Myślę, że lekko można znaleźć coś innego i lepszego niż Sparta i Ama Posiadam kosę spalinową Faworyt YL 45K (Kawasaki). Nie mam co prawda aż tylko powierzchni do skoszenia jak Ty, ale u mnie się sprawdza. Silnik dwusuwowy, moc 1,42 kW / 1,93 KM. Sprawdź sobie co oferuje Faworyt, bo moja kosa tej marki kosi idealnie Pozdrawiam!
Jak już wybierzesz kilka propozycji to w kolejnym punkcie porównaj masę urządzeń, bo praca kilka godzin ciężką maszyna jest bardzo męcząca. Silniki Kawasaki są bardzo dobre, właściwie wszystkie z propozycji podanych tutaj możesz rozważyć, Kwestia jak masz daleko do serwisu danej firmy.
Stałem się właścicielem kosy Oleo-Mac Sparta 44 - mocna maszyna, koledzy jaką polecacie żyłkę średnica/firma i czy okrągła, kwadratowa itd.
Co się dzieje gdy żyłka jest za cienka lub za gruba - chciałbym wiedzieć, z góry dzięki.
Ja do swojej Sparty używam żyłki kwadratowej bo mam takie chaszcze że czasami trzeba wytoczyć cięższe działa. Do tej kosy Oleo-Mac dokłada żyłkę o średnicy 3mm.
Cienka słaba żyłka może się topić w głowicy, za gruba powoduje to, że mielimy powietrze i silnik niepotrzebnie traci moc na pokonanie oporu żyłki. Do kosy ok. 2 KM żyłka 2,7 - 3 mm będzie OK. Kwadrat czy okrągła to zależy, co chcesz kosić. Jak regularnie trawę, dość miękką i młodą, to wybierz żyłkę okrągłą. Jak masz trochę zielska, pokrzyw i innych to kwadrat albo gwiazdka - z tym, że gwiazdka nie nadaje się do młodych trawników, bo wyrwie z korzeniami, tylko do starszych, już ukorzenionych. Także do chwastów i gdzieś na tyłach działki gwiazdka/kwadrat jak najbardziej się nadają. Aktualnie koszę kwadratową i jest naprawdę dobra, ostra krawędź tnie szybko jak nożyczki, okrągła tylko mieliła grubsze chwasty. Co do firm to testowałem kilka, dobrze oceniam Husqvarnę, zwykłą jak i tą niskohałasującą, jakaś greenmill też mi wpadła awaryjnie - niezbyt udana, twarda i szybko sie kończąca, Cellfast gwiazdka - może być, choć też dość twarda. Aktualnie Archer kwadrat - dobrze się nią pracuje, i mało schodzi, ale to zależy od terenu, bo jest automatyczny wysuw po uderzeniu o grunt. Dobre opinie są też o Oregonach Nylium i Duoline z rdzeniem. Najlepiej to sobie kupić małe krążki różnych żyłek i samemu wypróbować, bo każdy ma inny teren, inne zielsko do wykoszenia, a małe zwitki kosztują kilka do kilkunastu zł więc nie tak aż dużo, by było szkoda, co inne duże szpulki za nawet kilkaset zł.
A ja polecam Husqvarne 323R u nas sprawdza się wyśmienicie. Używamy jej nie tylko do wykaszania trawy gdzie nie dosięga kosiarka spalinowa lecz także do prac porządkowych w lasach. Cena ok. 1400zł i z tego co mi wiadomo dodają do niej żyłkę, okulary ochronne przyciemniane, smar, rolkę żyłki, nauszniki i szelki które są bardzo wygodne. Obecnie jest u nas 4 rok i nie mamy z nią żadnego problemu. Posiadamy jeszcze jedną kose spalinową Husqvarna 525 to dopiero ma moc. Polecam!!!
Jak można dostać się do nieba, jeśli 5 spośród 7 grzechów głównych - to hobby?
Kolega juz kupił kosę ale dzięki za opinię. 525 ma moc 1,36 KM więc nie wiem, skąd aż taka moc w niej drzemie. 323RII jest o 0,1 KM słabsza i nawet droższa od 525.
I oby Ci działała jak najdłużej. Użytkownicy, którzy są zadowoleni ze swoich chińczyków zawsze się znajdą. Ja sam tam gdzie nie potrzebowałem czegoś mocnego posiłkuję się chińczykami i jestem w stanie to sobie pochwalić. Poza tym, trafiają się naprawdę wytrzymałe chińczyki.
Problemem widać w statystyce. W serwisie w którym pracowałem ponad połowa awarii była związana z chińczykami. Maszyny te były słabej jakości, nie wytrzymywały ani pracy ani traktowania ich przez użytkownika. Solidny sprzęt ma większą tolerancje na zaniedbania, przepracowanie i z racji lepszej konstrukcji nie ulega tak szybkiemu wyeksploatowaniu.
Przychodzi mi do głowy przykład. Zajmuję się sprzedażą między innymi maszynami do koszenia trawników reprezentacyjnych w tym boisk piłkarskich. To są duże metraże i częste koszenie więc na ogół sprawdzają się tam maszyny wyższej klasy. Niższa klasa tego nie wytrzymuje. Jednak spotkałem klub piłkarski III ligi, który od pięciu lat kosi swoje boisko najtańszym traktorkiem na rynku. Coś co określa się często "plastelinowo-kartonowy chłam". Pomijam ogromną zasługę temtejszego konserwatora, który po prostu potrafił zadbać o sprzęt oraz miał czas i cierpliwość aby go nie przesilać. Taka maszyna raczej nie ma prawa tak długo pracować bezawaryjnie w takich warunkach a tam pracowała. Zdarza się. Jednak mimo takich historii wciąż prawdą jest, że kupując tanie, słabej jakości urządzenia można wpędzić się w niechciane i niepotrzebne duże koszta na rzecz niewielkiej oszczędności przy zakupie.
Moja tania podkaszarka partner colibri zniosła tyle, że sam się dziwię, że działa do dziś i serwisu nie widziała jeszcze. A ma jeszcze sporo mocy. Wymienione samodzielnie 3 świece przez 7 lat, żadnych regulacji nie robiłem ani przeglądów, olej oryginalny prawie zawsze husqvarny, 3 koszenia na orlenowskim i zatkane sitko tłumika, po wyczyszczeniu maszyna jak nowa. Od tamtej pory tylko husqvarnowski LS+. I benzyna świeża, kupowana w małych porcjach a częściej. Nie zawsze tanie jest słabe. 399 zł kosztowała, identycznej mocy husqvarna 900.
Koledzy a czy ktoś miał styczność z kosami firmy maruyama? Rozmiawiałem ze sprzedawcą w sklepie i bardzo sobie chwalił. 5 lat gwarancji no i cena jak dla mnie też przystępna bo ponizej 1 tysia. Ewentualny serwis i części też są dosteępne i pod reką:). No i niby Made in Japan ale to to piernik wie czy tak jest:). Decydowałbym się na modele o mocy 1-1,5 KM nie więcej.
jeśli miałby ktos jakieś info na temat tego sprzętu byłbym wdzięczny.
Dodam tylko że kosa nie będzie używana do ciężkich prac. Raczej dokoszenie miejsc gdzie nie sięga kosiarka, drogi dojazdowej do posesji no i może sie zdarzyc ze jakeis grubsze chwasty typu pokrzywy itd ale w mniejszych ilościach.
Pierwsze słyszę o takiej marce. A jak masz faktycznie tylko dokoszenie po kosiarce, to wystarczy podkaszarka spalinowa, sam używam Partner Colibri, już 7 sezon nią koszę i to nawet więcej niż dokaszanie, bo miesięcznie w sezonie ok. 800 m2, nie jednorazowo ale na kilka podejść. Serwisuje to Husqvarna ale moja jeszcze serwisu nie widziała a zniosła naprawdę sporo. Z innych to jakiś mały Stihl, czy Husqvarna, McCulloch też wart uwagi, również husqvarna go serwisuje i sprzedaje, albo Oleo Mac tudziez Partner. Wybór jest duży. Jak faktycznie masz serwis pod ręką i za rok się nie zwinie, to możesz zaryzykować, ale sam bym wolał coś bardziej znanego kupić, jak nie naprawie tu to gdzieś dalej pojedziesz a tak, zostajesz z maszyną, części brak, serwisu też i rób co chcesz.
Odnośnie tego serwisu to jest on już parę lat w jednym mijescu, sklep prowadzi sprzedaz innych maszyn ogrodniczych Stiga, Kawasaki itd wiec nie sadze ze się zwinie bo wydaje mi się że ma już ugruntowaną pozycję.
Link do storny producenta o któym pisze...zmod./pomid.
Jakoś trudno mnie przekonać to takiej marki... ale skoro dają 5 lat gwarancji to spojrzałbym na co. Tak naprawdę to sporo części są eksploatacyjnymi i nie podlegają gwarancji. Sporo można też odrzucić z winy użytkownika. Mocno bym się zastanowił i sprawdził czy na pewno na rynku nie można znaleźć takich samych maszyn gdzieś indziej z inną naklejką. Nie mówię, że to złe, po prostu jestem sceptycznie nastawiony do super sprzętu za naprawdę niewielkie pieniądze.
Jak chcesz kupić kosę poniżej tysiąca to ja mogę Ci polecić moja Amę AG3450U lub AG3530U. Do ogrodu i bez przeciążania będzie sprawnie pracować i bez problemu. Poza tym zawsze możesz spojrzeć na Sparty Oleo-Maca. Mała o mocy 1,1 KM też może dużo zdziałać jak nie będzie przeciążana.
Kruczek, jeśli masz tylko dokończenie po kosiarce to tak jak Ci już kolega powiedział, dobra podkaszarka może być bardziej dobranym sprzętem.