Pierwsze koty za płoty V

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Lucynko, Ty u mnie, a ja u Ciebie grasowałam :tan Jutro ma być wreszcie ciepełko, dlatego już z samego ranka pognam na działkę. Nie wiem czy znajdę odrobinę rozsądku i wrócę wcześniej do domku, a powinnam, bo noc będę musiała spędzić w pracy. Filip ma jednak przyjechać kosić i chciałabym, żeby mi jeszcze wykopał glicynię i odrosty pigwowca, a pod moją nieobecność, to więcej mi zmarnuje, niż będzie z niego pożytku. W sobotę po nocy też pojadę, bo jak piszesz, muszę wykorzystać ten czas na maksa. Na czerwiec mam tak fatalny grafik, że chyba będę w ciągłym niedoczasie. Dobrze chociaż, że w dodatkowej pracy pracodawca idzie na urlop, a wtedy i my nie pracujemy, bo inaczej chyba zabiłabym się o własne nogi.

Jadziu, akurat tę dalię kupiłam już kwitnącą, ale i moja jedna ma już całkiem dużego pąka ;:108 Poidełko zrobił mi eM, z kamienia który był na działce chyba od zawsze. Wszelkie latające lubią z niego korzystać, czasami służy im nawet jako wanna ;:138 Mam na nie dobry widok z leżaczka, ale w tym roku nie mam jakoś czasu z niego korzystać. A do tego ciągle chłodno, jak tu leżeć ?
Zdjęć mi zabrakło, a właściwie to mam je na drugim kompie i już mi się nie chce go odpalać. Myślę, że mi wybaczycie?
Pozdrawiam miłe rozmówczynie i dobranoc ;:196
Awatar użytkownika
Krychna
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2033
Od: 23 mar 2010, o 19:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

:wit Iwonko zdolnego i pomysłowego męża masz ;:138 bardzo fajne to poidełko. Szkoda,że te nasze urlopy były w czasie takiej nieciekawej pogody, mój też się już kończy i w poniedziałek wracam do pracy :lol: a podobno ma się ocieplić. Coraz więcej kwiatuszków kwitnie, orliki, irysy, a co to za roślinka żółtymi kwiatami kwitnąca? Zuch dziewczyna z Ciebie, wiem jak ciężko bez taczki, też kiedyś miałam flaka, a mąż dopiero pojawił się późnym wieczorem jak już robotę zrobiłam, my to jednak jak się zaprzemy to żadne przeciwności losu nie są w stanie nam przeszkodzić :D Pozdrawiam i ;:3 weekendu życzę.
Awatar użytkownika
ed04
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 1046
Od: 5 mar 2017, o 14:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Super ogród. Piękne świeci słońce, czego chcieć więcej. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
apus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5328
Od: 26 kwie 2007, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Iwonko, po pierwszym zdaniu, pomyślałam, że złapałaś jelitówkę ;:306 :;230
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
Awatar użytkownika
anabuko1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 17397
Od: 16 sty 2013, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie/ Chełm

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Piękne Czosnki.
Te niższe obiecuję sobie już 2 lata kupić i zapominam.
Śliczna ta dalia z ciemnymi liśćmi .Jeszcze takiej nie widziałam .
Moje już ładnie rosną. Ale do kwitnien jeszcze trzeba sporo poczekać. Bardzo ładny ogród.
Dobrej niedzieli życzę Iwonko ;:3
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42368
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Iwonko czyli krowie złotko było świeże nie przekompostowane skoro śmierdziało? Ja takiego świeżego nie daję, bo zawsze się boję że bardziej zaszkodzę niż pomogę, ale sprawdzimy na Twoich pomidorach :wink:
Oj nadźwigasz Ty się dziewczyno...uważaj na swój kręgosłup ;:4
Trzymam kciuki za lepsze dni ;:196
Awatar użytkownika
iwona0042
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 20148
Od: 15 lis 2011, o 10:13
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

No to się napracowałaś Iwonko, wiesz ja nawet z taczką poszaleć nie mogę, bo mam skarpy i wiaderka z ziemią kompostową targam pod góre, po schodach, więc pomyśl sobie, że masz lepiej ;:306 , Iwonko mamy lato, więc już teraz będzie cudowna letnia pogoda i będziesz rowerkiem sobie jeździła :wit
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Krysiu, poidełko jest wyżłobione w dużym kamieniu. Byłam przy tym jak powstawało i nie wyglądało, żeby było bardzo skomplikowane, raczej bardzo głośne i po wszystkim eM sam wyglądał jak żywy kamień, cały był pokryty pyłem ;:306 Ptakom chyba pasuje, bo często do niego przylatują, ale nie tylko one, działkowe koty raczej też z niego korzystają. Czasami naleję wody wieczorem, a rano już nie ma ani kropelki, ptaki raczej nie mają takiego pragnienia. W tym roku rzadziej brakuje wody w poidełku, to chyba się jeszcze o nim nie zwiedziały.
Na pogodę nie mamy wpływu, ale zawsze lepiej, jak nam podpasuje. Ale i tak super, że na spotkanie u Marty była jak marzenie, nie możemy narzekać, bo to był gwóźdź urlopu ;:108 Taczka była jakaś felerna, bo to już drugie kółko, w którym pękła nie tylko dętka, ale cała opona. Teraz eM kupił duże, piankowe i już nie ma z nią problemu. A jakie ładne, całe pomarańczowe.
Żółty kwiatek, to złotnica. Jeśli nie masz, to chętnie się podzielę, bo już zrobiła się zbyt duża i będę ją zmniejszać. Więc jakby co, to tylko daj znaćObrazek

Obrazek

Edwardzie, wystarczy mi to, co wymieniłeś. I może deszczyk od czasu, do czasu. DziękujęObrazek

Obrazek

Basiu, uwierz mi, że to było gorsze niż jelitówkaObrazek

Obrazek

Aniu, moje czosnki w większości są średniej wysokości, kilka mam niskich i tylko jedną kępkę wyższych. Ale z nimi to chyba może być różnie, bo kiedyś dwa w pierwszym roku wybujały mi na jakieś dwa metry, musiałam je podpierać, żeby mi się nie połamałyObrazek A w następnym roku były już normalnej wysokości i nigdy więcej tak nie wystrzeliły.
Na taka dalię trafiłam w jednym z marketów, to sobie kupiłam. W ubiegłym roku takie były na klombach w parku, tak mi się spodobały, że nie bacząc na monitoring, wycięłam jej kilka listków i próbowałam ukorzenić, ale niestety nic z tego nie wyszło. Dlatego teraz się nie wahałam i kupiłam. Mam jeszcze druga taką, ale z innymi kwiatkamiObrazek
Niedziela, mimo iż spędzona w pracy, należała do przyjemnych. DziękujęObrazek

Obrazek

Marysiu
czyli krowie złotko było świeże
Na tym interesie, to ja się niestety nie znam i zawierzyłam eMowi, a teraz drżę o moje pomidorkiObrazek Niech no, tylko coś im się stanie, to już ja się z nim policzę. Miałam co do niego wątpliwości, ale twierdził, że takie jest ok, to zapodałam. W najbliższym czasie się przekonam, czy uda mi się zjeść własnego pomidora, czy będę musiała obejść się smakiem.
Kręgosłup na razie mi nie dokucza, tylko czasami jak przesadzę właśnie z pracami na działce. Tym razem nic mi nie było, tylko zmęczyłam się straszliwie.
Przyglądałam się skoszonej różyczce i wydaje się, że z gałązki wypuszcza nowe listeczkiObrazek
Za troskęObrazek

Obrazek

Iwonko, od razu zrobiło mi się lżej, jak przeczytałam ile sama się nanosiszObrazek Ale tak zupełnie poważnie, to dla Twoich pleców nie jest dobre rozwiązanie. Powinnaś mieć jakiś wyciąg tylko robić "psrtyk" i wiaderko wędrowałoby w górę.
Ciekawe jakie to lato będzie, bo jak na razie, to zapowiada się tak sobieObrazek

