Adamie - dziękuję bardzo

. Też jestem ciekawa,
czy w ogóle coś z nich wyrośnie

.
Żeby szybciej minęła ta trzynasta strona

, to pochwalę się jeszcze kilkoma roślinkami. Wszystkie już pokazywałam, ale one nie boją się szarugi za oknem i wprowadzają do domu nieco kolorów

.
Calandiva, po około 2-3 miesięcznym odpoczynku wzięła się z powrotem za robotę, wypuściła pąki (choć niezbyt ich dużo

) i nawet zaczęła je już powoli otwierać

:

Kalanchoe ociąga się nieco bardziej, ale i tak się cieszę, bo latem zaczęło podgniwać i uratowały się jedynie małe szczepki:

Na koniec naranjilla, nieco obrażona za zmianę doniczki, ale dzielnie kwitnie:

i dojrzewają jej owoce:
