Wielki szacunek dla was za znajomość nazw odmian, bo ja mam może z 7, ale tylko jedną znam, bo była opisana na doniczce.
Crazydaisy, zachodzę w głowę, jakim cudem udało ci się przelać tę fuksję i mam nadzieję, że ja uratowałaś.
Fuksje podobno nie powinny mieć podstawek pod doniczki, tak wyczytałam na FO właśnie i moje ich nie mają, z wyjątkiem jednej wiszącej, ale zrobiłam w podstawce dwie małe dziurki, żeby w czasie deszczów woda nie stała.
Ktoś tu zastanawiał się nad pokrojem fuksji swoich i cioci chyba. To wg mnie kwestia odmiany, bo być może ciocia ma stojące czyli wzniosłe, a przecież są też odmiany półwzniosłe i zwisające. Inna sprawa to cięcie, które na pewno lepiej wykona wykwalifikowany ogrodnik niż ciocia amatorka. Uprawiam fuksje od lat, a nigdy nie mają takiego ładnego pokroju ja te kupne niestety.