
40 Doniczkowych Historii Miłosnych
- koniczynka2014
- 1000p
- Posty: 1005
- Od: 12 kwie 2014, o 08:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Ja też lubię mieć rośliny od małego , a jak się da to od nasionka ;-) Lubię wyczekiwać na nowe listki 

Mój ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=75337
Moje parapety http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=75505
Pozdrawiam Dorota
Moje parapety http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=75505
Pozdrawiam Dorota
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 2 mar 2014, o 22:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Piekary/ ok. Wrocławia
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Witaj Ewo
Nie chcę się mądrzyć ale wydaje mi się, ze twoja kolumnea to aeschynantus (eszynantus).
Bardzo ładnie kwitnie

Nie chcę się mądrzyć ale wydaje mi się, ze twoja kolumnea to aeschynantus (eszynantus).
Bardzo ładnie kwitnie

Gosia
- sylwik
- 500p
- Posty: 681
- Od: 22 lip 2006, o 10:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
A dokładnie aeschynanthus "Mona Lisa"
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
A w Krakowie od paru godzin leje
Żeby poprawić sobie nastrój oglądam regularnie Wasze roślinki i pod Waszym wpływem szykuję miejsce na nowe nabytki
Gosiu - żadne "mądrzyć", masz absolutnie rację i będę wdzięczna za ewentualne korekty, bo z tymi nazwami to jest czasem polka
Witam Cię i dziękuję w imieniu Aeschynantus "Caroline" za poprawkę i miłe słowa pod jej adresem
No to ciąg dalszy moich historyjek
25 - Calathea Makoyana - pojawiła się u mnie jako pierwsza z licznej i mojej ulubionej kolekcji kalatei. 3 lata temu podzieliła się nią znajoma. Jak na trzylatkę nie jest zbyt bujna bo stoczyłyśmy ostrą wojnę z tarcznikami. Ta walka ją prawie ogołociła, ale przetrwała, dzielna jest i ostatnio zaczęła szybko śmigać. Jak z każdą kalateą tak i z tą jest ten sam problem - schną końcówki liści. To mi jednak absolutnie nie przeszkadza w gromadzeniu tych cudeniek

26 - Calathea Zebrina - podobnie jak poprzedniczka ma 3 latka i jest chyba najbardziej oporną kalateą z jaką miałam do czynienia, ma charakterek. Wiem, bo znam ją od "dziecka". Ale jak już się zdecyduje wypuścić liść - to duża radość. To bardzo delikatna i soczyście zielona odmiana, koi skołatane nerwy
Końcówki liści również niestety podsychają

27 - Calathea Mediopicta - jeden z nielicznych doniczkowców, których nie wychowałam od małego, to prezent. Nie wiem ile ma lat, u mnie stoi pół roku i ma się całkiem dobrze. No i znowu - duża ilość pięknych liści i dużo zieleni. Końce liści oczywiście schną...

28 - Calathea Croata - kolejny, kochany przeze mnie bardzo prezencik. Ze mną jest drugi rok, ale ile ma lat nie mam pojęcia. Jestem z niej najbardziej dumna bo w tym roku pojawiły mi się kwiaty. Dostałam ją też całą w kwiatach, ale tym razem kwitnie już w domu. Nie znam jej jeszcze na tyle dobrze, żeby stwierdzić czy kwitnie łatwo czy nie, u mnie zakwitła. Do tego stopnia mi się te pomarańczki podobają, że żal mi odcinać tego jednego kompletnego suchotnika

29 - Calathea Lancifolia - i na deser moje ukochane "starszydło". Ale nie dlatego, że paskuda, wręcz przeciwnie. Po prosu co wieczór ta sama akcja - strzela z liści tak głośno, że za każdym razem mam ciarki na plecach i nadsłuchuję co się dzieje. Dopiero za chwilę refleksja - aha, to lancia... Rośnie rewelacyjnie, prawie w oczach. Ma wg mnie najciekaszy krój, kolor liści. No ale ich końce też schną...

