Naturalne środki na plagę ślimaków
Tak , ja też z Podbeskidzia ale u mnie to już Beskidy . Nawet nie chce myśleć co to będzie. Czekam na wiosnę, żeby wreszcie coś zadbac o działke/ bo pierwsza wiosna na emeryturze/ ,ale strach mnie ogarnia. Sypałam ,zbierałamw ubiegłym sezonie ,ale utrzymały sie sadzonki tylko w doniczkach. Że nie ma coś konkretnego na to dziadostwo. U nas jest ogród działkowy na 200 działek to nawet jest różnica w którym miejscu jest działka, tam gdzie bardziej wilgotno, to więcej. Może żeby wszyscy podeszli do tego problemu poważnie to łatwiej byłoby choć zmniejszyć populacje. Kiedy ich nie było to ja nie miałam czasu na pracę w ogródku a teraz mogę to to chyba szkoda zachodu. Pozdrawiam.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Nie chcę kasandrycznie wieszczyć, ale... psy już zaczynają przynosić żywe winniczki.
Sądziłam, że to tylko skorupki, albo zamarznięte umarlaki , ale po dotknięciu stopy - ruszają się! A to styczeń, przecież
Jesteśmy 30 metrów od koryta rzeki i naturalne metody nie zdają egazminu. Ani opryskiwanie wywarami narecznicy, ani gnojówki z pokrzywy, ani zostawianie " ciał pomordowanych" ( niektóre ślimaki sa mięsożerne i zjadają padłych w boju towarzyszy).
Z nad rzeki i sąsiedniego dzikiego ogrodu, ciągną na wyżerkę całe hordy głodnych ślimaków.
Jezdnia i chodnik po deszczu, przypomina pole bitewne, oślizgłe od rozjeżdżonych i rozdeptanych jednonogich. Ba! Znajomy entomolog odkrył nawet jakies bardzo rzadkie gatunki bezskorupowych. Tylko dlaczego, to ja mam je żywić, wymarzonymi kwiatkami ?
Dlaczego mam beczeć jak zarzynane jagnię, nad zdobyczną hostą Janet, pożartą przez noc do rozety?
Wynosze te zebrane paskudztwa nad rzekę i na razie to jedyny skuteczny sposób. Na kilka godzin
Mam tylko 60 metrów falistych grządek...
Sądziłam, że to tylko skorupki, albo zamarznięte umarlaki , ale po dotknięciu stopy - ruszają się! A to styczeń, przecież

Jesteśmy 30 metrów od koryta rzeki i naturalne metody nie zdają egazminu. Ani opryskiwanie wywarami narecznicy, ani gnojówki z pokrzywy, ani zostawianie " ciał pomordowanych" ( niektóre ślimaki sa mięsożerne i zjadają padłych w boju towarzyszy).
Z nad rzeki i sąsiedniego dzikiego ogrodu, ciągną na wyżerkę całe hordy głodnych ślimaków.
Jezdnia i chodnik po deszczu, przypomina pole bitewne, oślizgłe od rozjeżdżonych i rozdeptanych jednonogich. Ba! Znajomy entomolog odkrył nawet jakies bardzo rzadkie gatunki bezskorupowych. Tylko dlaczego, to ja mam je żywić, wymarzonymi kwiatkami ?
Dlaczego mam beczeć jak zarzynane jagnię, nad zdobyczną hostą Janet, pożartą przez noc do rozety?
Wynosze te zebrane paskudztwa nad rzekę i na razie to jedyny skuteczny sposób. Na kilka godzin

Mam tylko 60 metrów falistych grządek...

- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3604
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Cecylia! Witam w radosnym gronie emerytek!
Jest!!!! środek na ślimaki. Stosowałam zeszłego roku. Skuteczny! Chyba nazywa się Slimokol lub podobnie. Nim go zaczęłam stosować to podżarły mi sporo wschodzącej fasolki i mieczyków, a potem to już był spokój. No i oczywiście jak gdzie trafiłam na taką paskudę to traktowałam ją butem.
Hanka 55! Jeśli dobrze zrozumiałam, to zbierasz ślimaki i humanitarnie je wyrzucasz żywe nad rzekę? Wg mnie to jest syzyfowa praca. Ukatrupić!!!! Mam też taką wrażliwą sąsiadkę, ale jakoś przeszła na moją stronę i tłucze to dziadostwo.
