krzysztofkhn pisze:Slawgosie !
A czy możesz słówko na temat, jak Grecy radzili sobie z podlewaniem ? Czy też może traktowali te truskawki po grecku ? Czyli co wyrośnie, to będzie i kompletnie nie przejmowali się podlewaniem ?
PS. Grecy / ci nie zboczeni na zarabianiu na turystach / to chyba najmilsi ludzie w europie.
Hmm... Wydaje mi się, że stosowali podobne urządzenia, jak przy podlewaniu pola arbuzowego, czyli węże gumowe podłączone do "armatek wodnych"?, które obracały się dookoła i podlewały wszystko w promieniu około 10 metrów. Myślę, że to było właśnie tak, bo w przeciwnym wypadku, gdyby zdali się tylko na opady deszczu, to raczej słoneczko popaliło by krzaki. Podkreślam jednak, że to co widziałem w Grecji, miało miejsce w okolicach początków lat dziewięćdziesiątych, więc pamięć może szwankować.
Dorzucając swoje trzy grosze do dyskusji, pragnę zwrócić Waszą uwagę na jeden fakt. Otóż pamiętać należy, że walec o wymiarach
wysokość=120cm,
średnica=50cm będzie miał objętość 235 litrów (plus około 10%, stosując mój sposób wypełnienia walca ziemią, co daje prawie 260 litrów). Przy zwiększeniu średnicy tylko o 10cm, zwiększymy objętość walca do 340 litrów (dodając 10%- daje to około 370 litrów). Gdy zwiększymy wysokość o 10cm (utrzymując średnicę walca na 50cm), objętość zwiększy nam się do 255 litrów (plus 10%, czyli będzie około 280 litrów).
Chodzi o to, że taka ilość ziemi dość sporo waży, szczególnie, gdy będzie mocno wilgotna, a przez to walec będzie bardzo trudno przemieszczać w celu zapewnienia słońca wszystkim krzaczkom.
Inne moje spostrzeżenie z tych obliczeń jest takie, że bardziej mi się "opłaca" pójść z walcem w górę, niż w szerz. Opłacalność poza ilością wsypanej ziemi przejawia się też ilością na walcu krzaczków truskawek rosnących jeden pod drugim (w moim przypadku- przy wysokości walca 120cm- 4 krzaczki). Gdybym podniósł wysokość walca do 130-135cm, najprawdopodobniej zwiększyłbym ilośc do 5.
Inna sprawa- pomysł z kapilarnym nawadnianiem uważam za bardzo ciekawy i godny rozważenia dla tych, którzy faktycznie mają problem z regularnym i w miarę potrzeb częstym podlewaniem. U mnie ten problem nie występuje, gdyż w sezonie praktycznie codziennie jestem na działce, a jak trzeba, to i dwa razy.

(Poranne otwieranie foliaka i wieczorne zamykanie).
Problem z takim sposobem podlewania może się pojawić, gdy walec truskawnika będzie za duży, a właściwie za ciężki. Wg. mnie trudno będzie utrzymać taką masę ziemi w bezruchu nad
dolnym zbiornikiem wody.
To w sumie na razie tyle.