30 - Maranta - cudny, kochany olbrzym. Maleństwo przytaszczyłam do Krakowa aż z Jastarni. Długo rosła dzielnie i bez problemu ale przez koleżankę spod numeru 25 złapała tarczniki. Na szczęście była twarda, jak to kaszubka. Nie musiałam jej ścinać w pień tylko wypucowałam porządnie ze 3 razy liście i przeżyła. Co więcej - rośnie jak dzika, jak bluszcz pospolity. Najcudniejsze są te świeże zieloniutkie pędy, które pięknie się przebarwiają. Sama radość.

Miłego wieczoru
Cdn

Żeby poprawić sobie nastrój oglądam regularnie Wasze roślinki i pod Waszym wpływem szykuję miejsce na nowe nabytki

Gosiu - żadne "mądrzyć", masz absolutnie rację i będę wdzięczna za ewentualne korekty, bo z tymi nazwami to jest czasem polka


No to ciąg dalszy moich historyjek

25 - Calathea Makoyana - pojawiła się u mnie jako pierwsza z licznej i mojej ulubionej kolekcji kalatei. 3 lata temu podzieliła się nią znajoma. Jak na trzylatkę nie jest zbyt bujna bo stoczyłyśmy ostrą wojnę z tarcznikami. Ta walka ją prawie ogołociła, ale przetrwała, dzielna jest i ostatnio zaczęła szybko śmigać. Jak z każdą kalateą tak i z tą jest ten sam problem - schną końcówki liści. To mi jednak absolutnie nie przeszkadza w gromadzeniu tych cudeniek


26 - Calathea Zebrina - podobnie jak poprzedniczka ma 3 latka i jest chyba najbardziej oporną kalateą z jaką miałam do czynienia, ma charakterek. Wiem, bo znam ją od "dziecka". Ale jak już się zdecyduje wypuścić liść - to duża radość. To bardzo delikatna i soczyście zielona odmiana, koi skołatane nerwy



27 - Calathea Mediopicta - jeden z nielicznych doniczkowców, których nie wychowałam od małego, to prezent. Nie wiem ile ma lat, u mnie stoi pół roku i ma się całkiem dobrze. No i znowu - duża ilość pięknych liści i dużo zieleni. Końce liści oczywiście schną...


28 - Calathea Croata - kolejny, kochany przeze mnie bardzo prezencik. Ze mną jest drugi rok, ale ile ma lat nie mam pojęcia. Jestem z niej najbardziej dumna bo w tym roku pojawiły mi się kwiaty. Dostałam ją też całą w kwiatach, ale tym razem kwitnie już w domu. Nie znam jej jeszcze na tyle dobrze, żeby stwierdzić czy kwitnie łatwo czy nie, u mnie zakwitła. Do tego stopnia mi się te pomarańczki podobają, że żal mi odcinać tego jednego kompletnego suchotnika


29 - Calathea Lancifolia - i na deser moje ukochane "starszydło". Ale nie dlatego, że paskuda, wręcz przeciwnie. Po prosu co wieczór ta sama akcja - strzela z liści tak głośno, że za każdym razem mam ciarki na plecach i nadsłuchuję co się dzieje. Dopiero za chwilę refleksja - aha, to lancia... Rośnie rewelacyjnie, prawie w oczach. Ma wg mnie najciekaszy krój, kolor liści. No ale ich końce też schną...


30 - Maranta - cudny, kochany olbrzym. Maleństwo przytaszczyłam do Krakowa aż z Jastarni. Długo rosła dzielnie i bez problemu ale przez koleżankę spod numeru 25 złapała tarczniki. Na szczęście była twarda, jak to kaszubka. Nie musiałam jej ścinać w pień tylko wypucowałam porządnie ze 3 razy liście i przeżyła. Co więcej - rośnie jak dzika, jak bluszcz pospolity. Najcudniejsze są te świeże zieloniutkie pędy, które pięknie się przebarwiają. Sama radość.


