Ardas - Tephrocactus geometricus to u mnie kaktusowy niedobitek - resztki kaktusów traktuję jak haworcje, więc lepiej mnie nie pytaj o uprawę...
Niesamowite, jak łatwo spełniają się moje "haworcjowe chciejstwa" ...po raz kolejny uradowała mnie niepomiernie przesyłka z Dortmundu..punktem zapalnym tych zakupów była H. scabra var. johanii i H. pungens, reszta na miłą doczepkę + radujący mnie gratis:

Rok temu przekonałam się do grupy Haworthia scabra i zapadłam na "obsesję" aby zdobyć jak najwięcej jej odmian i form, chociaż to szczególne leniuchy - rosną baaardzo wolno...jeśli chodzi o takie szczególnie wyróżniające się - najbardziej do szczęścia brakowało tej właśnie:
Haworthia scabra var. johanii, Boegoes Kraal, S of Uniondale - odmiana geograficzna stosunkowo niedawno odkryta przez Breuera i Hayashiego w okolicach Port Alfred Pass, wyróżnia się długimi i tylko lekko chropowatymi liśćmi. Łatwo rozkrzewia się, a odrosty są łatwiejsze do oddzielenia niż u innych odmian tego gatunku!


Z ciekawości wzięłam też inną formę tej samej odmiany - wg sprzedawcy - ale nic mi nie wiadomo o takiej zmienności var. johanii, choć na pewno jest to też
Haworthia scabra, a może hybryda...


Haworthia pungens (?) -gatunek nie jest jakoś szczególnie ładny, ale to ponoć zagrożona wymarciem rzadkość (czerwona lista w RPA), od dawna byłam jej ciekawa - jest blisko spokrewniona z H. viscosa, ale ma też cechy Astroloba! Kiedy zobaczyłam tę kupioną z bliska - straciłam pewność czy to ona - sprzedawca znany jest z "rarytasów", ale prawdziwa powinna mieć gładsze liście, choć bardzo mało jest o nie dostępnych informacji - a na fot w necie można zobaczyć i takie gładkie i takie jak moja, i jeszcze inne....

Najbardziej intrygujący zakup to natomiast coś, co było wystawione z nr katalogowym jako
Haworthia schoemannii MH03-309(?) - wg Kuby Jilemicky'ego jest to forma
Haworthia granulata, Oskopvlakte (hill near Dwyke Station) - została odkryta przez Hayashiego w 2003 roku, napisał o niej Bayer protestując przeciwko nadaniu jej nazwy od nazwiska jego zmarłego przyjaciela, bo powątpiewa w odrębność tego gatunku...sporo zamieszania, zero dostępnych w necie fotografii...skąd by trafiła do kolekcji w Dortmundzie

...hmmm...jakaś taka bardziej podobna do
Haworthia scabra...cóż, niech rośnie zdrowo, może się kiedyś ta historia wyjaśni


c.d.n.