Jest!!!! środek na ślimaki. Stosowałam zeszłego roku. Skuteczny! Chyba nazywa się Slimokol lub podobnie. Nim go zaczęłam stosować to podżarły mi sporo wschodzącej fasolki i mieczyków, a potem to już był spokój. No i oczywiście jak gdzie trafiłam na taką paskudę to traktowałam ją butem.
Hanka 55! Jeśli dobrze zrozumiałam, to zbierasz ślimaki i humanitarnie je wyrzucasz żywe nad rzekę? Wg mnie to jest syzyfowa praca. Ukatrupić!!!! Mam też taką wrażliwą sąsiadkę, ale jakoś przeszła na moją stronę i tłucze to dziadostwo.
Waleria
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22047
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Hanko nie siej paniki .
Inwazję ślimaków można skutecznie ograniczyć lub nawet całkowicie powstrzymać stosując chemię lub inne metody walki (mniej lub bardziej drastyczne).
Zechciej skorzystać z podanych przez Erazma linków i zapoznaj się z naszymi dyskusjami na ten temat.
Jeśli jesteś atakowana przez ślimaki zacznij stosować "Nemaslug"
Na początku wystąpienia szkodnika stosuj 0,05mln/m2
W przypadku dużej liczebności szkodnika zwiększ do 0,3mln/m2.
Są efekty wierz mi.
Inwazję ślimaków można skutecznie ograniczyć lub nawet całkowicie powstrzymać stosując chemię lub inne metody walki (mniej lub bardziej drastyczne).
Zechciej skorzystać z podanych przez Erazma linków i zapoznaj się z naszymi dyskusjami na ten temat.
Jeśli jesteś atakowana przez ślimaki zacznij stosować "Nemaslug"
Na początku wystąpienia szkodnika stosuj 0,05mln/m2
W przypadku dużej liczebności szkodnika zwiększ do 0,3mln/m2.
Są efekty wierz mi.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Dzięki, spróbuję tych nicieni. Moze one są lepsze od narecznicy, wśród której też żerują ..ślimaki.
A czy panikuję ?
W ogrodzie 3500m2 na Dolnym Śląsku, ślimaki bywały, zwłaszcza w pobliżu kompostownika.
Ale tu, w górach...w życiu nie widziałam takiej ilości na 1 m2. I nigdy wczesniej nie doświadczyłam chodzenia po trzaskających skorupach, których nie sposób ominąć.
Mając 30 letnie doświadczenie w uprawianiu ogrodów, raczej nie panikuję, ale też nie lekceważę zagrożnia, zwłaszcza jeśli potrafię policzyć konkretne, wymierne straty idące w setki złotych. O emocjach związanych z utratą " zdobytych rarytasów" nie wspomnę.
A chemię ograniczam i ze względu na alergię , i z powodu posiadania 2 psów, dla których ogródek jest też miejscem wypoczynku. A dramat związany ze zjedzeniem przez psy, wygrzebanego z ziemi Normixu, już przeżyliśmy.
A ilość slimaczego szkodnika na Podhalu w 2007r, doczekała się nawet interpelacji poselskiej:
http://www.przekroj.pl/index.php?option ... &Itemid=48
i artykułów w lokalnych gazetach
http://www.polskalokalna.pl/wiadomosci/ ... 938161,219
Smętnie pozdrawiam z nadzieją na skuteczność nicieni- h.
A czy panikuję ?
W ogrodzie 3500m2 na Dolnym Śląsku, ślimaki bywały, zwłaszcza w pobliżu kompostownika.
Ale tu, w górach...w życiu nie widziałam takiej ilości na 1 m2. I nigdy wczesniej nie doświadczyłam chodzenia po trzaskających skorupach, których nie sposób ominąć.
Mając 30 letnie doświadczenie w uprawianiu ogrodów, raczej nie panikuję, ale też nie lekceważę zagrożnia, zwłaszcza jeśli potrafię policzyć konkretne, wymierne straty idące w setki złotych. O emocjach związanych z utratą " zdobytych rarytasów" nie wspomnę.
A chemię ograniczam i ze względu na alergię , i z powodu posiadania 2 psów, dla których ogródek jest też miejscem wypoczynku. A dramat związany ze zjedzeniem przez psy, wygrzebanego z ziemi Normixu, już przeżyliśmy.