Miłego wieczoru

Pozdrawiam i zapraszam
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 2 mar 2014, o 22:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Piekary/ ok. Wrocławia
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Nasyp do podstawek keramzytu albo żwirku, postaw na nim doniczkę a do podstawki nalej wody. W ten sposób zwiększysz wilgotność i liście powinny mniej obsychać. Calatee lubią też częste zraszanie. Co do Twojego papirusa sytuacja podobna.Tu jest ta różnica, że może stac doniczka w wodzie. Im głębsza podstawka tym lepiej.Może być miseczka w której cały czas powinna być woda. Cibora lubi nogi moczyć
. daj mu co jakiś czas witaminek i powinien ruszyć
mu lenistwo








Gosia
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Gosia - dzięki, tak zrobię
Sylwik - a nie "caroline"?
Dobrze, że jest to forum bo wreszcie mam info z pierwszej ręki bo na pewno z Waszego doświadczenia
Ja uwielbiam kwiaty ale jest to raczej spontan
Szczypię co i gdzie się da i do donicy
Trzeba by w końcu przyswoić trochę więcej wiedzy

Sylwik - a nie "caroline"?
Dobrze, że jest to forum bo wreszcie mam info z pierwszej ręki bo na pewno z Waszego doświadczenia

Ja uwielbiam kwiaty ale jest to raczej spontan

Szczypię co i gdzie się da i do donicy

Trzeba by w końcu przyswoić trochę więcej wiedzy

Pozdrawiam i zapraszam
- Tryamour
- 500p
- Posty: 780
- Od: 22 cze 2010, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wołomin
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Nie ma to jak relaks przy historiach miłosnych
I do tego kojący kolor zieleni 


- sylwik
- 500p
- Posty: 681
- Od: 22 lip 2006, o 10:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Ewo to na pewno "Mona Lisa".
"Caroline" ma całkiem inne listki, zobacz (zdjęcie pożyczone)
http://images64.fotosik.pl/1156/a37947209c835949m.jpg
"Caroline" ma całkiem inne listki, zobacz (zdjęcie pożyczone)
http://images64.fotosik.pl/1156/a37947209c835949m.jpg
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Za pierwszym razem jak zajrzałam na to forum, ktoś życzliwy od razu mnie ostrzegł, że ono uzależnia... I chociaż jestem wrogiem wszelkich używek, sama wpadłam w nałóg forumowania z Wami
Poza samą przyjemnością wpatrywania się w piękne fotki już sporo się od Was dowiedziałam.
A moją ulubioną anegdotą jest ta, że żyłam pod jednym dachem przez lata z zieloną ?matą hari? - kolumneą, która okazała się być aeschynanthusem. Gdyby nie Gosia i Sylwik to do dziś nie poznałabym jej prawdziwej tożsamości
Dziękuję za wszystkie informacje.
Tryamour - dzisiaj ciut mniej zieleni a więcej koloru
Saeyl - miło mi Cię gościć. Przekazałam pochwały monsterce i szeflerce i chyba z radości wypuszczą nowe szczepki
Dzisiaj obfotografowałam moje ulubione (bo nieliczne) kochane drobiażdżki z parapetu.
31 - ?trawnik? - na razie stoi centralnie na parapecie ale tylko w oczekiwaniu na nowe okazy od Was, docelowo wyląduje jak zawsze w kilku doniczkach jako chodnik, nie w każdej donicy widok gołej ziemi jest atrakcyjny
I od razu pytanie - jak się ta zieleninka nazywa? Nigdy jej nie kupuję więc nie wiem
Oczywiście mam świadomość, że ten chodnik jest odrębnym bytem któremu należy się również fotka

