Witajcie Moniko i Papcio. Cieszę się, że znalazły się osoby, które próbują dociec mojego toku myślenia, a przyznają się do tego, ze czegoś nie zrozumiały do końca.monika pisze:nie rozumiemW wariancie na działkę rzadko odwiedzaną myślałem o ułożeniu na dnie beczki dość sporej donicy górą na dół, która miałaby w swoim denku otwór ściśle dopasowany do rurki. Wówczas zapas gromadzonej przed przelaniem wody znacznie zwiększałby się.fizyka chyba temu zaprzecza
Spróbuje bardziej obrazowo wytłumaczyć, bo nie umiem ładnie rysować.
1. Bierzemy donicę plastikową płaską, a szeroką.
2. Bierzemy rurę plastikową ( rurkę jak kto woli )
3. W dnie donicy wywiercamy otwór na ścisły wymiar zewnętrznej średnicy rury.
4. Nabijamy donicę na rurę ? utworzy się cos w rodzaju lejka, ale my przeciągniemy rurę do wysokości donicy
5. Odwracamy ten nasz lejek do góry nogami i wkładamy do pustej beczki z przygotowanymi wcześniej otworami na poziomki ( truskawki, kwiatki itp.) i odpływem nadmiaru wody.
6. Donica nie powinna być wyższa niż wysokość przelewu wody w beczce i jej maksymalna zewnętrzna średnica powinna być o kilka cm mniejsza niż wewnętrzna średnica beczki, aby utworzyć podsiąk kapilarny ? podnoszący wodę do góry z ziemi przy dnie beczki.
7. Przy zasypywaniu ziemią donicy robi nam się pusta objętość pod donicą na wodę. Powinniśmy uważać, aby ziemia nie podeszłą pod obręcz donicy.
8. Gdyby nie było donicy, to ilość wody jako zapas zmniejszałaby się o objętość ziemi, która wypełniałaby całą przestrzeń. Też tak może być. To jest mój wariant ze styropianem.
Jeżeli jest to dalej nie za bardzo zrozumiałe, to pewnie trzeba będzie zrobić rysunek. Może jest ktoś z forumowiczów, kto moje dywagacje potrafi ładnie przenieś na papier w formie rysunku, to bardzo proszę o pomoc w tej sprawie.