jajagna pisze: Ale zapytany zawsze chętnie doradza. Jak na przykład ostatnio, kiedy zapytałam gdzie według niego powinniśmy przesadzić duży krzew Angeli, która jest za duża na rabatę i powinna mieć swoje, wyeksponowane miejsce. Zamyślił się poważnie, po czym radośnie oznajmił: "Wiem! Koło skrzynki elektrycznej!" Skrzynka jest oczywiście przy drodze,
po zewnętrznej stronie płotu
Po prostu genialne...

Nic dodać, nic ująć, to typowe dla naszych facetów

A propos derenia... to muszę swojemu M zrobić test znajomości naszych ogrodowych roślin. Nie róż, bo te rozpoznaje nawet niektóre z nazwy

Ciekawa jestem czy będzie znał nazwę chociaż jednej nie róży?
jajagna pisze:Mój Niemąż nie ma bladego pojęcia ile ja jeszcze kolczastych zamówiłam

Nie pyta, ja nie mówię, mimo, że kurier jest zamówiony do jego rodziców (tylko emeryci i dzieci w wieku przed-przedszkolnym są w domu w godzinach, w których jeżdżą łaskawie kurierzy w mojej okolicy) i to on dostarczy mi pudło. Pewnie po wielkości pakunku się zorientuje ile tego jest i się zastanowi "Rany, gdzie ona to posadzi?"

Ja swojego zawsze uprzedzam, że przyjadą nowe róże, a on już nawet nie pyta ile i po co, bo wie, że kupowanie nowych kolczatek jest silniejsze ode mnie i żadne perswazje tutaj nie zdadzą się na nic

Chociaż o ostatnich zakupach z serii Circus wcale mu nie powiedziałam, a on i tak się nie zorientował, że to nowe...albo udawał, że nie widzi

Przy tej ilości, to zupełnie możliwe, że już się pogubił. Tylko ja się orientuję, gdzie co mam i ile