32 - Saxifraga Stolonifera - Skalnica Rozłogowa - darzę to maleństwo wielkim uczuciem i sentymentem bo kojarzy mi się z moją babcią. U niej na łóżkiem w kuchni wisiała właśnie skalniczka. Pamiętam jak babcia skubała jej nitki z młodymi. Jak każde wspomnienie tak i saxifraga zostanie ze mną do końca świata
Fajna jest w obsłudze bo niewymagająca

33 - Reo Meksykańskie - to moje marzenie od wielu lat, które z paru powodów udało mi się zrealizować dopiero w ubiegłym roku. Po pierwsze znalazłam w końcu dla niego przestrzeń, a po drugie roślinkę macierzystą, z której za zgodą posiadaczki urwałam szczepkę - parapet jednego z męskich salonów fryzjerskich
Kocham w nim wszystko, a zwłaszcza długie lancetowate liście. I najlepiej, żeby został na stałe w takiej formie, bez żadnych odrostów.
Pięknie kwitnie ale nie wiem co robić z tymi kwiatkami - urywać czy czekać aż same odpadną?
Aha - reo drobiażdżkiem nie jest ale nie miałam do kogo go przyczepić na sesjach zdjęciowych

34 - Beloperone Guttata - Strzałkowiec Grzechotkowy - jestem szczęśliwą posiadaczką tego cudeńka od około 3 lat. Przez pierwsze 2 lata miłość kwitła w sensie dosłownym ale od dłuższego czasu toczymy bój o przetrwanie. Za dużo zachodu kosztowało mnie wytropienie i zdobycie tego okazu, żeby się poddać, damy radę!
W starej księdze kwiatów kiedyś go wypatrzyłam i dłuuugo bezskutecznie szukałam po kwiaciarniach i kwiatowych marketach. Dopiero podczas spaceru po moim osiedlu ujrzałam to cudo na parapecie okna jednego z bloków. Wybadałam które mieszkanie i wparowałam z prośbą o urwanie szczepek. Po minie lokatorki stwierdziłam, że mnie za chwilę wyrzuci za drzwi ale wręczyła mi 4 szczepki. Poleciła też, żebym od razu wsadziła je do ziemi (bez ukorzeniania) i potem tak samo rozmnażała. No i zadziałało - z czterech przyjęły się aż trzy. A pani musiałam w zamian urwać coś z mojej kolekcji
Po lewej - taki był piękny, po prawej aktualny wygląd. Ale szczepki w drodze. Do dziś skaczę z radości, że go mam

35 - Iresine herbstii - Iresyna ogrodowa - buraczek - uwielbiam buraczki w każdej postaci więc oczywiście musiał się znaleźć i na parapecie
I znów trud poszukiwań uwieńczony sukcesem. Trud, bo ciężko było mi go znaleźć w miejscach gdzie powinien być czyli w kwiaciarniach.
Aż w końcu w miejscu gdzie najmniej się go spodziewałam - bo w ZOO - w wielkim klombie tuż pod klatką z papugami, gdzie było najwięcej ludzi, asekurowana przez męża - urwałam parę sadzonek
Żadna dla mnie frajda kupić donicę w kwiaciarni, najwięcej radości daje zdobywanie lub pozyskiwanie szczepki i jej ukorzenianie
U nas iresynka taktowana jest jak sezonowa roślina ogrodowa. A czemu nie na parapecie?! To cudne zjawisko - no naprawdę jak przekrój buraczka - poniżej w wersji aktualnie odmładzanej. Wyrósł za duży więc pocięłam go na młode. Jak jest dorosły to u mnie jest największą atrakcją parapetu

