Witajcie niedzielnie ..Elizo, Kasiu 1972, Arabello, Iwonko, Justyno, Kasiu , Mariolu. . Bardzo dawno nie byłam na swojej działce, planowałam dzisiaj a dzisiaj pada upragniony deszczyk.

. Nawet mi nie żal że plany działkowe się pokrzyżowały, najważniejsze że pada.
Arabello..dzięki, jednak to twoje dmuchanie pomogło.

. Po tym deszczyku może jeszcze zobaczę mojego zielonego ciemiernika..był w pączkach. Oby tylko mróz nie chwycił, choć z drugiej strony jak by przymroziło myszowate nie miały by takiej swobody konsumowania pod ziemią.

.
Iwonko..w większości nie znam nazw moich lilii. W starym kompie miałam nazwy, niespodziewanie komp padł a wraz z nim nazwy. Na działce także nie znaczę, jakoś lilii nie potrafię znaczyć gdy rośnie tyle koło siebie.
Justyno...lilie kupuję cebule, potem się same namnożą z cebulek przybyszowych. Co do myszowatych...nigdy nie udało mi się żadnej złapać. Kiedyś tylko nornica sama ...utopiła się w wiaderku z wodą.
Dalsze moje lilie.
