Kiedyś to mi naprawdę serce na moment stanęło, jak byliśmy z 10 lat temu w Karkonoszach i grzecznie szliśmy szlakiem. Młody szedł tuż obok mnie, gdy kątem oka zobaczyłam gada i jeszcze jeden krok, a wlazłby na niego. Odruchowo w ostatniej chwili go szarpnęłam w moją stronę i dopiero po chwili zorientowaliśmy się, co się mogło stać. To była prawdziwa żmija zygzakowata w ubarwieniu ciemno brązowym. Z daleka jak patyk.
Na mojej łące często widuję gady: jaszczurki zwinki i żyworódki, padalce i zaskrońce. Zygzakowatych jeszcze nie widziałam w okolicy, ale one wolą suchszy teren.
Pozdrawiam ciepło
