Słońce całkiem ładnie świeciło, ale silny wiatr był nieprzyjemny. Napracowałam się bardzo.

Przesadziłam zimowity, obcięłam przekwitłe byliny i sprzątnęłam połamane pędy dalii.
Maryniu dziękuję.

Jeszcze się pocieszymy pracami na rabatach, szykują się kolejne ciepłe, słoneczne dni.

Też posadziłam czosnek, piętnaście sztuk.

Warzywnik mam mikro, ale świeży, mocno pachnący czosnek uwielbiam.
Aniu Annes 77 przecież to nieważne, kiedy zajrzysz, podglądamy jak nam czas pozwala.
Małgosiu "asparagus" bardzo ładnie się rozrasta,

po dwu latach doniczka pełna bulw, prawie nie ma ziemi. Rośliny już zdecydowanie w jesiennych barwach.
Miłko miło, że trawy Ci się podobają,

teraz chyba coraz ciekawsze, bo zaczynają się przebarwiać. Polecam proso rózgowate, to na zdjęciu poniżej. Trudno je sfotografować, ale w realu jest naprawdę piękne. U ciebie ogród piękny, dalie są takie kolorowe.

U mnie koty się kocimiętką nie ekscytują, raczej lawendę wylegują.
Aniu anabuko1 nie znam nazwy tego kwiatka. Dostałam w prezencie. Wygląda jak asparagus, kiedyś często rosnący w domach naszych mam i babć. Ma jednak krótsze pędy i bardzo gęsto ułożone igiełkowate liście.
Limka przy schodach, ta z awatara, tak ładnie się przebarwia. Ma ze cztery godziny cienia za domem i nie przypala ją słońce. U mnie tylko Magical Moonlight się nie przebarwiła na różowo. Niestety zbrązowiała, młoda i rośnie w pełnym słońcu.
Masz nowy kawałek działki, trawy na pewno się tam zadomowią i będziesz mieć swoje ładne jesienią.
Ewuniu nie przepadam za parapetowymi kwiatami, mimo że nie mam zwierząt. Mam trzy sansewerie, dracenę na pniu i ten "asparagus" Wszystko to prezenty.

Czasem jakiś storczyk zagości, ale nie przepadam za nimi, więc oddaję przyjaciółce, która jest ich miłośniczką.
Nie wiem, czy rabata żurawkowo-trawkowa powstanie, ale taki mam plan.

Tworząc ogród założyłam, że niczego nie będę okrywać, jak rośliny odporne, to zostają. Oczywiście, jak w maju po ruszeniu wegetacji jest przymrozek, to okrywam, ale to inna sytuacja.
Kasiu taki kolorowy ogród był jeszcze tydzień temu, teraz już coraz więcej żółci i czerwieni. Chyba też coraz bardziej go lubię w tych barwach. Kiedyś było mi smutniej, jak jesień przychodziła.
Olu Karol już coraz lepiej się czuje i skóra się goi, ale niestety nadal nie może przebywać na dworze, żeby blizny nie zostały. Może w przyszłym tygodniu, już z wysokim filtrem chwilę pobiega po ogrodzie. Bardzo trudno znosi siedzenie w domu.
Kwiaty chryzantem ładnie się przebarwiają, od prawie bordowych pąków, po jaśniutkie przekwitające. Też w czasie nocnych przymrozków wnoszę do wiatrołapu, a w ciągu dnia stoją na schodach, aż przekwitną.
