Chyba to jednak "Belle of Woking", bo na Kiri Te Kanawa to kwiaty są zbyt jasne. Jak zresztą widać na zdjęciu - są bladofioletowe, nigdy nie były mocniej wysycone.chwaścik pisze:jeśli do identyfikacji to zabawię się w zgadywankę, na zdjęciu widać, że kwiaty są chyba pełne, no więc:Mania pisze:i jeszcze jeden do identyfikacji:
-jeśli kwiaty są zawsze pełne to stawiam na Kiri Te Kanawa (me marzenie, tylko gdzie ja je upcham)
-jeśli kwiaty są na wiosne pełne a latem pojedyncze to trochę trudniej ale chyba 'Belle of Woking'
Ogólnie obstawiałbym tę drugą opcję ale nie mam ani jednego z nich więc tylko 'strzelam'. ;:44
W każdym razie dzięki za podpowiedź, bo kiedyś ktoś go posadził, zanim "przejęłam pałeczkę" na działce i oczywiście wraz z doniczką wywalił opis;) Dobrze, że nie miałam do tej pory pomysłu na mocniejsze przycinanie...
Cieszę się, że zalazłam tę stronę. W tym roku będę mogła pokazywać swoje clematisy. Nie myślałam nigdy, że można pokazywać clematisy z miarką na dowód tego jaka jest średnica kwiatu. Szkoda, że tego nie robiłam. Mój Kacper miał kwiaty o średnicy 25 cm. Jeśli w tym roku też tak zakwitnie to pokażę. Nie będę teraz pokazywać swoich pozostałych. Jeśli ktoś chce zobaczyć nie zerknie w "Moich ogrodach" na "Co rośnie u ciotki ?". Na str.2 jest moich kilkanaście clematisów, może któryś się komuś spodoba. Ja preferuję stare sprawdzone odmiany. Ktoś napisał, że Dr Rupel jest zwykłym clematisem, ja uważam, że ten wyhodowany w Agentynie clematis jest niezwykły. Kwitnie obficie. Nie imają sie go żadne choroby. Powtarza kwitnienie w innym odcieniu niż wiosną. Pokazałam na swojej stronie kwitnący wiosną i jesienią. Właśnie kilka dni temu przycinałam moje clematisy. Jeśli nie będzie mrozów , 
