Krysiu Sępik jak i inne koty jest niestety bezużyteczny, bardziej nadaje się do łapania ptaków albo psów ziemnych niż myszy.
Terlica Dziękuję
Marysiu Rzeczywiście spadłe śliwki są robaczywe, te na drzewach jeszcze nie ale do zbioru potrzebują jeszcze ze 2 dni, mają mało soków przez suszę.
Calko Już pojutrze przyjżdżają, placek będzie ale cały czas zastanawiam się nad jakimś sosem może z łopatki. Moje koty też nie są w komplecie bo powinno być ich 6 ale Alika nie ma już półtora roku i nie mam już żadnej nadziei, że wróci
Aniu Już połowa śliwek spadła, niepokoi mnie to , ale to co pozostały są wielkości jajek
Jacku Jakbyś jechał w góry to zakręć do mnie, też dostaniesz reklamówkę

A teraz wklejam zdjęcie mojego astra , o którym kiedyś u Ciebie pisałem
Ostatni rzadko bywam na forum a to za sprawą częstych dostaw roślinnych i innych rzeczy. Najpierw końcem sierpnia przyszła paczka od Marysi Mufki z jeżówkami, następnie Marysia Maska przysłała mi pudło przepięknych roślin, m.in. Tułacza, którego od lat poszukiwałem tylko pod inną nazwą. Bardzo Wam dziękuję

Od ponad tygodnia czekałem na paczkę od Konieczki i wreszcie się doczekałem wczoraj

Niestety wczorajszy dzień był pełen wrażeń przyjemniejszych i mniej przyjemnych. Od razu po odebraniu rozpakowałem 3 pudła z roślinami, roślinki wspaniałe, prawie wszystkie we wzorowym stanie, dostałem również gratisy. Wstawię duże zdjęcie żeby było wyraźniej widać

Rośliny po lewej stronie są dla klientki, po prawej dla mnie. Tak więc po odebraniu paczek od razu do klientki zadzwoniłem i umówiłęm się na popołudnie. Mniej więcej godzinę przed wyjazdem zaczęło mnie męczyć coś w postaci żółądkówki, na szczęście w chwili wyjazdu odpuściło. Po drodze kupiłem jeszcze ziemi i pojechałem do klientki. Wziąłem się za sadzenie, nagle domownicy z przerażeniem wybiegli na podwórko, okazało się, że 2letni wnuczek dostał od gorączki drgawek, zaczął się dusić i ogólnie zrobił się niebieski. Zawiozłem ich z dzieckiem do szpitala, okazało się, że musi tam 4 dni zostać, wróciłem do sadzenia. Skończyłem jak słońce schowało się za horyzont, jeszcze po zakupy podjechałem, wróciłem do domu i o 21 padłem. Oczywiście śniły mi się głupoty jak codzień, wstałem przed 6 żeby schować rośliny od Konieczki przed słońcem, bo jeszcze czekały na wsadzenie. Pomyślałem, że wcześnie je schowam, zjem, chałupe ogarnę i obejrzę rok w ogrodzie. 7:30 zasiadłem przed tv a tam jakieś wiadomości, przeklinając pod nosem na wrześniowe zmiany programu poleciałem do ciotki ustawić jej dekoder, co miałem zrobić wczoraj ale czasu brakło. I dopiero od niej się dowiedziałem, że dziś nie sobota a piątek

Nawet kładłem się spać przekonany, że dziś powinna być sobota

Po obiedzie wziąłem się za sadzenie roślin z przesyłki i ostanie skończyłem całkowicie po ciemku, ledwo z sadu trafiłem do domu bo ciemno jak w d... u murzyna

Tak twardo jeszcze nie było, kopie się jak w betonie, ale w końcu mam wyczekiwane od dawna topole kolorowolistne, klona kappadockiego 'Aureum' i pełno innych ciekawych roślinek, razem chyba ze 30 drzew wsadziłem i 5 krzewów. Jest to też powód do smutku, gdyż całkowicie skończyło mi się jakiekolwiek miejsce na drzewa w ogrodzie i póki coś nie padnie nie mogę dokupić nic nowego. Ale w sumie można mniejsze drzewa przesadzić...zawsze się jakieś rozwiązanie znajdzie

Ale żem się rozpisał że hohohoho

Właśnie mysior skrobie w ścianę