Obrazek

Ja to chyba mam gdzieś zapisane, że spokojne życie, to nie dla mnie. W piątek i w sobotę wybrałam się na działkę, mimo iż wiedziałam, że nie zrobię zbyt dużo, bo jednego dnia byłam przed nocą, a drugiego po. Ale zawsze lepiej zrobić chociaż mniej, niż nicObrazek
W czwartek droga na działkę zajęła mi dwie godziny, chociaż każdego innego dnia jadę nie dłużej niż 50 minut. Wymyśliłam sobie, że napompuję koła w rowerze i w tym celu zajechałam na stację benzynową. Robiłam to nie po raz pierwszy, więc wiem jak to się robi, a tymczasem, zamiast napompować, to spuściłam sobie powietrze. Pracownik stacji powiedział, że jest sam i pomóc mi nie może. Na szczęście powierza zostało mi na tyle dużo, że mogłam podjechać do następnej stacji, ale tam sytuacja się powtórzyła, z tym, że tym razem miałam już kompletnego flaka. Babeczka na stacji wyskoczyła z takim samym tekstem, że jest sama, na co ja, że jest napisane, że w razie problemów poprosić o pomoc, to przyszłam, bo tej pomocy potrzebuję. I tu wyszło, że nie do końca jest sama, bo na wrzaśnięcie: Edytaaaaaaaa, jesteś"? były już we dwie. Okazało się, że po prostu te pompowacze, czy jak je tam zwą, są po prostu nie całkiem sprawne i jedna osoba musi je trzymać przy wentylu, a druga wcisnąć guziczekObrazek Kiedy koła miałam w końcu napompowane spokojnie mogłam ruszyć dalej.

Obrazek

Miałam już nastawiony syrop z pędów sosny, ale wyszedł mi za słodki, chciałam więc jeszcze dozbierać pędzików. Podjechałam do znanego sobie sosnowego lasku, zsiadłam z roweru i zrobiłam jedno pociągnięcie nosem i już wiedziałam, że tu coś strasznie śmierdzi. Śmierdziało padliną i to tak okrutnie, że robiło się słabo i nawet przyszło mi do głowy, żeby się wycofać, ale musiałam sprawdzić co to jest. Na szczęście po kilku krokach natknęłam się na padłego lisa ;:202 Oczywiście na szczęście dla mnie, a nie dla tego nieszczęśnika.
Musiałam przejść dalej, żeby nie czuć przykrego zapachu i zebrać sosnę. Czasami się zastanawiam, czy można tak bezkarnie zbierać pędy, czy jednak jakbym natknęła się na straż, to musiałabym zapłacić mandat?
Na działeczce musiałam odreagować po rannych przeżyciach, dlatego pokręciłam się trochę bez celu a następnie wypróbowałam nowe nożyce elektryczne do cięcia trawy. Całkiem fajnie się sprawdziłyObrazek Do robienia kancików nie mam cierpliwości, a z kolei ciągle mnie wnerwiają sterczące wszędzie trawy, tam gdzie nie sięgnęła kosiarka.

Obrazek

Nie było szans, żebym wróciła na trzynastą, jak zwykle przed nocą. W domu byłam dopiero przed czwartą i już nie zdążyłam się położyć, a szkoda, bo nocka nie była łatwa. Rano, zamiast wrócić do domu i odespać, to ja znowu na działkę. Jednak po takim wysiłku nic nie przychodzi łatwo. Szwendałam się bez celu, robiłam zdjęcia, posadziłam trawy, na które ktoś rzucił czapkę niewidkę i dopiero zdjął tego dnia, coś tam wypieliłam, ale zdecydowanie robota nie paliła mi się w rękach ;:306
Wieczorem, i to raczej wczesnym, padłam jak nieprzytomna i spałam aż do rana, czyli do piątej, bo znowu szłam na cały dzień do pracy. W takim systemie, oczywistym było, że chłopaki będą musieli obiadem znowu zająć się sami :heja
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miłych snów ;:196
plocczanka
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 16696
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Iwonko, życzę Ci więc lekkiej pracy, byś więcej sił zaoszczędziła dla działeczki. ;:196 A noce radzę odsypiać, organizmu nie oszukasz i niedospanie odbije się kiedyś na zdrowiu. ;:108
Od jutra planuję nockę a może ze dwie po kolei przenocować na działce, więc do miłego zapewne w środę. :wit
Dobrego, spokojnego tygodnia, Iwonko. ;:3 ;:196
Awatar użytkownika
Wanda7
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 16304
Od: 2 wrz 2010, o 13:17
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Fajne zdjęcia tych wszystkich żuczków i innych stworków. Można się dobrze przyjrzeć bez obawy, że dziabną nas na przykład w rękę.
Pashmina
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1658
Od: 1 sty 2016, o 15:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Iwonko, przepiękne zdjęcia.
Awatar użytkownika
iwona0042
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 20148
Od: 15 lis 2011, o 10:13
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Oj Iwonko no to miałaś przeżycia i do tego intensywnie żyjesz, no tak jak ja zresztą ;:306 , może Iwony tak mają ;:306 życzę spokoju w pracy, bo na działeczce widzę, że odpocząć nie umiesz jak ja, piękne zdjęcia robaczków ;:215
clem3
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4987
Od: 8 lip 2014, o 15:28
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Blisko południa Polski