36 - Oxalis Triangularis - Szczawik Trójkątny - Koniczynka Miłości - nie mogło jej u mnie zabraknąć
Siedzi sobie na parapecie z przerwami na zimowanie już 4 lata.
I chyba w tym roku skończę z tym jej zimowaniem, tzn zasuszaniem bryły korzeniowej na 3 miesiące. Raz, że mi w zimie bardzo brakuje jej bordowej energii, a dwa - moja mama ma ją również od 4 lat i jeszcze ani razu jej nie suszyła, rozdaje sadzonki na prawo i lewo i mimo to jej koniczynka jest zawsze dwa razy większa od mojej. Nie zawsze fachowe porady w praktyce działają
37 - Oxalis Deppei - Szczawik Deppego - Koniczynka Zielona - odkryłam ją dopiero w ubiegłym roku. Z moich obserwacji opieka nad nią jest dużo trudniejsza niż nad bordową. Rośnie słabiej, pędy się za bardzo wydłużają. Ale nie zniechęciła mnie bo kwiatuszki mają genialny różowo - łososiowy kolor. Ale cóż, po ty nieszczęsnym zimowaniu nie odżyła, a przynajmniej tak mi się wydawało. Bo dopiero 2 dni temu wystrzelił jej pierwszy listek, podczas gdy bordowa dawno śmiga. I to gdzie wyrósł - centralnie w bordowej!
Dlatego uważam, że chociaż nie ma jeszcze swojej doniczki, to zasługuje już na nr 37 w moich historiach - dowód poniżej

I koniczynkami kończę - wszystkim na szczęście. Cdn

A moją ulubioną anegdotą jest ta, że żyłam pod jednym dachem przez lata z zieloną ?matą hari? - kolumneą, która okazała się być aeschynanthusem. Gdyby nie Gosia i Sylwik to do dziś nie poznałabym jej prawdziwej tożsamości

Dziękuję za wszystkie informacje.
Tryamour - dzisiaj ciut mniej zieleni a więcej koloru

Saeyl - miło mi Cię gościć. Przekazałam pochwały monsterce i szeflerce i chyba z radości wypuszczą nowe szczepki

Dzisiaj obfotografowałam moje ulubione (bo nieliczne) kochane drobiażdżki z parapetu.
31 - ?trawnik? - na razie stoi centralnie na parapecie ale tylko w oczekiwaniu na nowe okazy od Was, docelowo wyląduje jak zawsze w kilku doniczkach jako chodnik, nie w każdej donicy widok gołej ziemi jest atrakcyjny

I od razu pytanie - jak się ta zieleninka nazywa? Nigdy jej nie kupuję więc nie wiem

Oczywiście mam świadomość, że ten chodnik jest odrębnym bytem któremu należy się również fotka



32 - Saxifraga Stolonifera - Skalnica Rozłogowa - darzę to maleństwo wielkim uczuciem i sentymentem bo kojarzy mi się z moją babcią. U niej na łóżkiem w kuchni wisiała właśnie skalniczka. Pamiętam jak babcia skubała jej nitki z młodymi. Jak każde wspomnienie tak i saxifraga zostanie ze mną do końca świata



33 - Reo Meksykańskie - to moje marzenie od wielu lat, które z paru powodów udało mi się zrealizować dopiero w ubiegłym roku. Po pierwsze znalazłam w końcu dla niego przestrzeń, a po drugie roślinkę macierzystą, z której za zgodą posiadaczki urwałam szczepkę - parapet jednego z męskich salonów fryzjerskich

Kocham w nim wszystko, a zwłaszcza długie lancetowate liście. I najlepiej, żeby został na stałe w takiej formie, bez żadnych odrostów.
Pięknie kwitnie ale nie wiem co robić z tymi kwiatkami - urywać czy czekać aż same odpadną?
Aha - reo drobiażdżkiem nie jest ale nie miałam do kogo go przyczepić na sesjach zdjęciowych



