Przykładem ogarnięcia terenu nad rzeczką są Nokły Tadeusza, ale na to trzeba naprawdę dużo czasu, siły i zacięcia.
My, póki co, musimy sobie zapracować na (dużą

) emeryturę.
U nas nie ma dostępu do rzeczki, brakuje jakieś 30 m

, mamy za to komary gratis

.
Grodząc działkę pamiętajcie, że nie można zagrodzić dostępu do rzeki, musi być swobodne przejście brzegiem (w Nokłach są furtki dla wędkarzy).
U mojego dziadka była za stodołą skarpa a potem mała łączka przy rzece, dziadek wypuszczał tam konia na popas.
Płoty były jednak przy rzece ażurowe, tak, by mógł przejść człowiek i tak było u każdego sąsiada.
Barbanty mamy w strzyżonym żywopłocie i tniemy je chcąc utrzymać w ryzach, szmaragd wystarczy przyciąć od góry,
przynajmniej w pierwszych latach.
Będziemy zastępować szmaragdami zbyt wybujałe świerki rozpierające mi płot od strony północnej - tu się kłania planowanie, mistrzem nie jestem, co?