Stihl to Stihl. Marka znana i lubiana Może trochę droga ale za jakość sie płaci. FS55 to sprawdzony model i będziesz zadowolony. Używaną kosę stanowczo odradzam - chyba że masz pewność do sprzedającego albo znasz historię kosy. Jeśli nie, nie ryzykuj, nie warto. T
Druga rzecz; jeśli jesteś już nastawiony na Stihl i chcesz wydać tyle a tyle to niewielki masz wybór; weź najwyższy model który mieście się w ustalonym budżecie.
ps. Na Husqvarne, Honde patrzyłeś ? "Huśka" ma parę modeli za 700-800 zł ale na giętym wałku który raczej powinieneś omijać z daleka.
Również nie polecam kupowania używanego sprzętu z nieznanego źródła.
Jeżeli chcesz fajną kosę to mogę Tobie zaproponować kosy firmy Texas, posiadam model BCU 430. Do ogrodu domowego jest ok.
Hitachi może złe nie jest, ale weź to napraw gdzieś w mniejszym mieście. Jak serwis blisko można zaryzykować. AL-KO to typowa marketówka, może działać parę lat, a może na 3 koszeniu się zajechać - ja bym nie kupił nawet za 500 zł.
Czy opłaca się kupować kose spalinową w markecie?Wczoraj porównałem ceny kosy McCulloch B40 i w serwisie cena 1400zł a w castoramie jest po 1250zł. Czy ta sprzedawana do casto jest z gorszych materiałów?
serwis Hitachi w Lublinie mam 2,w jednym z serwisów kosztuje 1100zł a na necie 970zł
W casto widziałem też tą kosę Makita Rbc420E za 1088zł i ma 1,9 KM co wy na to?
Niekoniecznie gorsza, po prostu sa inne warunki marży, prowizji itd. Duży sklep może zejść z marży i nie upadnie bo ma dywersyfikacje dochodu, co innego mały sklepik z kilkoma maszynami na stanie, tu każda sztuka musi zarobić. A nawiasem z McCullochem moga byc kłopoty jeśli przyjdzie serwisować, zapytaj, czy mają na miejscu czy wysyłają i trzeba czekać ho ho albo dłużej. Makita - dobra firma, ja jednak uważam, że w kosach prym wiedzie Stihl i nie bez powodu, wystarczy popatrzeć, czym koszą w zieleni miejskiej albo zakładach uslug leśnych. I to są maszyny 2T. Z innych firm możesz zerknąć na OleoMaca, całkiem dobre sprzęty za rozsądne pieniądze.
W cenie do ok 1200 zł kupowałbym tylko Oleo-Maca. Ma świetną wytrzymałość i bardzo dobrą cenę. Innych maszyn w tej półce raczej nie da się zestawić bo to ani materiałowo ani konstrukcyjnie nie pasuje. W tym przedziale jest jeszcze Stihl, który jednak zawsze jest droższy lub słabszy niż Oleo0-Mac. Ceny powyżej 1500 już mogą przysporzyć więcej problemu bo się silnie ilość marek zwiększa.
wabik222 pisze:Czy opłaca się kupować kose spalinową w markecie?Wczoraj porównałem ceny kosy McCulloch B40 i w serwisie cena 1400zł a w castoramie jest po 1250zł. Czy ta sprzedawana do casto jest z gorszych materiałów?
serwis Hitachi w Lublinie mam 2,w jednym z serwisów kosztuje 1100zł a na necie 970zł
Castorama serwisu nie prowadzi i będziesz musiał i tak polecieć z maszyną gdzieś do punktu. Tam nie swojego klienta skasują zawsze drożej i nie będziesz robiony w pierwszej kolejności. Tak to mniej więcej wygląda w całej Polsce. Po którejś już wizycie w serwisie oddasz im to 100 zł bo je ściągną. Jak masz tak niewielka różnicę to opłaca się pojechać do serwisu i tam kupić. Będą Cię dużo lepiej traktować, pomagać, radzić za darmo i odsługiwać taniej. Twój sprzęt będzie zawsze szybciej robiony bo swoich robi się najpierw.
A co to za Kosa Spalinowa AMA TOP 35U.Sprzedawca ma na stronie ze to silnik Kawasaki a na stronie ama poland nie ma takiej z silnikiem kawasaki tylko subaru.Wiec może mi ktoś wyjaśnić?
To model z poprzednich lat. Sprawdź czy aby na pewno wciąż ma ją na stanie czy tylko wisi produkt na stronie. Gdzie na stronie AMA jest informacja, że to jest z silnikiem subaru? Mógłbyś podesłać mi link na priv?
TOP 35U jest z silnikiem Kawasaki.
Nie wiem, nie słyszałem nigdy o takim czymś. Mogę się mylić ale obawiam się, że to coś sezonowego... jedno sezonowego Raz kupisz i nie znajdziesz żadnych części zamiennych w żadnym serwisie. Jednorazówka. Najlepiej zadzwonić do 2-3 serwisów i zapytać o tę markę. Jak będą znali to może nie jest źle. Jak nie będą wiedzieli o co chodzi to może znaczyć, że będą tylko problemy i kasa wywalona w błoto.
Tą kosę zaproponował mi serwis z lublina który mi poleciłeś. Znalazłem na necie. Jest to włoska firma ale swoją stronę mają tylko po włosku i angielsku. Serwis twierdzi że to kosa w całości włoska. Na serwisach polskich znalazłem używki kosiarek tej firmy ale traktorków i kosiarek kołowych.
Ja bym nie szukal wynalazków, których sprzedano w kraju kilkanaście, bo potem kłopot z byle filtrem o naprawie silnika nie wspomnę. Wiadomo, nikt nie czeka, aż sprzęt sie popsuje, ale to tylko maszyna i nawet firmowe mają wpadki, a wtedy dostęp do części i osób, które wiedzą, jak to ugryźć jest bezcenny.
W tym momencie wybór padł na 3 kosy:
-stiga SB 44 D mają teraz promocje i w cenie 1000zł dokładaja 1L oleju, smar do przekładni, maska na twarz, nauszniki,15 m żyłki
-Oleo Mac Sparta 380 T w cenie 1260zł
-Makita RBC420E w cenie 1080zł
Domyślam się że większość powie mi że Sparta najlepsza ale chyba wybiorę Makitę. Co do Stigi to sprzedawca mi mówił że to już nie jest taka chińszczyzna jak model SB 420 i śmiało ją polecał. Co wy na to?