34 - Beloperone Guttata - Strzałkowiec Grzechotkowy - jestem szczęśliwą posiadaczką tego cudeńka od około 3 lat. Przez pierwsze 2 lata miłość kwitła w sensie dosłownym ale od dłuższego czasu toczymy bój o przetrwanie. Za dużo zachodu kosztowało mnie wytropienie i zdobycie tego okazu, żeby się poddać, damy radę!
W starej księdze kwiatów kiedyś go wypatrzyłam i dłuuugo bezskutecznie szukałam po kwiaciarniach i kwiatowych marketach. Dopiero podczas spaceru po moim osiedlu ujrzałam to cudo na parapecie okna jednego z bloków. Wybadałam które mieszkanie i wparowałam z prośbą o urwanie szczepek. Po minie lokatorki stwierdziłam, że mnie za chwilę wyrzuci za drzwi ale wręczyła mi 4 szczepki. Poleciła też, żebym od razu wsadziła je do ziemi (bez ukorzeniania) i potem tak samo rozmnażała. No i zadziałało - z czterech przyjęły się aż trzy. A pani musiałam w zamian urwać coś z mojej kolekcji

Po lewej - taki był piękny, po prawej aktualny wygląd. Ale szczepki w drodze. Do dziś skaczę z radości, że go mam



35 - Iresine herbstii - Iresyna ogrodowa - buraczek - uwielbiam buraczki w każdej postaci więc oczywiście musiał się znaleźć i na parapecie

I znów trud poszukiwań uwieńczony sukcesem. Trud, bo ciężko było mi go znaleźć w miejscach gdzie powinien być czyli w kwiaciarniach.
Aż w końcu w miejscu gdzie najmniej się go spodziewałam - bo w ZOO - w wielkim klombie tuż pod klatką z papugami, gdzie było najwięcej ludzi, asekurowana przez męża - urwałam parę sadzonek

Żadna dla mnie frajda kupić donicę w kwiaciarni, najwięcej radości daje zdobywanie lub pozyskiwanie szczepki i jej ukorzenianie

U nas iresynka taktowana jest jak sezonowa roślina ogrodowa. A czemu nie na parapecie?! To cudne zjawisko - no naprawdę jak przekrój buraczka - poniżej w wersji aktualnie odmładzanej. Wyrósł za duży więc pocięłam go na młode. Jak jest dorosły to u mnie jest największą atrakcją parapetu



36 - Oxalis Triangularis - Szczawik Trójkątny - Koniczynka Miłości - nie mogło jej u mnie zabraknąć

I chyba w tym roku skończę z tym jej zimowaniem, tzn zasuszaniem bryły korzeniowej na 3 miesiące. Raz, że mi w zimie bardzo brakuje jej bordowej energii, a dwa - moja mama ma ją również od 4 lat i jeszcze ani razu jej nie suszyła, rozdaje sadzonki na prawo i lewo i mimo to jej koniczynka jest zawsze dwa razy większa od mojej. Nie zawsze fachowe porady w praktyce działają

37 - Oxalis Deppei - Szczawik Deppego - Koniczynka Zielona - odkryłam ją dopiero w ubiegłym roku. Z moich obserwacji opieka nad nią jest dużo trudniejsza niż nad bordową. Rośnie słabiej, pędy się za bardzo wydłużają. Ale nie zniechęciła mnie bo kwiatuszki mają genialny różowo - łososiowy kolor. Ale cóż, po ty nieszczęsnym zimowaniu nie odżyła, a przynajmniej tak mi się wydawało. Bo dopiero 2 dni temu wystrzelił jej pierwszy listek, podczas gdy bordowa dawno śmiga. I to gdzie wyrósł - centralnie w bordowej!
Dlatego uważam, że chociaż nie ma jeszcze swojej doniczki, to zasługuje już na nr 37 w moich historiach - dowód poniżej



I koniczynkami kończę - wszystkim na szczęście. Cdn

Pozdrawiam i zapraszam
- koniczynka2014
- 1000p
- Posty: 1005
- Od: 12 kwie 2014, o 08:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
No pierwszy raz widzę takie reo i do tego kwitnie
Bardzo fajnie to wygląda .A obrywasz kwiaty czy czekasz na nasionka ?

