ?
Nad ciekami, bo ciężko nazwać 30-to centymetrowe potoczki, rzeczkami, pojawiły się fiołki i kaczeńce. Znalazłam kokorycz zółtą i dzikie formy jasnoty.
Deszcz na przemian ze słońcem i wiatr taki, że ażżżżżżżżżżżż...
Kurtka ortalionowa z kapturem i wysokie buty - w sam raz na glinę i bagienne podchody.
Psy - przeszczęśliwe, bo jak prosięta- wytarzane w błocie, czują się niebiańsko

Szczęściem, wykąpały się w rzece, więc i maseczka błotna mnie dziś ominie.







Izo, już się coś pokazuje z zeszłorocznych nasadzeń.
No, tak naprawde to tylko tulipany botaniczne, krokusy i szafirki

Ale dwa stare Rh., mają już lekko rozwarte pączki kwiatowe, więc ?
Może za tydzień, dwa wiosna tu zawita.
Po przeczytaniu różanych postów, zbiegłam do ogródka by śledzić te pojawiające się u Was pąki kwiatowe i ani, ani.. NIC !
Za to lilak Meyera ma maciupciue kropeczki, wskazujące na całkiem przyjemne grona kwiecia - w przyszłości.

Wczoraj chciałam wyrzucić paroletnią Rh.Kermesinę, którą kupiłam z umieralni suchą jak wiór i która była moczona, jak pranie w Cypisku.
Łyse pędy, ani śladu liści, ale żywe korzenie.
I gdy zaczęłam ciąć, pędy były w przekroju żywe

A dziś, po 2 dnich deszczu, w rozetach kropki pąków, wielkości muszych eeee

Powolutku...tak jak i Ty, lubię patrzeć jak coś żyje, rozwija się i rozkwita "pod ręką ".
Tym to przyjemniejsze, że wciąga i postronnych oglądaczy , zadziwionych " że asparagus rośnie w zimie w donicy" ( sośnica japońska), albo że kwitnie kolorowo dzikie drzewo ( powojnik górski na czeremsze).
Szkoda tylko, że areał tak malutki, a chęci zakupowe - WIELGACHNE

Dziękuję Ci serdecznie za miłe słowa i ciepłe dopingowanie!
I takiego lilaróż kwiatka ? Ci Izo, dedykuję do kolekcji :

- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Dzięki Hanuś za kwiatka, chociaż w tym kolorze to akurat na róże się zaparłam
Nie martw się drobnymi opóźnieniami w kwitnieniu. Wystarczy kilka dni naprawdę ciepłych i Twoje rosliny dogonią inne. U mnie też bzy jeszcze w pąkach, a rododendron dopiero jeden (mam dwa ;) ) zaczyna - bardzo powoli - rozwijać pierwszy kwiat. A u Ciebie już kwitną...
Będę podglądać co Ci tam jeszcze kwiatki pokaże i czekać na Twoje róże

Nie martw się drobnymi opóźnieniami w kwitnieniu. Wystarczy kilka dni naprawdę ciepłych i Twoje rosliny dogonią inne. U mnie też bzy jeszcze w pąkach, a rododendron dopiero jeden (mam dwa ;) ) zaczyna - bardzo powoli - rozwijać pierwszy kwiat. A u Ciebie już kwitną...
Będę podglądać co Ci tam jeszcze kwiatki pokaże i czekać na Twoje róże

- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Dziewczyny, jesteście kochane!
Izo, wiem o Twym lila zacięciu, stąd leśny , nadrzeczy kwiatek
Nie martwię się już tym innym klimatem, ale nie mogę się wyzbyć nostalgii za cieplejszymi stronami.
Róże amerykańskie, które idealnie sprawowały się we Wrocławiu, w południowym ogrodzie Matki i całkiem dobrze w moim ogrodzie pod Wrocławiem, tu - cierpią straszliwie.
Jest im po prostu za zimno!.
Zwykle ich minimum temperaturowe, polecane przez amerykańskich hodowców to -8 -12C !
Cykl wegetacyjny górski - krótki, nie pozwala im na powtarzanie i pąki drugiego rzutu zastają je w śniegu.
A skoro są pąki kwiatowe, to znaczy, że wegetacja trwa, łodygi pełne soków, a mróz w tym wypadku...zabija, rozsadza tkanki.
Dlatego przestałam marzyć o odtwarzaniu ciepłego ogrodu Matki, stawiając tylko na ADR-y i historyczne.
I sama jestem ogromnie ciekawa , jak zachowają się Austiny i romantyczne staruszki w tej górskiej zamrażarce
))
A tu, zagadka !
Kto ma takie zbereźne...eeeeeeee...końcówki ?


Izo, wiem o Twym lila zacięciu, stąd leśny , nadrzeczy kwiatek

Nie martwię się już tym innym klimatem, ale nie mogę się wyzbyć nostalgii za cieplejszymi stronami.
Róże amerykańskie, które idealnie sprawowały się we Wrocławiu, w południowym ogrodzie Matki i całkiem dobrze w moim ogrodzie pod Wrocławiem, tu - cierpią straszliwie.
Jest im po prostu za zimno!.
Zwykle ich minimum temperaturowe, polecane przez amerykańskich hodowców to -8 -12C !
Cykl wegetacyjny górski - krótki, nie pozwala im na powtarzanie i pąki drugiego rzutu zastają je w śniegu.
A skoro są pąki kwiatowe, to znaczy, że wegetacja trwa, łodygi pełne soków, a mróz w tym wypadku...zabija, rozsadza tkanki.
Dlatego przestałam marzyć o odtwarzaniu ciepłego ogrodu Matki, stawiając tylko na ADR-y i historyczne.
I sama jestem ogromnie ciekawa , jak zachowają się Austiny i romantyczne staruszki w tej górskiej zamrażarce

A tu, zagadka !
Kto ma takie zbereźne...eeeeeeee...końcówki ?



- Babopielka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6086
- Od: 9 wrz 2007, o 19:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Rypina