I jeszcze szybkie zdjątka, tym razem tego co będzie kwitło, bo wszystko z nowych rzeczy dopiero się zbiera, trzeba by ze dwa dni słońca, a tu pochmurno jak na złość
Sasanka od Ewy (ta, której pies nie zauważył, ta którą zauważył przebywa na intensywnej terapii w doniczce

)
Stasiowe korony cesarskie
I kupna szachownica:
Obie rozpoznane metodą inżynierii wstecznej, czyli po wielogodzinnych próbach przypomnienia sobie, co ja tu u licha wsadziłam
Miodunki, choć wyglądały na zmaltretowane, to jednak będą kwitnąć...
Zdjęcia pseudozywopłotu jutro, jak zacznę sadzić, bo na razie moja duma wysprzątana wg moich standardów na błysk, wygląda jak Wasze ogrody przed sprzątaniem...
A to żółte, o co pytaliście, to złoć oczywiście...dopiero w tym roku zauważyłam, że jej się kwiatki rozchylają tylko na słońcu, wiec wczorajszego efektu złotej łąki dziś przy chmurach już nie było.
Co do płotków to kusi mnie jeszcze wypleść takie tradycyjne: poprzeczne żebrowanie na pionowych palikach, ale nie wiem, czy z czasem wyrobię...roślinki od miododajnych jeszcze przyszły i mam sadzenia na dwa tygodnie ciężkiego zasuwu