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Iwonko twój świat obfituje w przygody :wink: A działka w piękne kwiecia ;:173 Znasz może odmianę rutewki? Zdaje się, że mam taką samą. Ostatnie zdjęcie wygląda jak otwarta paszcza jakiegoś stworka :D
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Lucynko, noce odsypiam tylko częściowo, głównie z tego powodu, że nie potrafię spać w dzieńObrazek Nawet po tylu latach przychodzi mi to z trudem i co najwyżej zamknę oczy na góra trzy godzinki. A latem nawet tyle nie śpię, bo zazwyczaj gnam na działkę, a tam wszelkie muszki, pszczółki i sam fakt, że jestem sama, nie pozwalają mi zasnąć. A poza tym, to właściwie jedyny czas, żebym mogła pojechać na działkę, to wiadomo, że spanie musi pójść w odstawkę. Nocowania na działeczce szczerze zazdroszczę, mnie taka możliwość się nie zdarza. Mam nadzieję, że było fantastycznie i jeszcze nie raz to powtórzycie ;:196

Obrazek

Wandziu, naprawdę nie masz się czego obawiać. Żadne z tych żyjątek nie chce nas zjeść, ani dziabnąć. Są płochliwe i wystarczy jeden nieostrożny ruch i już ich nie maObrazek

Obrazek

Ewuś, miło mi, że zajrzałaś. Za pochwałęObrazek

Obrazek

Iwonko, jak najbardziej umiem odpoczywać na działce, wcale nie jestem taka wyrywna do pielenia, czy innych takich, ale od jakiegoś czasu najzwyczajniej nie mam na to czasu. Leżaka właściwie jeszcze nie wyciągnęłam, tyle co przysiądę zjeść kanapkę. Nawet kawy nie mam kiedy wypićObrazek, a i tak z niczym się nie wyrabiam. Już sama nie wiem, co się ze mną dzieje. Czy to ja zwolniłam ruchy, czy też wszystko szybciej rośnie i dlatego mam takie zaległości? Z kwitnieniem w tym roku jakoś marnie. Chyba przez pogodę rośliny wstrzymały rozwój i u mnie dalej jak w maju. W dalszym ciągu dominuje zieleń, tylko gdzieniegdzie błyśnie jakiś kolor. Żeby coś Wam pokazać muszę chodzić z lupą. Ale może być mi tylko miło, że Ci się podobaObrazek

Obrazek

Małgosiu, to się tylko tak wydaje ;:108 Zazwyczaj dni mijają mi spokojnie, chociaż nie nudno, tylko od czasu do czasu, coś zakłóci ten porządek. Ale ja lubię się tym z Wami dzielić i stąd takie wrażenie. Rutewka to Perfume star, dostałam ją bezimienną od Iwonki ;:196 , ale Jadzia rozpoznała gatunek ;:196 To rutewka orlikolistna, chociaż jak dla mnie one wszystkie mają listki podobne do orlików, a tylko niektóre tak się nazywająObrazek

Obrazek

Dwa ostatnie dni spędziłam na działce. Wczoraj zajechałam dopiero na dwunastą, bo oczywiście jak zwykle byłam po nocy, a jeszcze dodatkowo musiałam zaliczyć wizytę u lekarza. Noc była jednak spokojna i pojechałam w miarę wypoczęta, a przynajmniej tak mi się wydawało. Upał był straszny i niewiele mogłam zrobić, porobiłam coś zaraz po przyjeździe, a potem schowałam się do cienia i wyszłam dopiero przed szesnastą, bo jednak szkoda mi było, zmarnotrawić tyle czasu. Tyle, że podlałam calutką działkę, utrudniając sobie zadanie, jak tylko było można. Musiałam co chwila przekładać oba węże, bo przy takiej temperaturze nie zdecydowałam się rozstawić podlewania z góry, bojąc się, że bardziej zaszkodzę, niż pomogę. Znowu zrobiło się już sucho i niektóre, co wrażliwsze na brak wody rośliny, sygnalizowały to omdleniem.