A ilość slimaczego szkodnika na Podhalu w 2007r, doczekała się nawet interpelacji poselskiej:
http://www.przekroj.pl/index.php?option ... &Itemid=48
i artykułów w lokalnych gazetach
http://www.polskalokalna.pl/wiadomosci/ ... 938161,219
Smętnie pozdrawiam z nadzieją na skuteczność nicieni- h.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22047
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
W linkach jakie podałas przeczytałam znamienne zdanie:
Żadne wynoszenie wyłapanych ślimaków poza własny ogród nie rozwiąże problemu.
Potrzebne są bardziej radykalne metody walki z nimi.
Poczytaj nasze forum Haniu.
Wniosek jest jasny.Na żer ślimaki wychodzą wieczorem i rano, a gdy przyświeci słońce chowają się w trawie. Nie mają żadnych naturalnych wrogów. Jeden ślimak składa kilkaset jaj, a szkodniki bardzo szybko rosną.
Żadne wynoszenie wyłapanych ślimaków poza własny ogród nie rozwiąże problemu.
Potrzebne są bardziej radykalne metody walki z nimi.
Poczytaj nasze forum Haniu.
- GERTRUDA
- 1000p
- Posty: 1327
- Od: 25 lis 2007, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: woj.Pomorskie
- Kontakt:
Moim skutecznym i jak dotąd jedynym nie zawodnym środkiem na ślimaki jest mój synek Kubuś - wytrwale , wręcz obsesyjnie zbiera je do słoików i próbuje je w nich hodować [ oczywiście z marnym skutkiem ] . Ta metoda ma jedną wadę on kiedyś z tej pasji hodowcy wyrośnie i wtedy ślimaczki pewnie wezmą odwet . Pozdrawiam .
Każdy początek ma swój koniec ,a każdy koniec miał swój początek ........
Oj cieszę się, że może ten preparat ,,Nemaslug"bedzie działał, bo granulki co pisze Waleria to już miałam pare opakowań i te tańsze i droższe. U nas problem ,ponieważ dużo działek i nie wszyscy dbają o nie. Zobaczymy co wiosna przyniesie. Lekturę już mam -linki od was ,/choć je już czytałam, ale odświeżę sobie./
Co do emerytury to dopiero upłynęły 4 miesiące, ale często dniem i nocą tęsknie/myślę, śnię/za pracą. Jednak 33 lata w jednym miejscu pracy to wiecie jak jest. Pozdrawiam .
Co do emerytury to dopiero upłynęły 4 miesiące, ale często dniem i nocą tęsknie/myślę, śnię/za pracą. Jednak 33 lata w jednym miejscu pracy to wiecie jak jest. Pozdrawiam .
Sory, ale gdy czytam ten artykuł w którym mowa o pomrowiku i śliniku luzytańskim opatrzony zdjęciem ślimaka ze skorupą to nie mogę się powstrzymać od śmiechu,hanka55 pisze:http://www.polskalokalna.pl/wiadomosci/ ... 938161,219

Natomiast co do problemu, to kiedy pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych mieszkańcy podrzeszowskich wsi alarmowali władze to wszyscy ich olali, a gdyby podjęto jakieś radykalne środki to te ślimaki "z Albigowej" nigdy nie doszłyby do Wadowic.
Tak to jest, dopóki nieszczęście nie dotknie kogoś bezpośrednio to co najwyżej uroni jedna łezkę, problem polega na tym, że niektóre nieszczęścia się rozprzestrzeniają więc niech posłowie i media dalej nabijają się i olewają problem, wkrótce cała Polska przekona się z czym od kilkunastu lat mamy tu do czynienia. I powiem szczerze, wiele osób tutaj życzy by te ślimaki rozprzestrzeniły się po Polsce jak najszybciej, nie, nie dlatego, żeby ktokolwiek komukolwiek źle życzył ale po prostu może wtedy ktoś w końcu się tym zajmie.
A Nemaslug? Nie sprawdzałem bo mnie nie stać, i nie stać na niego większość ludzi... to tyle.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22047
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Poddaję się!
Nie znałam ślimaczanego problemu na skalę krajową.
Bardzo mi przykro ,ze musicie borykać sie z tym cholerstwem i oby chwaściku Twoje życzenie nie spełniło się.
Wyglada na to,ze tez nie byłoby mnie stać na podobno jedynie skuteczne nicienie,nawet w małym 30ml opakowaniu dla działkowców!!!
Poza tym nie jestem przekonana do tego,by wyłażące z martwych slimaków nicienie szalały po moim ogrodzie w poszukiwaniu żeru...