Mój ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=75337
Moje parapety http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=75505
Pozdrawiam Dorota
Moje parapety http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=75505
Pozdrawiam Dorota
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Dorotko - no właśnie nie wiem co robić z tymi kwiatkami, siedzą już tak ze 2 miesiące (a może i dłużej). Tak mi się podobają, że pewno skończy się jak zwykle czyli same odpadną (mnie jest zawsze żal czegokolwiek obrywać z roślinek)
Ale na nasionka mogę urwać
Saeyl - trzymam Cię za słowo, że będziesz głosował na Nike dla mnie
A swoją drogą puściłam wodze wyobraźni i wyobraziłam sobie co by było, gdyby grupa "szaleńców" z naszego forum zaszczyciła swoją obecnością wcześniej wspomnianego fryzjera męskiego i krakowskie ZOO, strach pomyśleć



Saeyl - trzymam Cię za słowo, że będziesz głosował na Nike dla mnie



Pozdrawiam i zapraszam
- koniczynka2014
- 1000p
- Posty: 1005
- Od: 12 kwie 2014, o 08:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
To jakbyś się tych nasionek doczekała to ja bym poprosiła o kilka 

Mój ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=75337
Moje parapety http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=75505
Pozdrawiam Dorota
Moje parapety http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=75505
Pozdrawiam Dorota
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Obejrzałam Twoje rośliny i jestem pod wrażeniem! To jakieś giganty
Wszystkie piękne i dorodne

Wszystkie piękne i dorodne

- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6839
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Ewa!
Zaglądnęłam z ciekawości i już zostanę.
Fakt, ładnie piszesz, co przyznam, na forum nie jest regułą.
Zastanawiam się dlaczego monsterę opisałaś jako M. adanasonii? Nie, absolutnie, to nie błąd. Właśnie zastanawiam się, po rozmowie z kolegą, który "się zna", dlaczego ta monstera jest powszechnie nazywana M. obliqua, a ta ostatnia jest odrębnym gatunkiem W zasadzie nie wiem, gdzie można znaleźć porównanie tych dwóch gatunków. No...chyba, że u mnie. Czy gdzieś może w literaturze lub w necie spotkałaś się z tym nazewnictwem?
Ale zanudzam.
Twoje kwiaty są dorodne, duże i zadbane. Czekam na prezentację całej kolekcji jak również nowych, co jak się napatrzysz, jest nieuniknione, roślin.
Zaglądnęłam z ciekawości i już zostanę.
Fakt, ładnie piszesz, co przyznam, na forum nie jest regułą.
Zastanawiam się dlaczego monsterę opisałaś jako M. adanasonii? Nie, absolutnie, to nie błąd. Właśnie zastanawiam się, po rozmowie z kolegą, który "się zna", dlaczego ta monstera jest powszechnie nazywana M. obliqua, a ta ostatnia jest odrębnym gatunkiem W zasadzie nie wiem, gdzie można znaleźć porównanie tych dwóch gatunków. No...chyba, że u mnie. Czy gdzieś może w literaturze lub w necie spotkałaś się z tym nazewnictwem?
Ale zanudzam.
Twoje kwiaty są dorodne, duże i zadbane. Czekam na prezentację całej kolekcji jak również nowych, co jak się napatrzysz, jest nieuniknione, roślin.

Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 1965
- Od: 9 sie 2011, o 12:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: 40 Doniczkowych Historii Miłosnych
Witaj Ewuniu
Wcale nie będę oryginalna i powtórzę za innymi , przepiękne masz kwiaty
Jakie dorodne już okazy i wypielęgnowane , że aż miło popatrzeć
Zachwyciła mnie twój cissus , ja jakoś nie mogę "dorobić" się takiego ślicznego . Nie mam do nich ręki .

Wcale nie będę oryginalna i powtórzę za innymi , przepiękne masz kwiaty