Obrazek

Całkiem nieźle się trzymałam, ale jak się okazało, tylko do czasu. Zmęczenie dopadło mnie znienacka, anim się go spodziewałaObrazek. Zanim jednak wszystko spakowałam, pochowałam, to domu ruszyłam dopiero około osiemnastej. Byłam tak zmęczona, że nawet zatrzymałam się na przystanku z nadzieją, że może wrócę do domu autobusem. Okazało się jednak, że musiałabym czekać ponad dwadzieścia minut, dlatego też pojechałam dalej. Dwukrotnie zatrzymałam się na odpoczynek, a po powrocie do domu dałam radę tylko wziąć prysznic i padałam spać. Dzisiaj eM mi powiedział, że jak mam w takim stanie wracać z działki, to powinnam sprzedać ją w choleręObrazek

Obrazek

Dzisiaj za to postanowiłam wykazać się rozsądkiem i nie tylko pojechać na działkę wcześniej, ale i wcześniej wrócić. Na miejscu byłam już o siódmej trzydzieści i dziarsko wzięłam się do pracy. O tej porze moja generalnie pozbawiona cienia działka, ma kilka zakątków z namiastką cienia i to właśnie te miejsca zaatakowałam na początkuObrazek Były to moje, tzw. zakątki wstydu :oops: Powiecie, że pisałam, że mam taki tylko jeden? A co miałam napisać, że kilka? do których w tym roku jeszcze nie dałam rady dotrzeć :;230 ? Na szczęście prawie są już uporządkowane, a na dodatek udało mi się jeszcze wypielić kilka dodatkowych kawałków. Mimo upału, dzisiaj nie odpuszczałam sobie i pracowałam tylko z niewielkimi chwilami wytchnienia. Może dlatego, że zaczęłam tak wcześnie, to dzisiaj gorąco tak mi nie dokuczało.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W niedzielę zajrzałam do zdjęć sprzed równo roku i okazuje się, że po początkowym szybkim starcie, rośliny wstrzymały wzrost na tyle, że w tym roku są już spóźnione przynajmniej dwa, a może nawet więcej tygodniObrazek Czwartego czerwca kwitły już wszystkie róże, a tymczasem dzisiaj widziałam tylko pąki i to jeszcze zupełnie zamknięte. Jedynie Oh, Wow! stara się jak może, niestety jednak niszczylistka jest szybsza i nie daje jej pokazać swojego piękna. Jeszcze wczoraj miała lekko rozchylone trzy pąki, a dzisiaj wszstkie wyglądały tak:

Obrazek

Na tą cholerę nie ma rady, tylko siąść i płakać ;:145 Na dodatek bruzdnica w dalszym ciągu nie odpuszcza i za każdym pobytem znajduję kolejne zaatakowane pędy. Jakby tego było mało, różane listki już maja plamistość i bynajmniej nie są to odosobnione przypadki ;:223 i na kilku widzę chlorozę. A przynajmniej tak mi wynika z objawów, jakie na nich widzę. Jak na razie, to ten sezon zapowiada się paskudnie dla moich panienek. Muszę poczytać co zrobić z tą chlorozą, bo tematu nie znam, a nie chciałabym, żeby moje różyczki zmarnowały się na amen.

Z nowości, to zakwitła mi piwonia. Nowiutka, wsadzona w ubiegłym roku, tylko się pokazała, a już mnie oczarowała. Ma zaledwie dwa paki, ale i tak jestem zaskoczona, że już kwitnie

Obrazek

i taka pięknotka ;:167

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

A taki jest rzut ogólny na działkę, bardziej zielono, niż kolorowo. Ale może niedługo się to zmieni? Temperatury wreszcie zrobiły się letnie, może nawet za bardzo, oby tylko deszczu nie zabrakło, to jeszcze zakwitnie co nieco :tan
Obrazek

Pozdrawiam ;:196
Awatar użytkownika
anabuko1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 17397
Od: 16 sty 2013, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie/ Chełm

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Znam to mega zmęczenie,,,
Tylko,ze już nie muszę jechać do domu, tylko ledwo schodzie z ogrodu do domu .I tez prysznic, kolacja i padam.
A czasami jest luźno.spokojnie, i przyjemnie patrzeć na ogród, na przestrzeń i las ;:167
Masz przepiekane irysy.A ta 1 fotka to ogorecznik ?
Ja wysiałam w tym roku.ale jeszcze mi nie kwitną.
Piękna wielka hosta. Co to za odmiana ?
Sliczne piwonie. ;:173
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”