Nie ,nie , ja pozostane przy moich metodach: miseczka z piwem i ręka-->but-->puszka na śmieci
Nie znałam ślimaczanego problemu na skalę krajową.
Bardzo mi przykro ,ze musicie borykać sie z tym cholerstwem i oby chwaściku Twoje życzenie nie spełniło się.
Wyglada na to,ze tez nie byłoby mnie stać na podobno jedynie skuteczne nicienie,nawet w małym 30ml opakowaniu dla działkowców!!!
Poza tym nie jestem przekonana do tego,by wyłażące z martwych slimaków nicienie szalały po moim ogrodzie w poszukiwaniu żeru...
Nie ,nie , ja pozostane przy moich metodach: miseczka z piwem i ręka-->but-->puszka na śmieci
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
chwaściku, straszne jest to, że masz tak dużo racji i podpisuję się oburącz pod Twoim postem.
Do czasu zamieszkania w górach, znałam jedynie bajkę o Popielu, bibilijne opowieści o plagach egipskich i amerykańskie filmy katastroficzne o szarańczy.
Ale żyjąc na Dolnym Śląsku, nigdy, przenigdy nie widziałam takiej ilości szkodnika, jak na podbeskidziu. I nikt nie przekonałby mnie, że zielona grządka, może w ciągu 2 dni kompletnie zmienić się w czarną.
Natomiast winniczka występującego w ilości kilkudziesięciu sztuk/ m2, widziałam tylko w exportowych, zamkniętych hodowlach - teraz mam to w ogrodzie sąsiada !
Z tego co wiem, tylko rolnicy mogą liczyć na odszkodowania z ubezpieczenia, o ile takie posiadają. Może, gdy jak piszesz - zaraza się rozpełznie na inne rejony Polski, w końcu władze opracują zintegrowany program ograniczania populacji, podobnie jak robią to ze zwalczaniem wścieklizny, opryskami lęgów komarzych, czy akcjami deratyzacji.
A do tej pory, pozostaje nam groteskowe bieganie z wiaderkiem, stawianie pułapek piwnych i ... może Nesurol
Do czasu zamieszkania w górach, znałam jedynie bajkę o Popielu, bibilijne opowieści o plagach egipskich i amerykańskie filmy katastroficzne o szarańczy.
Ale żyjąc na Dolnym Śląsku, nigdy, przenigdy nie widziałam takiej ilości szkodnika, jak na podbeskidziu. I nikt nie przekonałby mnie, że zielona grządka, może w ciągu 2 dni kompletnie zmienić się w czarną.
Natomiast winniczka występującego w ilości kilkudziesięciu sztuk/ m2, widziałam tylko w exportowych, zamkniętych hodowlach - teraz mam to w ogrodzie sąsiada !
Z tego co wiem, tylko rolnicy mogą liczyć na odszkodowania z ubezpieczenia, o ile takie posiadają. Może, gdy jak piszesz - zaraza się rozpełznie na inne rejony Polski, w końcu władze opracują zintegrowany program ograniczania populacji, podobnie jak robią to ze zwalczaniem wścieklizny, opryskami lęgów komarzych, czy akcjami deratyzacji.
A do tej pory, pozostaje nam groteskowe bieganie z wiaderkiem, stawianie pułapek piwnych i ... może Nesurol

- aśka2006
- 500p
- Posty: 554
- Od: 18 gru 2007, o 13:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn warmia i mazury
Zapraszam na Mazury - u nas zbiera się to "świństewko" i oddaje do skupu. Przez kilka lat takie skupy skutecznie pozbawiły nas nadmiaru ślimaków. Biedota ma zyski a my roślinki nie nadgryzione.
Ale niestety muszę się zgodzić z Wami istotnie populacja ślimaków rośnie w zastraszającym tempie gdyby nie to, że są zbierane u nas też były by duże szkody.
Z doświadczenia wiem, że na ślimaki praktycznie nic nie działa - dzieci owszem chętnie zbierają moje też.
Ale niestety muszę się zgodzić z Wami istotnie populacja ślimaków rośnie w zastraszającym tempie gdyby nie to, że są zbierane u nas też były by duże szkody.
Z doświadczenia wiem, że na ślimaki praktycznie nic nie działa - dzieci owszem chętnie zbierają moje też.
Aśka
-
- ---
- Posty: 423
- Od: 18 sty 2007, o 08:26
- Lokalizacja: Błonie